Dzisiaj wspólnie z Claudią z Zaczytanej zapraszamy Was na wywiad z Małgorzatą Liput, która tworzy poezję. Zróbcie sobie chwilę przerwy i zapoznajcie się z odpowiedziami autorki na nasze pytania.
1. Masz na swoim koncie cztery tomiki poezji. Czy planujesz stworzyć
kolejny?
Jeśli nic się nie zmieni, to w 2017 roku ukaże
się mój piąty tomik poezji, nad którym aktualnie pracuję. Tytułu jeszcze nie
zdradzę.
2. Jak zaczęła się Twoja współpraca ze Stowarzyszeniem Dębina?
Współpracę ze Stowarzyszeniem Kulturalnym
"Dębina", rozpoczęłam od publikowania wierszy i artykułów w
miesięczniku, wydawanym przez Stowarzyszenie, o tej samej nazwie. Ta współpraca
trwa. W artykułach najczęściej podejmuję tematy dotyczące historii regionu,
zanikających tradycji i poszanowania niszczejących dóbr kultury. Miałam też
okazję przeprowadzania wywiadów z lokalnymi twórcami. Do Stowarzyszenia
oficjalnie przystąpiłam dopiero w 2013 roku. Obecnie pełnię funkcję wiceprzewodniczącej
Komisji Rewizyjnej.
3. Jesteś autorką nie tylko wierszy, ale również piosenek. Jak się
czujesz, gdy słyszysz swoje teksty wykonywane przez piosenkarza?
Do tej pory z moich wierszy powstało kilkanaście
piosenek. W czasie promocji ostatniego tomiku, Pan Piotr Rogala
"Rogalik", który komponuje muzykę m. in. właśnie do moich tekstów,
zaprezentował je, więc była okazja posłuchać. Jeśli chodzi o moje osobiste
odczucia, to z pewnością są one pozytywne. Melodia jest swoistym dopełnieniem
wiersza, a odbiór poezji śpiewanej jest zupełnie inny. Mam już swoje ulubione
piosenki, np. "Lubię to".
4. Twoje wiersze były publikowane nie tylko w miesięcznikach, gazecie,
ale także w almanachach „Niezapominajki z polskiej bajki” w 2010 roku. Jakie to
uczucie, gdy jesteś doceniana i Twoje wiersze cieszą się swoją popularnością?
To miłe uczucie, gdy potrafi się dotrzeć do serca
czytelnika. Sprawić, że ktoś odnajduje w wierszu cząstkę swojej duszy. Chyba to
najbardziej mobilizuje mnie do pisania. Niejednokrotnie
spotykam się z wyrazami uznania osób, które mój tomik przypadkiem wzięły do
ręki i nie znają mnie osobiście. Takie opinie bardzo sobie cenię, bo wydają się
obiektywne.
5. Zbliża się magiczny czas Świąt. Czy lubisz pisać nowe wiersze podczas tego właśnie okresu?
Bardzo mało mam w swoim dorobku wierszy
dotyczących Świąt Bożego Narodzenia. Mimo tego, że jest to wyjątkowy czas,
jakoś nie nastraja mnie do pisania. Być może wynika to z tego, że w ostatnich
latach sceneria za oknem nie przypomina Świąt, jakie pamiętam z dzieciństwa.
Może w tym roku będą białe?
6. Zadebiutowałaś w 2002 roku na łamach miesięcznika „Dębina”. Czy już
wtedy miałaś w planach wydać swój pierwszy tomik?
Prawdę mówiąc nigdy tego nie planowałam. Myślałam
raczej o tym, żeby napisać powieść. Nawet coś zaczęłam i powstało kilka
rozdziałów, ale to niezwykle czasochłonne przedsięwzięcie i nie wiem, czy
kiedykolwiek to skończę. Kiedy Stowarzyszenie zaproponowało mi wydanie
pierwszego tomiku wierszy, miałam pewne obawy, ale przyjęłam propozycję. Tak
ukazały się "Sny motyla" w 2014 roku. Tomik został odebrany
pozytywnie i to był przełom w mojej twórczości, która od tej pory zaczęła
nabierać tempa. I tak w 2015 roku ukazały się kolejne: "Zamiast
lustra" i "Dotyk chwili", a w 2016 roku "Meandry
milczenia". Wszystkie przy wsparciu finansowym Stowarzyszenia.
7. Mieszkasz w małym mieście na Podkarpaciu. Czy nie miałaś w związku z
tym obaw, gdy zaczynałaś swoją przygodę z pisaniem?
