niedziela, sierpnia 27, 2017

Wywiad - Hanna Greń

Kochani dzisiejszy wywiad przeprowadziłam z Hanną Greń, autorką, która zaskakuje swoich czytelników na każdym kroku.



1. Kiedy i gdzie zrodziła się myśl: napiszę książkę?

Ta myśl tkwiła we mnie zawsze. Wielokrotnie podejmowałam pisarskie próby, lecz z tych czy innych względów nigdy nic z tego nie wyszło. Do czasu, gdy postanowiłam wziąć udział w konkursie na opowiadanie. Po napisaniu połowy tekstu zrozumiałam, że nie mam szans zmieścić mojego pomysłu w wymaganym limicie znaków, więc zrezygnowałam z konkursu na rzecz napisania książki.

2. Ile czasu poświęciła Pani na napisanie swojej pierwszej książki?

Trwało to dokładnie 89 dni, w których na pisanie poświęcałam średnio dwie godziny.

3. W jakim miejscu i o której porze najlepiej się Pani pisze?

Najlepsze efekty osiągam w pomieszczeniu służącym mi jako warsztat pracy i rekreacji. To tam, na tapczanie, w pół leżącej pozycji haftuję, czytam i oczywiście piszę. Mogę pisać o każdej porze, ale najwydajniejszą porą są godziny nocne. Tak było kiedyś z nauką i tak jest z pisaniem książek.



4. Skąd czerpie Pani pomysły do książek?

Otaczający nas świat jest niewyczerpaną skarbnicą pomysłów. Lubie obserwować ludzi, przysłuchiwać się ich słowom, a w stosownym czasie wykorzystuję te obserwacje do zbudowania jakiegoś opisu czy dialogu, a czasem na bazie jakiegoś zdarzenia buduję całą fabułę. Tak było w przypadku „Jak kamień w wodę”, gdzie autentyczne zdarzenie nieudanego samobójstwa i późniejszej reakcji rodziców na obandażowane nadgarstki córki stało się impulsem do zbudowania całej tej historii.

5. Książki z cyklu „Polowanie na Pliszkę” wystartowały z mocnym przytupem. Czytając nie można się od nich oderwać. Umiejętnie łączy Pani powieść obyczajową z elementami kryminału. Jak się to Pani udaje?

Nie mam pojęcia. :) Może dlatego, że po lekturze klasycznych kryminałów, takich bez wątków obyczajowych, zawsze miewam wrażenie niedosytu. Lapidarne przedstawienie powodów zbrodni, a takie na ogół w nich się znajduje, to dla mnie za mało, chciałabym wiedzieć więcej ponad takie skrótowe tłumaczenie. Dlatego w moich książkach bardziej stawiam na udzielenie odpowiedzi na pytanie „dlaczego” niż „kto”. Dylogia „Polowanie na Pliszkę” jest następstwem tego postępowania i poszłam w niej o krok dalej. To powieści obyczajowe, w których wątek kryminalny jest wprowadzony dlatego, że determinuje późniejsze losy bohaterów, sam w sobie natomiast nie ma większego znaczenia. Nie chciałam epatować odbiorów opisami zbrodni czy żmudnych śledztw, chciałam za to pokazać, jak te zdarzenia wpłynęły na psychikę, a co za tym idzie, na decyzje i czyny bohaterów. Mam wrażenie, że właśnie taki sposób skonstruowania powieści spodobał się czytelnikom.

6. Jaka była mała Hania? Jakie miała marzenia?

Mała Hania była prawdziwym dopustem bożym dla rodziców oczekujących, że córeczka będzie taka jak jej starsza siostra. Niestety Hania, zamiast zabawy lalkami wolała wspinać się na drzewa, grać z chłopakami w piłkę nożną i staczać regularne bitwy na pięści z nielubianym kolegą. Każdą piękną, ozdobioną falbankami i kokardkami sukienkę starała się jak najszybciej unicestwić, by móc wkładać spodnie i porozciągany, obszarpany T-shirt. Mała Hania zawsze żyła w świecie marzeń, grając tam różne role. Tak było do czasu, gdy nauczyła się pisać. Od tamtej pory miała jedno główne marzenie – chciała zostać pisarką.



7. Czy jest coś, czego się Pani brzydzi?

Mało jest rzeczy, które mnie brzydzą, ale oczywiście takowe istnieją. Na pierwszym miejscu plasują się ślimaki, które brzydzą mnie tak bardzo, że nie mogę nawet na nie patrzeć bez dreszczu odrazy. Na drugim miejscu znajdują się owady. Toleruję je, dopóki trzymają się z dala ode mnie, ale jeśli, nie daj Boże, zapragną zaprzyjaźnić się ze mną bliżej, natychmiast uciekam i wzywam na pomoc męża, który rozprawia się z nimi za pomocą packi. I to by było na tyle, wszystko inne bowiem jestem w stanie znieść, nawet obślizgłą traszkę łażącą mi po gołej łydce.

