W tym miesiącu chciałybyśmy wraz z Claudią z Zaczytana zaprosić was na wywiad, który przeprowadziłyśmy z bardzo miłą autorką Krystyną Śmigielską. Tak więc zabierzcie kawę , herbatę i przyłączcie się do nas .
1. Jest Pani autorką książek dla dzieci, młodzieży i dorosłych. Dla których z tych trzech grup pisze się Pani najlżej?
Pisząc dla najmłodszych muszę być skupiona, uważna. Nie mogę sobie pozwolić na niedomówienia, odwoływanie się do wiedzy czytelników, bazowanie na nieznanych im uczuciach. Kierując swoją opowieść do młodzieży zwracam baczną uwagę na realia, język, którym posługują się moi bohaterowie. Tworzona przeze mnie akcja musi być wartka, bez chwili wytchnienia – to męczące zadanie. Zwracając się do dorosłego czytelnika mogę pozwolić sobie na dygresje, wprowadzenie większej ilości wątków, bardziej zróżnicowanych postaci. Budując fabułę pamiętam o tym, że nie wolno mi zrobić najmniejszego błędu, bo każdy zostanie zaraz przez czytelników zauważony. Unikam sztuczności. Postaci muszą być autentyczne, dialogi wiarygodne a sytuacje prawdopodobne. Dla kogo najbardziej lubię pisać? Ostatnio coraz częściej wybieram dorosłych odbiorców, co wcale nie znaczy, że dla tej grupy pisze się mi najlepiej, bo najlepiej pisze mi się te historie, które mnie samą zainteresowały.
2. Pisze Pani książki, a czy również czyta? Ile książek średnio czyta Pani w ciągu roku?
Oczywiście, że czytam. Czytam odkąd pamiętam. Nie liczę przeczytanych książek. Nie ma dla mnie znaczenia czy w danym roku przeczytałam ich pięć, czy pięćdziesiąt. Lektury dobieram bardzo starannie, chcąc aby każda z nich była obok mnie, zawsze pod ręką. Smakuję książki, zjadam je wolno jak zimne lody. Nabieram trochę na język, a potem w ustach staram się delektować ich smakiem. Zżywam się z bohaterami, mam do nich osobisty stosunek. Ostatnio bardzo martwi mnie fakt, że trafiam na książki źle napisane. Czasem mam wrażenie, że ich autorzy zapominają, że głównym tworzywem pisarza jest słowo ze swoimi znaczeniami, odmianami itp. Piszmy ciekawe, wciągające czytelników historie ale pamiętajmy – słowo jest najważniejsze!
3. Jak wygląda Pani kącik, w którym powstają Pani dzieła?
Zwyczajnie. Biurko, na nim stacjonarny komputer z małą klawiaturą. Trzy kalendarze (wiszący, kieszonkowy i stojący – biurowy). Półka z podręcznym księgozbiorem ( słowniki!) i półka z książkami, które już udało mi się wydać – tak dla zachęty do dalszej pracy. Na ścianach rodzinne zdjęcia. Można powiedzieć – nuda, ale ja bardzo lubię to miejsce.
4. Zdradzi nam Pani swój "przepis" na udaną powieść?
Nie zdradzę, bo go nie znam.
5. Czy będąc dzieckiem, marzyła Pani by być w przyszłości rozpoznawalną autorką?
Sława – znaczenia tego słowa mała Krysia z całą pewnością nie potrafiłaby wyjaśnić i na pewno nie o to jej chodziło, kiedy zamiast bawić się z innymi dziećmi wymyślała swoje opowieści. O zapisaniu ich wtedy jeszcze nie marzyłam. Bałam się, wiedząc, że nie potrafię. Pisanie traktuję bardzo poważnie. To nie jest zabawa, praca, to coś znacznie więcej. Odsłaniam siebie, pokazując co tkwi we mnie głęboko. Czy chcę być rozpoznawalną autorką? Jako osoba, Krystyna Śmigielska – nie. Chcę jednak aby moje książki były rozpoznawalne, a czytelnicy pamiętali moich bohaterów, ich nazwiska, losy, charaktery.
6. Jaka książka zajmuje w Pani sercu szczególne miejsce i dlaczego?
W moim sercu przechowuję wiele książek. Znajdują się w nim one z różnych powodów. Przez całe życie dorzucam coraz to nowe tytuły. Trudno byłoby mi teraz przedstawić jedną, najważniejszą. Zdecydowanie takiej nie ma. Jest natomiast cała plejada, cudownych, towarzyszących mi w trudnych lub pięknych chwilach książek. Są dla mnie jak pokarm, bez nich nie potrafiłabym normalnie funkcjonować.
7. Jak to się stało że Pani zaczęła pisać książki dla najmłodszych ?
Dwadzieścia sześć lat przepracowałam z dziećmi i dla dzieci, uważałam więc, że pierwsze swoje książki powinnam skierować właśnie do nich. Prawda jest taka, że pewnego dnia usiadłam przy biurku i nie wiem dlaczego napisałam jeden wyraz : Tekla. Rakieta wystartowała, bomba poszła w górę… Od tej chwili moje życie zmieniło się całkowicie. Teraz dzielę je z Teklą, Węszącym Reniferem, Kwakiem, Szukalskimi i Grawerskimi.
8 . Czy jest już w planach następna powieść ?
W planach są kolejne książki. Powstają zarysy postaci, krystalizują się poszczególne wątki. Czy dotrwają one do momentu realizacji, tego nie wiem. Obecnie pracuję na powieścią, o której nie chcę mówić. Tekstu przybywa, ale jaki będzie efekt końcowy, sama jeszcze nie potrafię tego przewidzieć.
