*Tytuł: "Jazda na rydwanie"
*Autor: Julian Hardy
*Wydawnictwo: Julian Hardy
*Rok wydania: 2017
*Ilość stron: 550
*Ocena: 4/6
*Opis:
,,Jazda na rydwanie" rozpoczyna się jako powieść obyczajowa, żeby w miarę jak opisywane są kolejne zdarzenia z życia głównego bohatera zmieniać swój charakter. Jeżeli postać przeżywa dramat osobisty, to opis jego przeżyć ma cechy dramatu psychologicznego, natomiast jeśli postać wikła się w intrygę szpiegowską, siłą rzeczy czytamy fragment w stylu thrillera szpiegowskiego.
*Moje odczucia:
Jeśli lubicie mieszankę wybuchową pod względem gatunkowym, to dobrze trafiliście, bowiem ta powieść zawiera w sobie dosłownie wszystko. W zależności od tego, co w danym momencie przeżywa bohater, autor nadaje temu odpowiednią kompozycję. Gwarantuję Wam zatem, iż przy tej powieści nie sposób się nudzić.
Głównym bohaterem jest Robert, wychowany przez samotną matkę, która otoczyła go swoim kokonem, po niezbyt miłych własnych przeżyciach miłosnych. Robert nie ma łatwego dzieciństwa. W szkole nie ma rówieśników, jest odtrącany, nauczyciele nie są dla niego zbyt przychylni. Jego sytuacja odmienia się dopiero wtedy, kiedy niezbyt piękna i nieśmiała Wika zaprasza go na szkolną potańcówkę. Wówczas z naszego "brzydkiego kaczątka" - Roberta - wyrasta piękny i dorodny łabędź - przystojny mężczyzna. Kobiety zaczynają się za nim oglądać, a on przeżywa miłosne ekscesy. Autor nie szczędzi w opisach miłosnych uniesień, dokładnie nam je przedstawiając. Nie zabraknie również opowieści politycznej, która mniej mnie zainteresowała, gdyż polityka nigdy nie wywierała na mnie jakiejś szczególnej presji.
Akcja powieści jest dość obszerna, gdyż zawiera w sobie aż 36 lat. Można zatem śmiało powiedzieć, iż autor zabiera nas w bardzo długą i czasoprzestrzenną podróż, podczas której odkryjemy niejedno miejsce i poznamy niejednego bohatera. Jeśli już jesteśmy przy bohaterach, muszę wspomnieć, iż autorowi ich kreacja udała się idealnie. Każdy z nich jest nietuzinkowy i jedyny w swoim rodzaju, cechujący się swoistą wyrazistością.
Główny bohater, Robert Meissner jest postacią, która potrafi zaistnieć, gdzie by się nie pojawił, tam daje o sobie znać. Może i bywa naiwny, jednak jest osobą, która zawsze sobie ze wszystkim radzi. Chociaż w pewnym momencie ta jego naiwność, trochę go zgubi. Dopuści się bowiem kradzieży w kościele, a pieniądze ze sprzedaży ukradzionych przedmiotów przekazywać będzie na leczenie matki. Może i chciał działać w dobrej wierze, ale to tak nie funkcjonuje. Jak wpłynie to na jego dalsze życie?
To co ujmuje mnie w powieści, to niesamowite zwroty akcji autora. Raz czujemy się niczym bralibyśmy udział w komedii, by za moment znaleźć się w dramacie, a jeszcze chwilę później w romansie. Nie każdemu autorowi mogłoby to pójść tak sprawnie, jednak Julianowi Hardy udało się to znakomicie. Do tego dochodzi tematyka wojenna, autor przybliża nam wiele wydarzeń historycznych. Nie ma co ukrywać, iż powieść jest opasłym tomiskiem, co z początku trochę mnie przeraziło. Dodatkowo duży gabaryt książki, moim zdaniem nie zdaje egzaminu. Może lepiej byłoby rozbić książkę na kilka tomów oraz wydać w standardowych rozmiarach?
To co ujmuje mnie w powieści, to niesamowite zwroty akcji autora. Raz czujemy się niczym bralibyśmy udział w komedii, by za moment znaleźć się w dramacie, a jeszcze chwilę później w romansie. Nie każdemu autorowi mogłoby to pójść tak sprawnie, jednak Julianowi Hardy udało się to znakomicie. Do tego dochodzi tematyka wojenna, autor przybliża nam wiele wydarzeń historycznych. Nie ma co ukrywać, iż powieść jest opasłym tomiskiem, co z początku trochę mnie przeraziło. Dodatkowo duży gabaryt książki, moim zdaniem nie zdaje egzaminu. Może lepiej byłoby rozbić książkę na kilka tomów oraz wydać w standardowych rozmiarach?
Jazda na rydwanie to całkiem niezła książka, która łączy w sobie wiele gatunków. Akcja przebiega błyskawicznie, ciągle coś się dzieje, do tego oryginalni bohaterowie, którzy nie pozwolą byśmy się nudzili choćby przez parę minut. Zaskakująca, intrygująca i wciągająca lektura. Polecam.
Za możliwość przeczytania i zrecenzowania serdecznie dziękuję autorowi
Lubię książki,które łączą w sobie różne gatunki. Zapisuję tytuł.:)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńPrzeczytałam tę książkę i uważam, że była całkiem niezła. Niekoniecznie przypadły mi do gustu te wątki polityczne, ale jako całość nie była zła. ;)
OdpowiedzUsuńJa za to bardzo cenię wątki historyczne - dzięki temu lektura może też nas czegoś nauczyć.
OdpowiedzUsuńKinga