Zapraszam na wywiad z Brunem Kadyna autorem książki "Metalowa dolna" oraz "Wpływ".
1. Jaką osobą na co dzień jest Bruno Kadyna?
Zwykłym przeciętniakiem. Mężem, ojcem i handlowcem. Lubię
robić sobie jaja na każdym kroku, choć czasami marszczę lico jak stary dziad.
2. Z wykształcenia jest Pan jubilerem-złotnikiem.
Czy pracował Pan w tym zawodzie? Dlaczego właściwie taki kierunek?
Zawsze lubiłem tworzyć, interesowałem się sztuką, stąd
wybór. Pracowałem w jubilerstwie dość długo, miałem nawet swoją firmę. Spełniałem
się artystycznie. Niestety to dość kosztowne i stało się mało dochodowe. Myślę,
że teraz wróciłbym do tego hobbystycznie, gdyby nie pisanie.
3. Pracował Pan na statku. Czy zatem ta praca się
Panu podobała? Jak dziś ją Pan wspomina?
Praca na statku jest ciężka, prawdziwie męska i bardzo
ciekawa. Szczególnie w maszynie. Żałuję trochę, że nie przeżyłem jakiejś fajnej
przygody na morzu. Teraz już za późno. Nie wyobrażam sobie zostawiać na dłuższy
czas rodziny. Zapłakałbym się z tęsknoty.
4. Czy pisanie siedziało w Pana głowie od zawsze? A
może to był taki impuls i postanowił Pan, że zacznie pisać?
Od zawsze siedziało we mnie pragnienie tworzenia. W pewnym
momencie musiałem przelać na papier to, co grało mi w duszy. Tak zacząłem pisać
wiersze. Pomysł na pisanie powieści pojawił się później. Zapłonem był mój
kolega, który podsunął mi taki pomysł. Dużo czasu jednak minęło, zanim napisałem coś strawnego.
5. Debiutował Pan książką „Metalowa dolna”, która
cieszy się dość dużym uznaniem. Kiedy i gdzie powstał pomysł na jej napisanie?
Powstał dawno, już w 2012 roku, właśnie na siłowni, tej samej
gdzie osadziłem opowieść. Robiłem trening, odpoczywałem pomiędzy seriami i
patrzyłem na podłogę z poukładanych płyt. Zapytałem siebie: "A co, gdyby
coś stąd wylazło?" I tak narodziły się Bulwaki.
6. Niedawno na rynku wydawniczym ukazała się Pana
druga książka „Wpływ”. Jakie to uczucie trzymać swoją kolejną książkę w dłoni?
Może to mało fajne, co powiem, ale nie jaram się tak jak bym
chciał. Cały ten proces wydawniczy, a wcześniej starania znalezienia wydawcy,
szarpanie się z czasem, walka o pogodzenie życia rodzinnego z pracą zarobkową i
z twórczością, zabiły we mnie trochę tę frajdę. Cieszę się, ale na spokojnie.
Nie podniecam się, jak nastolatka na koncercie.
7. Przedstawia Pan w swojej najnowszej książce
problem głodu narkotykowego. Dlaczego właśnie taka tematyka została podjęta?
Początkujący pisarze powinni wykorzystywać swoje
doświadczenia w pisaniu pierwszych powieści, żeby być bardziej wiarygodnymi.
No to wykorzystałem.
8. Skąd czerpie Pan inspiracje do swoich książek?
Same mnie napadają. Wiele pomysłów przychodzi i odchodzi.
Ten, z którego powstanie powieść, zostaje w głowie, zaczyna męczyć, nie
opuszcza, i w końcu zmusza, żeby go przyoblec w ciało. Od kilku tygodni znowu
tak mam. Nie ma jeszcze żadnej historii, żadnego planu, tylko jedno słowo,
które kiełkuje, będzie tematem powieści. Nie zdradzę, jakie to słowo, ale mogę
powiedzieć, że jest to ludzka, paskudna emocja.
9. Czy lubi Pan spotkania ze swoimi czytelnikami?
Co one Panu dają?
Lubię bardzo, szczególnie, kiedy jest wesoło i kogoś
interesuje to, o czym piszę i jak piszę. Zaspokajam wtedy swoją potrzebą
gadania o niuansach tej trudnej pracy.
10. Kiedy możemy spodziewać się kolejnej książki i
czym tym razem nas Pan zaskoczy?
Chciałbym, żeby kolejna powieść ukazała się jesienią tego
roku. Jeśli nic się nie zmieni, będzie nosić tytuł: "Ucieczka". To
opowieść, która najbardziej mi się podoba, wymagała też najwięcej pracy. Moim
zdaniem bije na głowę obie poprzednie. Ale nie mnie to oceniać.
11. Miejsce, w którym najlepiej się Panu pisze?
Moje biuro. Mogę się tam zamknąć, odciąć. Mam spokój.
12. Jakim chłopcem był mały Bruno Kadyna?
Łobuzem byłem.
13. Uprawiał Pan kulturystykę i boks. Dziś już Pan
tego nie robi?
Nie uprawiam boksu. Był mi potrzebny, kiedy stałem na bramce
i musiałem być w formie. Dalej jednak szarpię się z żelastwem na siłowni. Nie
ma takiego słoika ogórków, któremu bym nie dał rady.
Serdecznie dziękuję autorowi za poświęcony czas.
Bardzo ciekawy wywiad, przeczytałam z przyjemnością. 😊
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tym autorze. Pierwszego wrażenia nie zrobił na mnie zbyt dobrego, ale wiadomo, ono może być mylne. Wydaje się mimo wszystko ciekawym człowiekiem :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam:
Biblioteka Feniksa
Bardzo dziękuję za ciekawy wywiad."Wpływ"koniecznie muszę przeczytać😉
OdpowiedzUsuń