Przedstaw się.
Widzę, że
zaczynasz bardzo grzecznie - nazywam się Ewelina Nawara, chociaż w domu
nazywana jestem Mamą a w internecie Narwaną.
Kiedy i gdzie na świat przyszła Ewelina?
Pięknego 18
dnia maja 1991 w Krakowie - tego dnia to miasto stało się cudownym miejscem. :D
Masz rodzeństwo, a może jesteś jedynaczką?
Na całe
szczęście nie jestem jedynaczką - mam młodszą siostrę - Wiktorię a parę lat
temu dorobiłam się drugiej, przyszywanej - Klaudii, to najlepsza przyjaciółka
Wiki i tak jakoś wpasowała się do rodzinki.
Jak na przestrzeni wieków kształtował się Twój rozwój?
To bardzo
trudne pytanie, bo mnie się wydaje, że tak naprawdę w ogóle się nie zmieniłam.
Dalej jestem tą samą uśmiechniętą, ale wredną osobą jaką byłam wiele lat temu.
Jesteś mężatką oraz matką. Czy czujesz się w tych rolach spełniona?
Zależy jak
na to spojrzeć, dla mnie spełnienie oznacza, że wszystko jest cudownie i nic
nie trzeba więcej w danym temacie działać. Bycie żoną i mamą oznacza ciągłe
zmiany, dostosowywanie się do sytuacji, dążenie do bycia jeszcze lepszą, do
spędzania czasu razem. Więc powiem tak - jako żona i mama jestem szczęśliwą
kobietą, która nie zamieniłaby swojego życia na nic innego.
Gdybym mogła być mężczyzną w jeden dzień, byłabym… (dokończ zdanie).
Supermanem!
Haha! A tak na serio, to byłabym super przystojnym i inteligentnym facetem, za
którym uganiają się kobiety! Chciałabym wiedzieć co siedzi w głowie takiego
osobnika.
Czy w latach szkolnych zdarzało Ci się wagarować?
A komu się
nie zdarzyło? :D
Jak dzisiaj wspominasz swoje dzieciństwo?
Naprawdę
bardzo miło - czasami chciałabym się wrócić w te czasy choć na jeden dzień,
pobiegać po mojej okolicy, pobawić się z koleżankami i kolegami, zagrać w
siatkówkę czy poskakać na skakance.
Najgłupsza rzecz jaką zdarzyło Ci się zrobić w życiu to…?
Byleby to
jedna taka była! Ale najgłupsza to bardzo długie wagarowanie i ukrywanie powodu
przed rodzicami....
Kiedy i jak powstał pomysł na założenie bloga?
W styczniu
2016 pojawił się pierwszy wpis, który był następstwem rozmowy z mamą, która już
nie mogła słuchać moich wrażeń po przeczytaniu książek. Tak powstał blog My
fairy book world a jakiś czas później facebookowy fanpage.
Dlaczego nazwałaś go My fairy book world?
Początkowo
chciałam pisać także po angielsku, jak wiesz mieszkam w Wielkiej Brytanii i
chciałam połączyć miłość do książek z doskonaleniem języka. Jak widać nie
wyszło - owszem czytam po angielsku, także przedpremierowe ebooki od autorek,
ale do pisania po angielsku nie mogę się przemóc. Dlaczego My fairy book world?
Bo uważam, że każda książka jest fantastyczną, magiczną przygodą i chciałam by
do tego nawiązywała nazwa mojego miejsca w sieci.
Ile książek liczy Twoja dzisiejsza biblioteczka?
Nie mam
pojęcia! Książki przychodzą i odchodzą, bo dzielę się z nimi z mamą i siostrą
wysyłając je do Polski. Na zdjęciach aktualny stan rzeczy.
Wyobraź sobie, że na jeden dzień przemieniasz się w książkę. Opisz nam
jak chciałabyś być w tym dniu traktowana?
Przede
wszystkim chciałabym być czytana. Nie ważne jak i gdzie, nie ważne czy z
zakładką czy bez - byleby ktoś mnie czyta
Ilu masz książkowych mężów? Który jest numerem jeden i tak w ogóle,
dlaczego ich tak nazywasz?
Wielu!
Dlaczego ich tak nazywam? Bo przez ten moment, gdy przeżywam wydarzenia z danej
książki są mi bliscy, zdobywają szturmem moje serducho i gdyby tylko małżeństwo
z bohaterem książki było legalne to często wkładałabym białą sukienkę. Poza tym
jestem w wielu zagranicznych grupach książkowych i ten zwrot po prostu u mnie
się przyjął. Kto jest numerem jeden?
Trudne pytanie - pomimo upływu czasu ciągle mam w pamięci Milesa (Ugly Love),
Coltona (seria Driven), Liama (Consolation duet), Noah (One Last Time) oraz
Damien'a (Bracia Slater). To takie TOP5 książkowych mężów.
Wyobraź sobie, że potwór z Twoich sennych koszmarów pojawia się na
Twojej drodze w biały dzień. Co robisz?
Uciekam!
Jak najszybciej i jak najdalej - po drodze wzywam pomoc.
Wymień 5 wyjątkowych w Twoim odczuciu polskich książek.
Tylko 5? To
chyba najtrudniejsze pytanie, bo czytałam mnóstwo wyjątkowych polskich książek.
Zacznę od Laristy, Melissy Darwood - w tej książce ujęło mnie przedstawienie
dobra i zła, aniołów i demonów. Drugą jest książka Agnieszki Bednarskiej pt.