8. Kim na co dzień jest Hanna Greń?

Na co dzień jestem osobą, którą mało co jest w stanie wyprowadzić z równowagi. Nie krzyczę, nie płaczę i nie wpadam w histerię czy depresję. W obliczu kłopotów nie pogrążam się w rozpaczy, tylko od razu szukam wyjścia z sytuacji, żeby „zminimalizować straty”. Takie ekonomiczne podejście do życia. :) Mam nieco dziwne poczucie humoru, każące mi doszukiwać się komicznych aspektów we wszystkich dosłownie sferach życia, co nie zawsze jest dobrze odbierane przez otocznie. W tym, co robię, jestem perfekcjonistką, dlatego nie znoszę, gdy ktoś robi coś na „odczep się”. Moją główną wadą jest brak systematyczności i wewnętrznej dyscypliny, wobec czego bardzo często robię ważne rzeczy dopiero w ostatnim momencie. Za to jestem punktualna i słowna, i tego samego wymagam od innych, w spóźnianiu się czy niedotrzymaniu słowa widzę bowiem objaw lekceważenia.

9. Czy są kolejne pomysły na powieści? Czego możemy się w najbliższym czasie spodziewać?

Zaczęłam pisać piątą i zarazem ostatnią część wiślańskiego cyklu. Na razie powstały cztery dość długie rozdziały, ale teraz jestem zmuszona odłożyć tę powieść na później. Gdy pisałam czwartą część, nagle pojawił się pomysł na „Pliszkę” i zaabsorbował mnie do tego stopnia, że musiałam przerwać „Co minutę jeden”, napisać tę dylogię i dopiero potem wrócić do zaczętego projektu. Teraz też tak się stało. Nagle pojawił się pomysł na obyczajówkę i opętał mnie do tego stopnia, że wywalczył sobie pierwszeństwo. Prócz tego zbieram materiały do powieści, której akcja ma zacząć się początkiem lat osiemdziesiątych i dojść do współczesności. Ma jeszcze pomysł na kryminał niezwiązany już z wiślańskim cyklem, więc jeśli dożyję, to pewnie go napiszę.



10. Coś, co bardzo chciałaby Pani zrobić w życiu, to?

Bardzo chciałabym posiadać talent plastyczny i przenosić na papier rodzące się w głowie obrazy. Niestety takie marzenie nigdy się nie spełni.

11. Które z koleżanek po piórze Pani lubi/ceni?

Obawiam się, że gdybym chciała wymienić je wszystkie, podając przy tym krótkie uzasadnienie, powstałby tekst o objętości osobnej książki. Ograniczę się zatem do nazwisk. Małgosia Rogala i Ania Klejzerowicz, Agnieszka Lis i Kasia Misiołek. Edyta Świętek, Asia Sykat, Aleksandra Tyl. Beata Głąb vel Beata Majewska vel Augusta Docher i Ania Kasiuk. Natalia Nowak-Lewandowska i Sylwia Trojanowska. I wiele, wiele innych, gdyż uwielbiam twórczość polskich pisarek.

12. Po jakie powieści sama najchętniej Pani sięga?

Moim ulubionym gatunkiem są oczywiście kryminały. Poza tym powieści obyczajowe i fantastyka. Ewentualnie romanse, ale muszą mieć w sobie coś więcej niż tylko fabułę sprowadzającą się do posumowania w trzech słowach – spotkanie, miłość, ślub.

13. Motto, którym kieruje się Pani w życiu?

Nigdy nie jest tak źle, żeby nie dało się na własne życzenie pogorszyć. Więc doceń to, co masz i nie spieprz tego.



Serdecznie dziękuję autorce za poświęcony czas.



6 komentarzy:

  1. Bardzo ciekawy wywiad i interesujące odpowiedzi :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawy wywiad i pytania,dzięki którym wiem jeszcze więcej o Autorce,dziękuję :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam motto z ostatniego pytania! Motywujące! Świetny wywiad. :) Coraz większą mam ochotę na przeczytanie czegoś od pani Hanny Greń. :)

    Pozdrawiam serdecznie,
    ksiazkowa-krolowa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Tyle już książek przeczytałam. Uwielbiam polskie pisarki, a jednak do tej pory nie znałam pani Hanny Gryń. Już zanotowane i na pewno będę szukała w bibliotece. Wywiad bardzo interesujący i ta rozmowa zmotywowała mnie do apoznania się z tworczością autorki.
    Pozdrawiam serdecznie. Grażyna Żurek

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny na moim blogu. Będzie mi miło, jeśli zostawisz po sobie jakiś ślad.

Copyright © 2016 Czytaninka , Blogger