PREMIERA: nieznana dokładna data
*Tytuł: "W bałkańskim kociołku"
*Autor: Skarlet i Albert
*Autor: Skarlet i Albert
*Wydawnictwo: ?
*Rok wydania: 2016
*Ilość stron: 193
*Rok wydania: 2016
*Ilość stron: 193
*Ocena: 8/10
*Moje odczucia:
*Moje odczucia:
Prawdę mówiąc nigdy wcześniej nie wiedziałam zbyt wiele o Bułgarii, choć zawsze mnie fascynowała, tym bardziej, że moja mama w młodości była tam na wakacjach i zawsze miło ją wspominała. Dzięki książce W bałkańskim kociołku mogłam sobie przybliżyć wizję tego kraju, ich zwyczaje, miejsca warte odwiedzenia.
Książka składa się z krótkich rozdziałów, dzięki którym lepiej poznajemy świat, który tak bardzo różni się od naszej Polski. Owszem, również mamy w Polsce piękne miejsca, ale ludzie nie są już tak życzliwi jak w Bułgarii. Tutaj wszyscy są dla siebie życzliwi, a przede wszystkim bardzo pomocni i gościnni.
Morze Czarne, przepiękne klify i hipnotyzujące wodospady, kto z Was nie chciałby zobaczyć tego na własne oczy? Kto z Was nie chciałby się spotkać ze słynnym Hrabią Drakulą, albo móc dowiedzieć się kim była jasnowidzka Vanga?
Morze Czarne, przepiękne klify i hipnotyzujące wodospady, kto z Was nie chciałby zobaczyć tego na własne oczy? Kto z Was nie chciałby się spotkać ze słynnym Hrabią Drakulą, albo móc dowiedzieć się kim była jasnowidzka Vanga?
"Ludzie na Bałkanach kochają taniec i robi wrażenie jak potrafią przekazać nim również wielki smutek."
Jak widać za pomocą tańca można wyrazić wszystko. Mieszkańcy Bałkanów darzą wielką sympatią taniec. Odgrywa on również ważną rolę w życiu codziennym.
"Bułgarskie horo, greckie horos (χορός), czy serbskie kolo to to charakterystyczny taniec, podczas którego tańczący ustawiają się w rzędzie obok siebie i poruszają się po linii lub tworzą koło. Rodzajów horo w samej Bułgarii jest nie mniej niż 100, różnią się krokami i tempem, niektóre tańczy się tylko w konkretne świętą lub z powodu określonej okazji."
Podobnie jak i my Polacy, tak i Bułgarzy mają swoje problemy na głowie, jednak oni zawsze potrafią wygospodarować czas na oderwanie się od kłopotów. Znajdują czas na odpoczynek, czy też spotkania w szerszym gronie.
"Obowiązuje nie pisana zasada: jest czas dla rodziny, czas na pracę, czas na stres i czas na relaks."
Jak myślicie, czy w Polsce taka zasada długo by się utrzymała? Zapewne nie, bo znając Polaków to w większości każdy goni za pieniądzem, nie ma czasu na nic innego. Pozostaje nam w takim razie tylko pozazdrościć Bułgarom, którzy jednak należycie potrafią rozporządzać swoim czasem.
Siedzę sobie i myślę, że poniekąd Bułgarię mogłabym porównać z Francją. W obu krajach w południe jest przerwa, podczas której jest czas na ciepły posiłek. Ludzie przerywają pracę, by mogli odpocząć i znów do niej wrócić. Jako, że obecnie pracuję we Francji i kiedy powiedziałam koledze z pracy, że w Polsce nie ma takiego czegoś jak przerwa na posiłek i odpoczynek, to był wielce oburzony, że jak tak można. A jak widać można, w Polsce coś takiego by nie przeszło.
To co kojarzy mi się jeszcze z Bułgarią oraz Francją to liczne zioła (przy których akurat pracuję we Francji i które nie są mi obce) oraz wino, winorośla i winnice, których widziałam tutaj wiele. Życie w tych krajach diametralnie różni się od życia w Polsce, które mogłabym nazwać ciągłym wyścigiem.
Jak widać Bułgaria to całkiem inny świat, świat, który z pewnością chętnie poznałabym osobiście.
