FRAGMENT
"PO ZŁEJ STRONIE LUSTRA"
K.C. Hiddenstorm
"PO ZŁEJ STRONIE LUSTRA"
K.C. Hiddenstorm
PREMIERA 20 czerwca
W swym wielkim domu Lisa najbardziej upodobała sobie dolny salon, toteż zjedli właśnie tam. Z pokaźnego arsenału potraw przyniesionych przez Toma oboje zgodnie wybrali hamburgery. Szeroko pojęte maniery nakazują zachować milczenie podczas posiłku, lecz wydaje się, iż zasada ta nie dotyczy zakochanych – Lisa i Tom jedli, rozmawiając w najlepsze. W którymś momencie temat zszedł na kulturę, by po chwili stoczyć się na muzykę i Tom – wiedziony ciekawością – postanowił sprawdzić, czego słucha jego wybranka.
Widząc, jak wstaje i podchodzi do odtwarzacza, Lisa poderwała się z kanapy, omal nie dławiąc się hamburgerem, którego właśnie żuła. Z miną człowieka, któremu tonem luźnej konwersacji zasugerowano, by zdetonował bombę w ogrodzie pełnym dzieci, wytłumaczyła, że „coś się zepsuło i cholerstwo może wysadzić korki”, charcząc i kaszląc przy tym zapamiętale. Tom skinął ze zrozumieniem i wrócił na kanapę, udając, że nie dostrzega jej niedorzecznie nerwowej reakcji. Wprawdzie zdziwił się, iż widmo wysadzenia korków może wywołać w kimkolwiek tak wielką trwogę, jednak powstrzymał się od komentarza. Szczęśliwie dla Lisy, nie zauważył on wyrwanego ze ściany gniazdka zwisającego martwo na kablach na podobieństwo poczerniałego języka na brodzie wisielca – wtedy na pewno zaczęłyby się pytania.
- Zobacz – powiedziała Lisa, wskazując na stojącą obok telewizora butelkę wina. – Może wypijemy?
- Przyjechałem samochodem – upomniał.
Lisa niedbale machnęła ręką.
- Więc nim nie wrócisz – stwierdziła, uśmiechając się znacząco.
Tom zmarszczył czoło, popatrując z wahaniem to na Lisę, to na butelkę wina.
- Jesteś pewna, że nie zemdlejesz? – spytał.
Lisa zastanowiła się przez chwilę.
- Nie ma takiej możliwości – odparła dziarsko.
- No dobrze, możemy się napić – zgodził się. – Ale najpierw… – urwał i schwycił Lisę za koszulkę, przyciągając ku sobie.
Lądując na kolanach Toma, Lisa bezbłędnie namierzyła jego usta i wpiła się w nie łapczywie. Obsypując go pocałunkami i tuląc się do niego, pomyślała, że jest tak szczęśliwa jak chyba jeszcze nigdy w życiu. Za tą myślą przyszła następna, w pewien sposób bluźniercza: Dla jednej chwili spędzonej w jego ramionach, nie wahałabym się oddać wszystkiego, co mam, poświęcić wszystkiego, co znam.
Miłość to doprawdy potężna, ale równocześnie zgubna siła – często bywa tak, iż okazuje się ona być nie darem niebios, lecz długiem zaciągniętym u nieboskiej istoty obdarzonej sadystycznymi skłonnościami. A jak wiadomo, długi trzeba spłacać. Większość z nas – nawet gdyby połapała się w sytuacji – bez mrugnięcia okiem zgodziłaby się odpokutować tysiącem lat w piekle tych parę chwil z ukochaną osobą.
I nie ma w tym niczego dziwnego, prawda?
Wszakże nie na darmo mówi się, iż ten, kto nigdy nie kochał, tak naprawdę nigdy nie żył. Lisa Johnson właśnie przekonywała się, co oznacza to powiedzenie w praktyce. Niestety, wkrótce miała przetestować na własnej skórze jeszcze jedną wielką mądrość – im wyżej się wzniesiesz, tym bardziej zaboli cię upadek, a im więcej masz, tym trudniej przyjdzie ci z tego zrezygnować.
Autorem niesamowitych obrazów, które będziecie mogli zobaczyć u mnie oraz u innych patronatów powieści, jest Prison Art (KLIK) - Joa Baran i Maciek. Zachęcam do zajrzenia na ich stronę.
Zachęcam do zapoznania się z powieścią.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za odwiedziny na moim blogu. Będzie mi miło, jeśli zostawisz po sobie jakiś ślad.