*Tytuł: "Światło w mroku"
*Autor: I.M. Darkss
*Autor: I.M. Darkss
*Wydawnictwo: Novae Res
*Rok wydania: 2016
*Rok wydania: 2016
*Ilość stron: 326
*Ocena: 9/10
*Opis:
*Opis:
Jeden wieczór.
Tyle wystarczy, by Eli przekonała się, jak niewiele potrzeba, by wszystko, obróciło się w pył.
Jeden wybór, który może przynieść śmierć milionom istnień.
Ona, która nie zdaje sobie sprawy, że należy do Lamandi – rodu Światła – który wkrótce się o nią upomni.
On jako jedyny mężczyzna, który może zapewnić jej bezpieczeństwo.
Tyle wystarczy, by Eli przekonała się, jak niewiele potrzeba, by wszystko, obróciło się w pył.
Jeden wybór, który może przynieść śmierć milionom istnień.
Ona, która nie zdaje sobie sprawy, że należy do Lamandi – rodu Światła – który wkrótce się o nią upomni.
On jako jedyny mężczyzna, który może zapewnić jej bezpieczeństwo.
Ale czy można ufać komuś, kto nosi w sobie Mrok?
*Moje odczucia:
Z ręką na sercu przyznaję się, że kiedyś nie cierpiałam fantasy. Dziś muszę przyznać, że moje zdanie na ten temat powoli się zmienia. Dlaczego tak się dzieje? Sama nie wiem, może to za sprawą tego, że w takich książkach istnieją ludzie, postacie, światy, które nie mają miejsca w rzeczywistości? Może dlatego, że w takich książkach może wydarzyć się dosłownie wszystko?
Książka ta jest debiutem literackim autorki. Czy przypadła mi do gustu? Jak najbardziej. Historia Eli oraz Jacka tak mnie pochłonęła, że nawet nie zauważyłam, że dobrnęłam do ostatniej strony i co później? Rozczarowanie, że to już koniec. Teraz z niecierpliwością oczekuję części drugiej. I kochana autorko - jak mogłaś zostawić nas czytelników z takim zakończeniem? No ja się pytam jak?
Książka ta jest debiutem literackim autorki. Czy przypadła mi do gustu? Jak najbardziej. Historia Eli oraz Jacka tak mnie pochłonęła, że nawet nie zauważyłam, że dobrnęłam do ostatniej strony i co później? Rozczarowanie, że to już koniec. Teraz z niecierpliwością oczekuję części drugiej. I kochana autorko - jak mogłaś zostawić nas czytelników z takim zakończeniem? No ja się pytam jak?
Eli to dziewczyna, która wiedzie normalne życie, które diametralnie zmienia się w jeden wieczór. Od tego czasu, nic już nie jest takie jak było. Polubiłam tę postać od pierwszych stron. Widać, że nie ocenia ludzi na pierwszy rzut oka i ma u mnie za to wielkiego plusa.
Jack to mężczyzna, który wiele przeszedł, od początku był samotny, nie dopuszcza do siebie uczuć. Ale kiedy Eli pojawia się w jego życiu, wszystko się zmienia. Staje się dla niego Światłem, ale czy będzie w stanie zakłócić jego Mrok? Czy ta para ma możliwość bycia razem?
Jack to mężczyzna, który wiele przeszedł, od początku był samotny, nie dopuszcza do siebie uczuć. Ale kiedy Eli pojawia się w jego życiu, wszystko się zmienia. Staje się dla niego Światłem, ale czy będzie w stanie zakłócić jego Mrok? Czy ta para ma możliwość bycia razem?
"Noc i Dzień kryją w sobie magię. On był Cieniem. Ona chciała być jego Światłem."
I.M. Darkss stworzyła powieść od której nie można się oderwać. Bohaterowie są tak różnorodni i kolorowi, że z wielkim zaciekawieniem śledzimy ich losy. Do tego dwa rody, które nieodłącznie ze sobą walczą. Autorka umiejętnie rozbudza naszą ciekawość, co niejednokrotnie potęguje szybszym biciem serca. Fabuła jest dopracowana w każdym calu, spotykamy się z ciekawymi postaciami, tajemnicami, dodatkowo wiele zwrotów akcji, rozbudza w nas ogrom emocji. Czy Mrok już zawsze pozostanie Mrokiem? A może Światło może go zwyciężyć?
Historię poznajemy zarówno z punktu widzenia Eli jak i Jacka, co pozwala nam lepiej wczuć się w ich role. Książka jest nieprzewidywalna, więc nawet snując domysły co się za chwilę wydarzy, możemy spotkać się z wielką niespodzianką.
Historię poznajemy zarówno z punktu widzenia Eli jak i Jacka, co pozwala nam lepiej wczuć się w ich role. Książka jest nieprzewidywalna, więc nawet snując domysły co się za chwilę wydarzy, możemy spotkać się z wielką niespodzianką.
"Chcę być z nią tak bardzo, jak bardzo nie mogę. Patrzymy na siebie i wiem, że oboje desperacko szukamy czegoś, czego nigdy nie było - szansy dla nas."
Zaufanie... no właśnie, bez niego nie mamy szansy stworzyć związku. To takie ważne, by ufać tym których kochamy. Eli i Jack zdecydowanie mieli problem z zaufaniem.
Po przeczytaniu książki przyszła mi taka refleksja. W naszym życiu również często pojawia się mrok, ale zawsze liczymy na chociażby najmniejszą iskierkę światła, które znów sprawi, że uwierzymy w lepsze jutro. Każdy z nas posiada w sobie światło oraz mrok. Ale tylko od nas samych zależy, która strona będzie przeważała. Po każdym dniu nadchodzi mrok, ale też po każdym mroku nadchodzi światło. Życie ludzkie potrafi być pełne tajemnic. Nigdy nie wiemy, kiedy możemy odkryć coś, czego sami o sobie nie wiemy.
"Nigdy nie ma gwarancji, że coś się uda, ale ona jest ci bliższa niż ktokolwiek kiedykolwiek i osiągnęła to dosłownie w sekundę, czy to nie jest warte ryzyka?"
Światło w mroku to wspaniały debiut, który zasługuję na uwagę czytelnika. Zabiera nas w fikcyjny świat pochłaniając nasz czas, ale nie jest to czas zmarnowany. Do tego okładka, która przyciąga oko i oddaje całkowity klimat powieści, nie pozwala przejść obok siebie obojętnie. A czy Ty odnajdziesz swoje Światło w Mroku?
Zachęcam do przeczytania!
Za możliwość przeczytania i zrecenzowania serdecznie dziękuję autorce.
Za możliwość przeczytania i zrecenzowania serdecznie dziękuję autorce.
Uwielbiam fantasy, choć moje początki znajomości z nią bywały różne, z czasem coraz bardziej się w nią wciągałam, dziś nie wyobrażam sobie, aby do niej nie zajrzeć. :) Świetnie, że debiut tak wciąga, chętnie rozejrzę się za książką. :)
OdpowiedzUsuńKocham takie książki, po prostu kocham. Musze po nią sięgnąć.
OdpowiedzUsuń