PREMIERA: 28.09.2016
*Tytuł: "Uratuj mnie"
*Autor: Anna Bellon
*Wydawnictwo: OMG Books
*Rok wydania: 2016
*Ilość stron: 299
*Ocena: 10/10
*Opis:
Normalne życie Mai skończyło się, gdy zginął jej ukochany brat. Pogrążyła się w żałobie, zerwała kontakty z wszystkimi przyjaciółmi. Liczyły się tylko książki i muzyka.
Prawdziwe życie Kylera może się dopiero zacząć. Gdy skończy liceum, przestanie się przeprowadzać, zmieniać szkoły, gdy uwolni się od toksycznego ojca. Na razie jedyną ucieczką pozostaje muzyka. I prowokowanie otoczenia napisami na koszulkach.
„A później nauczyłam się wszystkiego od nowa. Pojawił się ktoś, kto przebił się przez wzniesiony przeze mnie mur. Wziął go szturmem i nie pozwolił mi się z powrotem za nim schować. Wszedł w moje życie, śpiewając lekko zachrypniętym głosem o dziewczynie ulotnej jak papierosowy dym”.
W nowej szkole Kyler poznaje Maię. I postanawia się z nią zaprzyjaźnić. Ale czy dziewczyna, która odtrąca od siebie wszystkich, jest na to gotowa? Czy Kyler ma w sobie tyle siły, by nie odpuścić?
I czy to na pewno przyjaźń?
„Uratuj mnie” to pierwsza część serii „The Last Regret”, opowiadającej o grupie przyjaciół z liceum, którzy zakładają zespół rockowy. Książka w zmienionej wersji była publikowana na Wattpadzie, gdzie uzyskała ponad milion odsłon.
*Moje odczucia:
Mogłoby się wydawać, że to historia jakich wiele. On i ona poznają się w szkole. Ona po tragicznym wypadku, w którym zginął jej brat, odizolowała się od ludzi. On również nie ma łatwego życia, ale za wszelką cenę stara się z nią zaprzyjaźnić.
Czy dwoje młodych ludzi, których ścigają demony przeszłości mają szansę zaznać jeszcze szczęścia w życiu?
"Nie trzeba znać kogoś długo, aby na stałe ulokował się w naszym życiu. Musi tylko znaleźć drogę prosto do naszego serca, poruszyć wszystkie właściwe struny. Czasem już poznając kogoś, wiesz, że będzie dla ciebie kimś ważnym. I nie mówię tu o miłości od pierwszego wejrzenia. Nigdy w nią nie wierzyłam. Wierzyłam natomiast w to, że każdy człowiek spotkany na naszej drodze nie staje na niej przypadkiem. Niektórzy mieli nas skrzywdzić, a inni uratować. Jeszcze inni mieli robić i jedno, i drugie".
No właśnie, też uważam, że każda napotkana osoba w naszym życiu nie pojawia się w nim bez przyczyny. Wszystko ma zawsze jakiś cel, którego my sami nie potrafimy od razu dostrzec. Każdy w swoim życiu potrzebuje kogoś bliskiego swemu sercu, kogoś na kogo zawsze będzie mógł liczyć o każdej porze dnia i nocy. Kogoś, kto po prostu przy nas będzie.
Maia po śmierci brata, odwróciła się od znajomych pogrążając się w żałobie. Jej światem stała się muzyka.
"Umierać od środka to zgubić elementy układanki, która kiedyś była całością. Stopniowo przestawać czuć cokolwiek poza zionącą pustką, by stać się tylko bezużyteczną skorupką. Matrioszką, która - gdy wyciągasz z niej kolejne drewniane laleczki - okazuje się niekompletna, bo brakuje tej ostatniej, najmniejszej. I nie masz pojęcia, gdzie jej szukać. Ja też go nie miałam".
Kyler nigdy nie miał łatwego życia, ciągłe przeprowadzki, ojciec tyran, brak swego miejsca w świecie. Ciągła ucieczka do muzyki.
Autorka stworzyła postacie jakich wiele, a jednak ich historie sprawiają, że stają się oryginalni na swój sposób. Bez dwóch zdań, można się z nimi utożsamić, odczuwać ich ból i cierpienie.
Jak wiele na świecie jest osób, które zmagają się ze śmiercią kogoś bliskiego np. rodzeństwa? Setki, tysiące, a może miliony. W takich momentach każdy przeżywa żałobę na swój sposób. Jednak najważniejsze jest, by w tych chwilach nie być samemu, by był ktoś, kto nas "uratuje".
"Ktoś kiedyś powiedział mi, że czasem po prostu potrzebujemy, by ktoś nam towarzyszył. Bez słów. Bez zbędnych gestów. Ale ze wsparciem, jakie niesie sama obecność osoby, której ufamy. Z jego siłą, której czasem nam brakuje".
Dla Mai takim ratunkiem okazuje się Kyler - chłopak, który zawsze dobro innych stawiał ponad swoje. Tak naprawdę, oboje potrzebują się nawzajem. Ale czy ich rodząca się przyjaźń na pewno pozostanie tylko przyjaźnią?
Uratuj mnie to powieść obok której nie można przejść obojętnie. Wciąga nas w swój świat już od pierwszych stron wywołując lawinę emocji. Opowiada o walce z demonami przeszłości, o niezwykłej sile przyjaźni oraz pokonywaniu własnego strachu. To książka od której nie będziecie mogli się oderwać. Dodatkowo teksty piosenek, które się w niej znajdują, czynią ją bogatszą.
Jestem zaszczycona, że mam przyjemność ambasadorować tej oto książce.
Za możliwość przeczytania i zrecenzowania serdecznie dziękuję
Książka bierze udział w Wyzwaniu: Czytam ile chcę
Myślę, że bardzo mi się spodoba :)
OdpowiedzUsuńZ całą pewnością :)
UsuńGratuluję bycia ambasadorką książki;)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńGratuluję :) Książka już czek na półce, więc niebawem się za nią zabieram :)
OdpowiedzUsuńPrzyjemnej lektury :)
UsuńJestem w połowie czytania ale już wiem, że stanie na półce moich ulubionych lektur!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, zapraszam do siebie:
http://zacisze-ksiazkowe.blogspot.com/
Powieść przeczytałam błyskawicznie i zostałam oczarowana :) Aż niewiarygodne że napisała to debiutantka. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWłaśnie trudno uwierzyć :)
UsuńImię głównego bohatera to Kyler, nie Kayler ;)
OdpowiedzUsuńWkradł się drobny błąd, który już poprawiłam :)
UsuńDziękuję za zwrócenie uwagi :)