*Tytuł: "Jak kamień w wodę. Polowanie na Pliszkę"
*Autor: Hanna Greń
*Wydawnictwo: Replika
*Rok wydania: 2017
*Autor: Hanna Greń
*Wydawnictwo: Replika
*Rok wydania: 2017
*Ilość stron: 303
*Ocena: 6/6
*Opis:
*Opis:
Tylko ode mnie zależy twój los. Gdy w środku nocy usłyszysz szmer za oknami, to będę ja, i gdy w słońcu nagle pochłonie cię cień, to też będę ja. Nie uciekniesz przede mną.
Kiedy Kornelia zaczyna otrzymywać tajemnicze listy z pogróżkami, uważa to za głupi dowcip. Żyje na uboczu, nie wchodząc nikomu w drogę i nie nawiązując żadnych bliższych relacji z innymi ludźmi, kto więc mógłby życzyć jej śmierci? Jednak sytuacja staje się coraz poważniejsza, dlatego kobieta podejmuje decyzję o zgłoszeniu się na policję.
Nie jest to dla niej łatwe – jej dotychczasowe kontakty ze stróżami prawa nie należały do najprzyjemniejszych. W młodości została niesłusznie oskarżona o składanie fałszywych zeznań. Wszyscy zdawali się być wrogo nastawieni do Kornelii, ponieważ mężczyzna, którego oskarżyła wtedy o próbę gwałtu, sam był policjantem, a jego koledzy nie wierzyli, że mógł dopuścić się przestępstwa.
W wyniku zbiegu okoliczności, kobieta natrafia na posterunku na tego samego funkcjonariusza, który przed laty próbował ją zdyskredytować, aby chronić swojego przyjaciela. Mimo wrogiego nastawienia, to jednak właśnie ten mężczyzna może okazać się dla Kornelii jedyną nadzieją.
*Moje odczucia:
Z przykrością muszę przyznać, iż to dopiero moje pierwsze spotkanie z twórczością Hanny Greń, ale jakże niezwykle przyjemne. Aż wstyd przyznać, iż wcześniej nic nie przeczytałam spod "pióra" autorki, koniecznie muszę to zmienić.
Autorka serwuje swoim czytelnikom emocjonującą powieść obyczajową połączoną z watkami kryminalnymi. Co ciekawe, zdecydowanie pasuje to do siebie jak ulał. Język autorki jest tak plastyczny, barwny, do tego świetne dialogi, przez co książkę pochłania się w oka mgnieniu. Nie ma szans, by się od niej oderwać chociażby na chwileczkę. Doskonale wykreowani bohaterowie z własnymi charakterkami, co każdemu z nich dodaje swoistego pazurka.
Kornelia to kobieta, która całe życie miała pod górkę. W dzieciństwie była odrzucana i odtrącana przez własnych rodziców. To mnie chyba przybiło najbardziej. Nie rozumiem tego, jak rodzice mogą tak traktować własne dziecko? W głowie mi się to nie mieści, żeby o własnym dziecku rozpowiadać takie głupoty i w dodatku wyrzucić je z domu. Kornelia to również typ samotnika, który stroni od ludzi, pewnie dlatego, iż kiedy była młoda próbowano dokonać na niej gwałtu. W dodatku jak się później okazało, sprawcą okazał się być policjant.
Czy zatem policjanci, którzy powinni stać na straży w obronie ludzkiej, zawsze są tacy za jakich się podają? Jak widać nie, są i tacy, którzy uważają, że skoro mają władzę, mogą robić co chcą i nie zostaną za to ukarani. Jednak prawda wcześniej czy później zawsze ujmuje światło dzienne.
Nasza bohaterka zaczyna dostawać dziwne wiadomości z pogróżkami. Z początku je ignoruje, jednak z czasem postanawia zgłosić sprawę na policę. Pech chce, że trafia na tego samego funkcjonariusza, z którym niegdyś miała do czynienia i za wszelką cenę starał się on wtedy chronić swojego przyjaciela policjanta. Czy i tym razem okaże się być wrednym człowiekiem dla Kornelii? A może to właśnie w nim tkwi promyczek nadziei na rozwikłanie zagadki?
Hanna Greń zachwyciła mnie swoją książką pod każdym względem. Widać kawał solidnej i doprecyzowanej roboty włożony w napisanie tej powieści. Prawdę powiedziawszy, nie mam się tutaj do czego przyczepić. Wspólnie z Kornelią i Gerardem próbowałam rozwikłać zagadkę pogróżek, wspólnie z bohaterami przeżywałam chwile szczęśliwe jak i te smutne. A dzięki barwnym i plastycznym opisom mogłam niemal namacalnie wyobrazić sobie te wszystkie sytuacje.
Hanna Greń zachwyciła mnie swoją książką pod każdym względem. Widać kawał solidnej i doprecyzowanej roboty włożony w napisanie tej powieści. Prawdę powiedziawszy, nie mam się tutaj do czego przyczepić. Wspólnie z Kornelią i Gerardem próbowałam rozwikłać zagadkę pogróżek, wspólnie z bohaterami przeżywałam chwile szczęśliwe jak i te smutne. A dzięki barwnym i plastycznym opisom mogłam niemal namacalnie wyobrazić sobie te wszystkie sytuacje.
Dużym plusem jest również wpleciony wątek romantyczny w książce, który jednak nie przyćmiewa całej reszty. Nie skupiamy się tylko i wyłącznie na nim oraz na rozwikłaniu zagadki pogróżek, mamy również obraz życia prywatnego bohaterów. Chemia między bohaterami jest niemal namacalna. Widać, że przeciwieństwa lubią się przyciągać.
Z niecierpliwością oczekuję kolejnej części.
Jak kamień w wodę. Polowanie na pliszkę to kawał świetnej powieści obyczajowej z elementami kryminału. Ta książka niejednokrotnie nas zaskoczy oraz wzruszy. Emocje biją na każdej karcie powieści, a bohaterowie to ludzie z krwi i kości, bardzo dobrze wykreowani. Polecam z całego serca!
Za możliwość przeczytania, zrecenzowania i patronowania serdecznie dziękuję autorce oraz
Jak już wiesz, strasznie żałuję, że i mnie nie było dane dostać tego patronatu, ale nic to... co się odwlecze... ;) Za to nie mogę doczekać się lektury. :)
OdpowiedzUsuń