" Tu zaczyna się trochę inny świat. Nie ma „pan” i „pani”. Ludzie są bardziej otwarci i bezpośredni. I jak już wspomnieliśmy, spieszyć można się powoli. "
Tutaj ludzie są sentymentalni, silnie związani z tradycjami przodków. Mieszkańcy bardzo dużo wiedzą o swoim kraju, interesują się jego historią, a także ciekawostkami.
To co mnie urzekło to winnice, które ludzie pielęgnują z należytą odpowiedzialnością. Wręcz stanowią dla nich ważną część życia. Wino jest nieodłącznym elementem ich życia. Przyznam, że i ja lubię napić się dobrego wina.
To co mnie urzekło to winnice, które ludzie pielęgnują z należytą odpowiedzialnością. Wręcz stanowią dla nich ważną część życia. Wino jest nieodłącznym elementem ich życia. Przyznam, że i ja lubię napić się dobrego wina.
Dodatkowym urozmaiceniem i niezwykłym plusem książki są liczne przepisy z bułgarskiej kuchni. Znajdziemy tutaj m.in. przepisy na: Tort "garasz", pieczoną rybkę z liśćmi winogron, grzane wino, kebabcze, chałwę, pitę z rozmarynem i wiele innych. Dzięki tym przepisom nie tylko poznajemy tutejsze jedzenie, ale mamy możliwość sami przyrządzenia i spróbowania tego we własnym domu.
Reasumując W bałkańskim kociołku to książka, która każdemu miłośnikowi Bułgarii przybliży ten kraj z różnych perspektyw, zaczynając od historii, miejsc wartych odwiedzenia, poprzez kulturę tego kraju, ich zwyczaje, a także legendy. Możliwe, że poznacie Bułgarię jakiej jeszcze nie znacie. Liczne zdjęcia pojawiające się w książce, pozwolą Wam jeszcze bardziej urzeczywistnić wizję tego niezwykłego kraju z przesympatycznymi mieszkańcami. Chciałabym, aby Polacy choć trochę stali się podobni do mieszkańców Bałkanów, aby byli życzliwsi nie tylko dla innych, ale i dla siebie samych.
Gorąco zachęcam do zapoznania się z tą pozycją.
Zapraszam na internetową stronę książki tutaj.
Za możliwość przeczytania i zrecenzowania serdecznie dziękuję autorce.
Bardzo dziękuję za czas poświęcony książce. :)
OdpowiedzUsuńMiło mi bardzo, że się spodobała. Serdecznie pozdrawiam. Skarlet.
A ja dziękuję za możliwość przeczytania ;)
UsuńBożenka poleca, chociaż książki nie widziała. Jednakowoż to, co Skarlet i Albert prezentują w blogosferze zdecydowanie zachęca do zagłębiania.
OdpowiedzUsuńWłaśnie tak jest ;)
UsuńNie słyszałam o tej pozycji, a z chęcią bym się z nią zapoznała :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie ;)
Może nadarzy się taka okazja ;)
UsuńLudzie na Bałkanach lubią taniec więc myślę, że byśmy się polubili :) Pierwszy raz słyszę o takiej pozycji czytelniczej ale nie powiem, zaciekawila mnie:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam;*
http://zacisze-ksiazkowe.blogspot.com/
Cieszę się, że Ciebie zaciekawiła ;)
UsuńTematyka książki niezbyt mnie zainteresowała, ale na pewno znajdzie swoich zwolenników.
OdpowiedzUsuńZ całą pewnością ;)
UsuńHmy... To chyba nie książka, bez lektury której nie mogłabym żyć, ale cieszę się, że Ci się spodobała :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńLubię tego typu książki, można poszerzyć wiedzę. Moja o Bałkanach jest bardzo niewielka więc tym bardziej jestem zainteresowana;)
OdpowiedzUsuńŻebyś wiedziała ;) Dużo się z niej dowiedziałam ;)
UsuńŚwietna okazja do zdobycia kolejnej porcji wiedzy o świecie. :)
OdpowiedzUsuńO tak ;) Może akurat kiedyś się tam wybierzesz:) Któż to wie ;)
Usuń