9. Czy cieszy się Pani że książka „Z twojej winy” tak dobrze się przyjęła wśród czytelników?
To wspaniałe uczucie. Czuję się tak, jakby moje dziecko na koniec roku szkolnego przyniosło świadectwo z czerwonym paskiem, czyli otrzymało promocję do następnej klasy i lepiej niż inni opanowało cały materiał. Najwięcej przyjemności sprawiają mi prośby zachęcające mnie do kontynuowania opowieści o losach Grawerskich. Trzeci tom? Nie wiem, może kiedyś się skuszę… Teraz sama muszę trochę od nich odpocząć.
10 . Co zachęca Panią do pisania gdy nie przychodzi długo wyczekiwana wena ?
Lekarstwem na chroniczny brak weny są zwykłe domowe czynności. Dobrze na mnie działa zmywanie naczyń, odkurzanie lub mała przepierka. Nie wiem, czy jest to środek uniwersalny, mający pozytywne skutki w każdym przypadku, mi na pewno pomaga i dlatego często go stosuję. Pisanie jest znacznie przyjemniejsze niż sprzątanie. Bardziej twórcze.
11. Czy lubi Pani spotkania autorskie z swoimi czytelnikami ? Jakie ma Pani odczucia po nich ?
Bardzo lubię spotkania autorskie. Czuję się znakomicie podczas bezpośredniego kontaktu z czytelnikami. Przeprowadzam spotkania z każdą grupą wiekową. Odwiedzam biblioteki, szkoły, domy kultury, przedszkola z moją lalką Teklą i kaczorkiem Kwakiem. Podczas wspólnej zabawy z młodymi słuchaczami staram się przekazać im swoją wiedzę, uzmysłowić im jakie talenty w nich jeszcze drzemią a dorosłym czytelnikom prezentuję czasem mój krótki monodram „Jaskółki”. Z wielką przyjemnością, szczerze odpowiadam na pytania. Dzięki spotkaniom poznaję wspaniałych ludzi i odwiedzam miejsca, o których nigdy bym się pewnie nie dowiedziała a które urzekają mnie swoim pięknem.
12. Wiemy że jest Pani bardzo ciepłą i miłą osobą a jaka jest Krystyna Śmigielska po drugiej stronie medalu ?
Czasem porywacza, często zamyślona, schowana w swoim intymnym świecie. Staram się jednak trzeźwo patrzeć na otaczającą mnie rzeczywistość. Biorę aktywny udział w życiu mojej rodziny. Jestem, trochę może zwariowaną, ale tylko trochę, żoną, matką, babcią. Pogodna ze mnie kobieta . Moje życie usłane jest różami. Stąpając po nich, staram się omijać kolce, zbierając w dłoniach ciepłe od słońca, czerwone płatki. Czerwień to mój ulubiony kolor. On też mnie chyba dobrze charakteryzuje. Coś we mnie jest delikatnego, ciepłego ale zarazem niepokojącego, drażniącego. I takie pewnie są moje książki.
13. Pani największe marzenie jako pisarki ?
Mam kilka takich marzeń. Chciałabym zobaczyć, tak całkiem przypadkiem, niespodziewanie, osobę czytającą moją książkę w pociągu, autobusie, na ławce w parku, bibliotece. Dwudziestego dziewiątego października wybieram się na Targi Książki w Krakowie. Marzy mi się, że kiedyś przyjadę na targi a przed przygotowanym dla mnie stolikiem będzie czekać na mnie spora grupka fanów. I jeszcze jedno marzenie: stoję w księgarni w kolejce do kasy i nagle słyszę: Czy jest może najnowsza książka Krystyny Śmigielskiej. Wszystko jeszcze przede mną. Wiem, że kiedy bardzo pragniemy i wytrwale pracujemy MARZENIA SIĘ SPEŁNIAJĄ!
Serdecznie Paniom dziękuję za pytania, dzięki którym mogłam znów opowiedzieć Czytelnikom o swoich bohaterach i tym co mnie dręczy, cieszy i dzięki czemu żyję – o moim pisaniu.
Serdecznie dziękujemy autorce za poświęcony nam czas.
Grażynko z Claudią idziecie jak burza.Ten wywiad z wielka przyjemnością przeczytałam bo ostatnio jestem na etapie....czytania książek tej Autorki. Właśnie skończyłam "Z twojej winy" i jak to bywa ...apetyt rośnie...Robicie się perfekcjonistkami w przeprowadzeniu wywiadów,ale w każdym przypadku sporo zależy od odpowiadającej.Tu trafiłyście na chcącą się szczerze podzielić...tym wszystkim o co pytacie.
OdpowiedzUsuńDziękujemy Kochana za miłe słowa :)
UsuńPani Grażyna wydaje sie być przesympatyczną osobą! Podoba mi się jej podejście do czytelnika, nic nie pozostawia przypadkowi :)
OdpowiedzUsuńOtóż to. Odpowiedzi na pytania są szczere do bólu.
UsuńNie znam książek autorki, ale muszę to zmienić. Bardzo podoba mi się podejście do tworzenia, staranność, o której mówi Pani Krystyna. Zwłaszcza książki dla dzieci z takim doświadczeniem zawodowym muszą być naprawdę warte uwagi.
OdpowiedzUsuńNie znam autorki, choć okładka książki kilka razy rzuciła mi się gdzieś w oczy. Może się skuszę :) Wywiad jak zwykle wyszedł świetnie :)
OdpowiedzUsuń