➲ TYTUŁ "Otwórz oczy”
➲ AUTOR Nika Kardasz
➲ DATA PREMIERY 06.09.2022
➲ WYDAWNICTWO Replika
➲ ILOŚĆ STRON 320
➲ OCENA 6/6
➲ OPIS
Przepiękna
powieść o miłości, trosce i przebaczaniu. O kolekcjonerce szczęścia, która
potrafi dostrzec to, co przed innymi jest ukryte.
Dziewczyna o kasztanowych włosach – Aurelia Szulc – nie ma w życiu taryfy
ulgowej. Mimo to jest tytanem pracy, szybko wspina się po szczeblach kariery i
w końcu zdobywa tytuł najlepszego fizjoterapeuty w mieście. W międzyczasie los
po kolei odbiera jej najbliższe osoby. W wieku czternastu lat traci rodziców, a
potem ukochaną babcię.
Kiedy z jej życia – skuszony miejscem w prestiżowej szkole wojskowej w Stanach –
odchodzi również Tobiasz, najlepszy przyjaciel i wielka miłość, Aurelia czuje,
jakby straciła kawałek serca. Połykając łzy, odwozi go na lotnisko, a w drodze
powrotnej ulega wypadkowi i nieodwracalnie traci wzrok.
Jest przekonana, że dla niej życie właśnie się skończyło. Nawet nie
przypuszcza, że dopiero wraz z utratą wzroku naprawdę przejrzy na oczy i
dostrzeże to, czego do tej pory nie zauważała.
➲ MOJE ODCZUCIA
Aurelia
Szulc to niesamowicie pracowita i uczciwa dziewczyna, a do tego bardzo
uczuciowa. Jest najlepszym fizjoterapeutą w mieście.
Kiedy opuszcza ją jej najlepszy przyjaciel, a zarazem jej pierwsza miłość –
Tobiasz, ona w drodze powrotnej z lotniska ulega wypadkowi samochodowemu w
wyniku którego traci nieodwracalnie wzrok. Dziewczyna jest załamana. Czy
odnajdzie w sobie na tyle siły, aby podnieść się z tego upadku?
Ja zdaję sobie sprawę z tego, że nie wszystko jest takie proste. Czasem dzieje się coś, na co kompletnie nie mamy wpływu. Przytrafiają się nam zbiegi okoliczności, które diametralnie zmieniają bieg naszego życia. Doświadczyłam ich wiele na własnej skórze.
To, że ludzie patrzą, nie oznacza jeszcze że widzą. Bo można patrzeć, ale nie dostrzegać tych najistotniejszych rzeczy. Aurelia jest tego najlepszym przykładem. Prawdę mówiąc dopiero utraciwszy wzrok, dziewczyna zaczęła dostrzegać to, czego do tej pory nie zauważała. Zdaje sobie sprawę, że widząc była ślepa na wiele czynników.
Aurelia to bohaterka, którą pokochacie całym sercem. Niezwykła, zdolna, pełna poczucia humoru oraz empatii dla innych osób. W wieku czternastu lat traci rodziców, później los odbiera jej również ukochaną babcię. Kiedy traci wzrok najpierw się załamuje, ale ma przy sobie Glorię, przyjaciółkę, która nie pozwala jej się zbyt długo mazać.
Aurelia uczy się żyć na nowo nie widząc i idzie jej to całkiem sprawnie. Szybko staje się samodzielna, oczywiście na tyle, ile pozwala jej dana sytuacja.
Ludzie zastanawiają się, który ze zmysłów staje się dominujący, kiedy wzrok jest niedostępny. Otóż żaden. Wszystko zależy od sytuacji. W kuchni liczą się smak i dotyk, na ulicy węch i słuch.
O dziwo wokół naszej bohaterki zaczyna się kręcić kilku mężczyzn. Sąsiad Adam w pakiecie z synem Wojtusiem na którego zawsze może liczyć. Borys, piłkarz który jest nastawiony tylko i wyłącznie na grę w piłkę nożną i zwycięstwo. I to właśnie on jest najcięższym przypadkiem, któremu Aurelia chce pomóc. Chce nauczyć go widzieć, a nie tylko patrzeć. Czy jej się to uda?
Nika Kardasz stworzyła przepiękną powieść naszpikowaną emocjami. Pierwsze miłości i zawody. Ludzkie słabości, troska o innych, ale także i przebaczanie. Każdy z nas powinien przeczytać tę powieść i wynieść z niej właściwe wnioski.
Czasem ci, którzy niby są naszymi przyjaciółmi potrafią nas okłamywać i zranić. Takim przyjacielem był dla Aurelii, Tobiasz. I chociaż ona uparcie wciąż i wciąż w niego wierzyła, to w końcu Gloria uświadomiła jej jak wygląda prawda na jego temat.
Doskonała kreacja bohaterów. Nie poddająca się i walcząca o swoje Aurelia. Zwariowana Gloria, opiekuńczy Adam, zapatrzony w sport Borys, wesoły Gacek oraz samolubny Tobiasz. Każda z tych postaci jest całkowicie różna, a jednocześnie niezwykle realna. To osoby, które możemy spotkać na swojej drodze każdego dnia. Moje serce skradła oczywiście Aurelia oraz uroczy chłopiec Wojtuś. Polubiłam też Borysa, chociaż momentami nieźle mnie irytował.
Powieść napisana lekkim i przyjemnym w odbiorze językiem. Tej książki się nie czytało, z nią się po prostu „płynęło”. Kiedy zaczęłam czytać, wprost nie mogłam się już oderwać. Ogrom emocji gwarantowany.
Patrzę na miasto, jakbym widział je pierwszy raz. Zauważam najmniejszy szczegół tej chwili i zapisuję wszystko w pamięci. Nie wiem, czy robię to dobrze, ale mam wrażenie, że naprawdę widzę. Czuję się tak, jakby ktoś ściągnął mi klapki z oczu, z którymi biegałem po boisku przez wiele lat. To nie Aurelia żyła w mroku. To ja bez przerwy w nim tkwiłem. Aż do dzisiaj.
Otwórz oczy to niezwykła powieść uświadamiająca nam, że „najważniejsze jest to, co niewidoczne dla oczu”. To trzeba przeczytać!
Za możliwość przeczytania i zrecenzowania serdecznie dziękuję