*Tytuł: "Lida"
*Autor: Aleksander Jurewicz
*Wydawnictwo: Latarnia
*Rok wydania: 2015
*Ilość stron: 117
*Ocena: 8/10
*Opis:
Białoruś najpierw polska, potem sowiecka, jeszcze później niemiecka, a na końcu znowu sowiecka. Podeptana, zdruzgotana, wyjałowiona, zgorzkniała. A mimo to, dla kilkuletniego Alika, zmuszonego wraz z rodzicami w 1957 roku, do wyjazdu do nieznanej, komunistycznej Polski, najcudniejsze miejsce we wszechświecie. Gdzie wszystko jest inne, wyjątkowe, lepsze – ludzie, krajobrazy, język, smaki, zapachy.
I o tej baśniowej niemalże krainie jest LIDA – jedna z najważniejszych książek, wydanych po 1989 roku. Jesteśmy tu z Autorem, którego słowa sprawiają, iż podążamy za nim zafascynowani tym wszystkim, co ukształtowało Aleksandra Jurewicza. Trochę zazdrośni, trochę smutni, trochę szczęśliwi, ale przede wszystkim oczarowani tym wszystkim, co emanuje ze słów LIDY.
*Moje odczucia:
Aleksander Jurewicz napisał powieść bardzo emocjonującą. Opowiada o tęsknocie za tym co utracone i co już nie powróci. Czy zdarzyło Wam się kiedyś wyjechać z miejsca, które myśleliście, że już na zawsze będzie Waszym domem? To spotkało Alika, pięcioletniego chłopca, który jest głównym bohaterem książki. Dostrzegamy świat jego oczami, ból i smutek z powodu przymusu opuszczenia miejsca zamieszkania. Z Białorusi wyjeżdża do Polski. Nowe miejsce, brak akceptacji ze strony innych dzieci, to spotyka go w nowym miejscu.
"Dlaczego więc ja? W czym byłem podobny, że mówiono tak na mnie z odrazą i niechęcią? Nigdy nie pozwolili mi pograć, zawsze zabrakło dla mnie pary, mój kij do palanta wydawał im się niedobry i któryś z nich łamał go na swoim kolanie i rzucał mi pod nogi: - "Idź ty, kacap..." - odpychali, czasami ktoś mocniej uderzył w plecy albo kopnął."
Jak kilkuletnie dziecko ma sobie poradzić z taką sytuacją? Choć wyjechał z rodzicami tęskni na bliskimi, za tym co zostało tam, gdzie jego serce. Dlatego, kiedy jest już dorosły postanawia wrócić nie tylko do wspomnień, ale również do ukochanego kraju. Zastanawia się czy wszystko będzie takie samo jak wtedy kiedy był małym dzieckiem. Ile od tego czasu się zmieniło?
Lida to niezwykła powieść o tęsknocie, tęsknocie za ciepłem rodzinnego domu. Autor w piękny sposób przekazał swoje emocje, które da się odczuć na każdej stronie powieści. Książka nie jest łatwa w odbiorze, gdyż wpleciona została mowa kresowa, którą mnie osobiście ciężko się czytało. Potrzeba całkowitego skupienia, by oddać się lekturze. Pojawiają się w niej również wiersze.
Zapewne każdemu z Was chociaż raz zdarzyło się poznać osobę, która musiała opuścić swoje miejsce na ziemi, albo przynajmniej znalazła się w nowym otoczeniu i spotkała się z brakiem akceptacji ze strony innych osób? A może sami znaleźliście się wśród takich, którzy dokuczali takim osobom? Zastanawialiście się, jak taka osoba się czuje? Co przeżywa? Ile już musiała doświadczyć? Nie dość, że los ją zmusił do opuszczenia domu, to jeszcze w nowym zamiast móc się zaaklimatyzować, walczy z szyderczości innych osób. A co by było, gdybyśmy to my znaleźli się na jej miejscu? Czy byłoby nam miło? Nie sądzę. Nie należy oceniać człowieka po wyglądzie, każdemu należy dać szansę na normalne życie, bo każdy na taką szansę zasługuje.
Lida została uhonorowana rok po wydaniu nagrodą Czesława Miłosza, co wcale mnie nie dziwi, gdyż w pełni na tę nagrodę zasługiwała. Wierzcie mi, że to niezwykle wartościowa książka, do której przeczytania jak najbardziej Was zachęcam.
Za możliwość przeczytania i zrecenzowania serdecznie dziękuję
Książka bierze udział w Wakacyjnym wyzwaniu: Czytam ile chcę.
Jak widać Alik łatwo w Polsce nie miał, dla pięciolatka musiała to być bardzo ciężka sytuacja. Z chęcią bym przeczytała.
OdpowiedzUsuńOj nie miał, nie miał.
UsuńKsiążka nie wzbudziła mojego zainteresowania, dlatego jednak odpuszczę ją sobie, ale cieszę się, że Tobie przypadła do gustu.
OdpowiedzUsuńDziękuję za zwrócenie uwagi na tę propozycję czytelniczą, już ją przypisałam do listy obowiązkowych lektur. :)
OdpowiedzUsuń;) Czekam zatem na Twoje relacje ;)
UsuńTo nie jest książka dla mnie, chociaż recenzję czytało mi się bardzo przyjemnie.
OdpowiedzUsuńNie każdy wszystko lubi ;)
Usuń