Dwa oblicza - to jedna z bardziej niedocenionych polskich autorek a ta książka
zasługuje na uznanie. Trzecią jest Dziewczyna ze złotej klatki, Anny
Szafrańskiej - pokochałam tę historię i bardzo dobrze ją wspominam. Czwartą
jest, niewydana jeszcze, książka Małgosi Falkowskiej - Ilias - jestem pewna, że
pokochacie tę historię. Piątą i najbardziej dla mnie wyjątkową jest książka
Darii Skiby - Uwolnij mnie, chociaż muszę wspomnieć, że jej kolejna książka
jest jeszcze lepsza.
Czytasz również po angielsku, jaki język jednak preferujesz? Odczuwasz
różnicę?
Preferuję
język polski, bo w tym języku czytam dużo szybciej. W trakcie czytania tak
naprawdę nie odczuwam różnicy, bo przestawiam się na język, w którym czytam i
tylko natrafiając na słowo, bądź wyrażenie, którego nie znam po angielsku
wybijam się z rytmu.
Co sądzisz o zagranicznym rynku wydawniczym? Porównaj go z polskim.
Na
zagranicznym rynku wydawniczym panuje większa swoboda i pewnego rodzaju zrozumienie
i docenienie autorów wydających w systemie self publishingu. To, co w Polsce
jest piętnowane, w UK czy USA jest mocno promowane. Warto wspomnieć, że
autorki, które w Polsce są tak popularne zagranicą wydają swoje książki samodzielnie, podbijając listy
New York Times'a. Na zagranicznym rynku jest też naprawdę większa sympatia
pomiędzy autorkami - wspierają się, nie robią afer, polecają książki swoich
koleżanek po piórze. Jeśli chodzi o kwestie blogerskie, to polscy recenzenci,
którzy muszą dostać egzemplarz finalny po zrecenzowaniu książki byliby mocno
zawiedzeni - z reguły autor, czy agencja literacka, wysyłają ebooka prosto na
czytnik i to jest jedyna forma zapłaty za recenzję. Muszę przyznać, że
zagraniczny rynek podoba mi się o wiele bardziej, mam nadzieję, że atmosfera i
niektóre rozwiązania problematycznych u nas kwestii, w końcu zagoszczą w Polsce.
Miałaś okazję poznać kilka zagranicznych autorek jak np. Corinne
Michaels. Jakie to uczucie? Czym różnią się zagraniczne autorki od polskich?
Muszę
przyznać, że spotkałam więcej zagranicznych autorek niż polskich! Dlatego
ciężko mi porównać. Jakie to uczucie? Niesamowite! Uwielbiam książki tych
kobiet, więc poznanie ich było dla mnie czymś wyjątkowym. Corinne czy Jenn
Sterling to niesamowite osoby, pełne humoru, bardzo otwarte na czytelników,
obserwowałam też relację między nimi - dokuczały sobie, śmiejąc się i
podkradając czytelników z kolejki. Zaskoczyła mnie także Sylvia Day, ponieważ
myślałam, że jest raczej chłodną osobą a okazała się naprawdę świetną babeczką,
która uwielbia swojego polskiego wydawcę! To co w tych spotkaniach podobało mi
się najbardziej, to fakt, że nie przeszkadzało im to, że jestem z Polski, a
wręcz przeciwnie - zadawały pytania i bardzo chciałyby odwiedzić nasz kraj i
poznać swoich polskich czytelników.
Co daje Ci czytanie książek?
Czas dla
siebie - wolny od zmartwień i problemów dnia codziennego. Dzięki czytaniu
poznałam też mnóstwo ciekawych ludzi.
Do każdej litery swojego imienia i nazwiska dopisz książkę, którą
lubisz.
E -
EGOMANIAC
W - WYROK
DIABŁA
L - LARISTA
I - IMPERIUM BURZ
N - NA
ZAKRĘCIE
A - ALEC
R- RÓŻA
Powtarzały
się literki, więc poszłam na łatwiznę xD
Kolor bez którego nie wyobrażasz sobie życia to?
Niebieskiego!
Uwielbiam wszystkie odcienie tego koloru!
Co Cię denerwuje u innych osób?
Fałszywość
i obłuda....
Wymarzona randka na którą nigdy Ci się nie udało pójść to?
Nie mam
takiej xD
Co lubisz robić w wolnych chwilach poza czytaniem?
Denerwować
ludzi xD A na poważnie to lubię grać w gry planszowe z dziećmi, oglądać filmy i
seriale, słuchać muzyki, powoli wracam też do ćwiczeń.
Gdzie obecnie mieszkasz i czy jest Ci tam lepiej niż w Polsce?
Obecnie
mieszkam w Nottingahm i jest mi tu naprawdę dobrze - mamy swój własny domek.
Czy lepiej? Wyjechałam dawno temu, więc już nie pamiętam jak to jest mieszkać w
Polsce, ale nie chciałabym wrócić, więc to o czymś świadczy.
Dziękuję Ci
kochana za zaproszenie do zabawy!
Ewelina dziękuję Ci za udział w moim cyklu. Dzięki Tobie, mogę sobie wyobrazić zagraniczny rynek wydawniczy. Zazdroszczę Ci poznania tylu zagranicznych autorek!
Tutaj możecie odwiedzić Ewelinę. Po kliknięciu w poniższe nazwy zostaniecie przeniesieni w docelowe miejsca.
Ja to się chyba popłaczę. Rozbawiłaś mnie Narwana i wzruszyłaś, dziękuję kochana <3 Grażyna, świetny wywiad :) :*
OdpowiedzUsuńCiekawy i inspirujący wywiad!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Bardzo fajny i ciekawy wywiad.:)
OdpowiedzUsuńNo to teraz już znam Cię trochę lepiej Ewelina :-) .
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa rozmowa. Ja również mieszkam za granicą i wolę czytać książki po polsku, choć język angielski nie sprawia mi trudności, ale co język ojczysty to ojczysty. :)
OdpowiedzUsuń