Po dość dłuższej przerwie zapraszam Was na wywiad z debiutującą autorką - Alicją Sinicką. Przeczytajcie i dowiedzcie się czegoś więcej o tejże sympatycznej autorce.
1. Jest Pani debiutującą autorką. Dlaczego
zdecydowała się Pani napisać książkę?
To chyba siedziało we mnie od
zawsze. Lubiłam, z resztą dalej lubię, śnić na jawie, wymyślać różne
historyjki, ale też obserwować prawdziwy świat i ludzi… Czułam, że odstaję z tą
nadwrażliwością na wszystko i bujaniem w obłokach. Nieśmiało myślałam o książce
od dawna, ale nie miałam pojęcia jak się do tego zabrać. Powoli zaczęłam
zbliżać się do pisania, małymi krokami. Najpierw szorty i opowiadania, warsztaty
pisarskie, w końcu zaczęłam pisać historię Leny i Artura i… przepadłam. Bardzo
mi się spodobało, dlatego choć było ciężko, dokończyłam tę opowieść.
2. Oczy wilka zbiera różne opinie. Jedni się
zachwycają, drudzy narzekają np. na brak szczegółowych opisów bohaterów. Czy
brak właśnie tych opisów był celowy? Czy uważa Pani, że przez to książka traci
na wartości?
„Oczy wilka” pisałam intuicyjnie. Starałam się
raczej trzymać założenia, że piszę taką historię, jaką sama chciałabym
przeczytać, a ja lubię przede wszystkim wciągające książki. To jest dla mnie
najważniejsze. Nie wiem czy to mi się udało, ale wydaje mi się, że
rozbudowywanie drugoplanowych bohaterów trochę zwalnia tempo i jest potrzebne
wtedy, gdy ich przeszłość ma wpływ na opowieść. Przedstawiłam zatem tyle
informacji o nich, ile według mnie potrzebowała historia Leny i Artura.
3. Ma Pani niezwykle przyjemny styl pisania.
Czytając książkę nie mogłam się wprost od niej oderwać. Czy o pisaniu marzyła
Pani już od dawna? A może ten pomysł zrodził się z dnia na dzień?
Bardzo dziękuję, niezwykle miło
jest coś takiego usłyszeć. Marzyłam o pisaniu od dawna, tylko, że kompletnie
nie wiedziałam jak się za to zabrać. Na początku moje teksty bardzo
trzeszczały, były nierówne, ale nie poddawałam się. Wrzucałam je na fora
literackie i z zaciśniętymi zębami odbierałam krytykę ludzi, którzy naprawdę
potrafią pisać. Pracowałam nad stylem, z reszta wciąż pracuję.
4. Jak długo pisała Pani swoją powieść?
Pisałam ją dwa lata, ale z dużymi
przerwami, bo w międzyczasie zaszłam w ciążę i urodziłam mojego kochanego
synka. Wtedy na jakiś czas odłożyłam tę historię. Później do niej wróciłam z
głową pełną pomysłów i fajnych emocji.
5. Jak dzisiaj czuje się Pani, jako
debiutująca autorka?
Niepewnie. To nowa sytuacja.
Powoli uczę się reagować na opinie ludzi, którzy przeczytali moją książkę. Ktoś
podchodzi, mówi co myśli. Na początku miałam z tym ogromny problem, to było
bardzo stresujące. Teraz powoli staje się naturalne, do wszystkiego można się
chyba przyzwyczaić. Uczę się też dużo o rynku wydawniczym, jak to wygląda od
kuchni. To ciekawe doświadczenie.
6. Czy w zanadrzu są już pomysły na kolejne
książki? A może już jakaś się tworzy?
Piszę teraz drugą książkę. Będzie
to romans z silnymi wątkami psychologicznymi. Planuję ukończyć ją jesienią. Mam
też wiele innych pomysłów. Chciałabym je kiedyś przelać na papier. Mam
nadzieję, że mi się to uda.
7. Czym zajmuje się Pani na co dzień?
Na co dzień wychowuję mojego
dwuletniego synka, a w wolnych chwilach <śmiech> pracuję w korporacji
jako Analityk Finansowy.
8. Jaka jest Alicja Sinicka prywatnie?
Zmienna, trochę oderwana od
rzeczywistości, ale też starająca się ze wszystkich sił być dobrą mamą, żoną,
córką, siostrą i przyjaciółką. Jak to kobiety…
9. Jaki jest Pani stosunek do krytyki
literackiej?
Lubię czytać recenzje, oczywiście
największą przyjemność sprawiają mi te pozytywne <śmiech>, jednak wiem,
że nie uniknie się też tych negatywnych. Z książkami jest chyba jak z ludźmi,
jednemu ktoś podejdzie, innemu już niekoniecznie. Gdyby nie było krytyki, autorom
ciężko by było się odnaleźć, nie wiedzieliby czy idą w dobrą stronę czy w złą. Blogerzy
są pierwszymi odbiorcami stworzonych historii, mają doświadczenie i potrafią
konkretnie wymienić co im się podoba, co nie. To ważne.
10. Czy marzą się Pani w przyszłości spotkania
autorskie?
Jeżeli w przyszłości czytelnicy
będą chcieli się ze mną spotkać, to będzie dla mnie zaszczyt i oczywiście
chętnie podejmę się tego wyzwania. Na razie jednak wydaje mi się to bardzo
odległe.
11. Czytałam przy którejś recenzji, że Pani książka
została porównana do Greya. Co Pani o tym sądzi?
Wydaje mi się, że „Pięćdziesiąt
twarzy Greya” to świetna książka, wciągająca, tak jak lubię. Ta historia
wstrząsnęła światem literatury kobiecej i teraz prawie każdy sexowny i zamożny bohater
jest porównywany do Greya. Nie unikniemy tego, choć szczerze mówiąc ja
kompletnie tak nie odbieram stworzonej przeze mnie historii, ale wiem, że każdy
ma prawo do własnej opinii i skojarzeń.
12. Skąd czerpie Pani w sobie motywację do
dalszego działania?
Głównie chyba z doświadczenia.
Wiele razy w życiu przekonałam się już, że jeśli wytrwasz, to spotka cię
nagroda. Bardzo lubię też cytaty motywacyjne. Wiem, że to banalne, ale właśnie
one na mnie działają. Oprócz nich podobają mi się jeszcze fragmenty tekstów
znanych autorów. Ostatnio jestem zakochana w słowach Katarzyny Michalak: „Nawet jeśli ty straciłaś wiarę w marzenia,
one wciąż wierzą w ciebie.” Kryje się w nich magia. Ta pisarka chyba w
ogóle ma w sobie coś z czarodziejki.
13. Jaką ma Pani radę dla debiutujących
autorów?
Wierzyć w siebie. Tego przede
wszystkim trzeba się nauczyć. Dobrze jest też słuchać rad ludzi bardziej
doświadczonych w branży literackiej. Na początku ciężko się odnaleźć w tym
świecie. Ja wciąż szukam swojego miejsca.
Serdecznie dziękuję autorce za poświęcony mi czas.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za odwiedziny na moim blogu. Będzie mi miło, jeśli zostawisz po sobie jakiś ślad.