Nie zastanawiałam się nad tym, ale myślę, że to
nie jest najważniejsze. W małych środowiskach, tacy twórcy są potrzebni, by
został po nich ślad właśnie tu, gdzie dzień po dniu mija ich życie. Jestem
rdzenną krościenianką i cieszę się, że mogę tworzyć wśród tej społeczności.
8. Od zawsze marzyłaś, by tworzyć poezję? A może ten pomysł narodził się
nieświadomie?
Nigdy nie sądziłam, że będę pisać wiersze. To, że
potrafię, zauważyłam jeszcze w szkole podstawowej, ale w żaden sposób tego nie
wykorzystywałam i nie można tego nazwać poezją. Dopiero po latach, już w
dorosłym życiu zaczęłam pisać poważniejsze utwory, ale nikt o tym nie wiedział.
Do decyzji, by je komukolwiek pokazać, dorastałam latami. Wydaje mi się, że
jest to kwestia indywidualna i ten czas jest potrzebny. Nie można niczego
przyspieszać. Dopóki nie przełamie się bariery przed "odkryciem
duszy", poezja jest niepełna.
9. Jaką porę roku najbardziej lubisz i dlaczego?
Zdecydowanie jesień. Jest piękna i kolorowa.
Lubię każde oblicze jesieni. To deszczowe, które smutkiem odbija się o szybę i
to mgliste, które snuje się tak, jak moje jesienne myśli. Wtedy zatrzymuję się
nad ostatnim motylem, różą w ogrodzie i chcę to wszystko zatrzymać w wierszach.
Najwięcej moich wierszy powstaje jesienią, bo ona skłania mnie co roku do
analizowania życia. Tego, co wbrew zamierzeniom ulatuje i tego, co jeszcze
trwa.
10. Czy jest coś czego się boisz? Coś co sprawia, że na Twoim ciele
pojawiają się ciarki?
Miewam różne lęki. Na szczęście panuję nad nimi i
nie przybierają charakteru fobii. Boję się np. nietoperzy, kiedy latają mi nad
głową. Podobno dzięki echolokacji, świetnie orientują się w przestrzeni i
omijają przeszkody, ale zawsze mam wrażenie, że wplątają mi się we włosy.
11. Jak wyobrażasz sobie swoje życie za 10 lat?
Trudno to sobie wyobrazić, bo życie bywa
nieprzewidywalne. Los stawia nas w obliczu nowych sytuacji, z którymi musimy
sobie poradzić. Spotykamy różnych ludzi i tak naprawdę ciągle uczymy się życia,
a to trudniejsze, niż poezja. Nie planuję istotnych zmian w swoim życiu. Chyba
mogę powiedzieć, że jestem na swój sposób szczęśliwa. Ale z doświadczenia wiem,
że niczego nie można być pewnym.
12. Czy zawsze dążysz do tego, by realizować swoje marzenia? Jaką radę
masz dla tych, którzy miewają chwile zwątpienia w realizacji swoich marzeń?
Marzenia są różne. Te łatwiejsze do osiągnięcia i
te nierealne. Osobiście wolę te drugie, bo jak na poetkę przystało, lubię
"bujać w obłokach" i wierzyć w niemożliwe. Chwile zwątpienia zdarzają
się każdemu. Mnie także. Trzeba to przeczekać. Nigdy nie dążę do realizacji za
wszelką cenę. Jeśli naprawdę jakaś pasja w nas drzemie, to nie da się jej
uśpić. Przypomni o sobie w odpowiednim czasie.
13. Kiedy wkraczasz w Nowy Rok, wkraczasz z nowymi postawieniami?
Nowy Rok zawsze skłania mnie do refleksji.
Wspominam sobie wtedy wszystkie ważniejsze wydarzenia minionego okresu. Te
dobre i te nienajlepsze. Teoria noworocznych postanowień jest prosta – problem
pojawia się, gdy przychodzi pora na praktykę. Same obietnice, to słowa rzucane
na wiatr. Czasem coś postanawiam, ale tylko wtedy, gdy mam pewność, że jest to
realne i wystarczy mi samozaparcia.
Serdecznie dziękujemy autorce za poświęcony nam czas.
Fajny wywiad :) Pozdrowienia dla Małgosi i dla blogerek ;)
OdpowiedzUsuńWywiad przeczytałam,ale więcej napisałam u Claudii. To Autorka z Podkarpacia...i jest też moją znajomą na Fb więc chyba należałoby zmienić moje myślenie co do czytania poezji.Obiecuję
OdpowiedzUsuń