➲ TYTUŁ „Nic się nie
kończy”
➲ AUTOR Joanna Kruszewska
➲ DATA PREMIERY 12.06.2018
➲ WYDAWNICTWO Replika
➲ ILOŚĆ STRON 384
➲ OCENA 5/6
➲ OPIS
Gdy brakuje kogoś, kto przejmie dziedziczony z pokolenia na
pokolenie sad i związane z jego prowadzeniem obowiązki, pozostaje tylko jedno –
sprzedaż. Majątek musi zostać przekazany zupełnie obcej osobie, profity zaś
sprawiedliwie podzielone pomiędzy wszystkich członków rodziny. Okazuje się
jednak, że sprawiedliwość jest pojęciem względnym, a pieniądze należą się
przede wszystkim najstarszej właścicielce. Przełomowy moment w życiu rodziny
Bialickich daje początek i pisze całkiem nowy, niekoniecznie przez wszystkich
akceptowany, scenariusz. Znający się przez całe życie członkowie rodziny, nagle
zaczynają postrzegać siebie nawzajem w inny sposób. Czy lepszy?
➲ MOJE ODCZUCIA
Rodzina, słowo które powinno jednoczyć, zbliżać do siebie. A
jednak, nie zawsze tak bywa. Kiedy w grę wchodzi przejęcie spadku z pokolenia
na pokolenie, rodzina zaczyna się poróżniać. Dla każdego z nich inaczej jest to
odbierane. W większości przypadków główną rolę odgrywają pieniądze i korzyści
dla samego siebie. A gdzie w tym wszystkim sentyment i poszanowanie do
tradycji, która z każdym pokoleniem nie zanikała? Czy członkowie rodziny dla
zdobycia pieniędzy są w stanie zrobić wszystko?
Wykreowane przez autorkę postacie są niezwykle rzeczywiste.
Bez problemu możemy się z niektórymi z nich utożsamić, gdyż posiadają wiele
wspólnych cech z naszymi. Jedni są twardzi i nieugięci, innym serce pęka na
samą myśl postępowania niektórych ludzi. Bohaterowie nie są przerysowani,
ubarwieni, wręcz przeciwnie – to ludzie tacy jak my.
Czytając ową powieść z każdą kolejną stroną zdawałam sobie sprawę, jak wiele rzeczy w życiu nie zauważamy. Starsi ludzie czasem myślą, że skoro mają już swoje lata, to stają się bezużyteczni, że nic im już nie wolno i że powinni oczekiwać już tylko odejścia na inny świat. Ale to nie prawda. Człowiek niezależnie od tego ile ma lat, ma prawo do korzystania w pełni z życia. Każdy z nas powinien żyć w 100%, nie odwracać się za siebie i nie martwić się tym co przyniesie jutro. Liczy się dzisiaj. Nie warto też wpajać starszym członkom rodziny, że do niczego się już nie nadają, że muszą siedzieć w jednym miejscu. Każdy człowiek ma prawo decydować o sobie samym (oczywiście, jeśli jest pełnoletni) i spełniać swoje marzenia.
W powieści mamy starszą kobietę, która myśli już tylko o tym, by móc odejść z tego świata. Pewnego dnia jednak następuje w niej niemała przemiana, a jej myśli wędrują się w całkiem innym kierunku. Zaczyna dostrzegać to, czego wcześniej nie widziała gołym okiem. Myśli sobie: dlaczego nie miałabym żyć pełną parą? Dlaczego mam sobie wszystko odmawiać? Po czym zaczyna korzystać z życia ile się da. W końcu nie patrzy na to, czy komuś podoba się to co robi, czy też nie. Po prostu brnie do przodu, omijając wszelkie przeszkody. Pytanie zatem, czy taka odmiana następuje tylko w niej jednej, czy w pozostałych członkach rodziny również? O tym musicie przekonać się już sami.
Czytając ową powieść z każdą kolejną stroną zdawałam sobie sprawę, jak wiele rzeczy w życiu nie zauważamy. Starsi ludzie czasem myślą, że skoro mają już swoje lata, to stają się bezużyteczni, że nic im już nie wolno i że powinni oczekiwać już tylko odejścia na inny świat. Ale to nie prawda. Człowiek niezależnie od tego ile ma lat, ma prawo do korzystania w pełni z życia. Każdy z nas powinien żyć w 100%, nie odwracać się za siebie i nie martwić się tym co przyniesie jutro. Liczy się dzisiaj. Nie warto też wpajać starszym członkom rodziny, że do niczego się już nie nadają, że muszą siedzieć w jednym miejscu. Każdy człowiek ma prawo decydować o sobie samym (oczywiście, jeśli jest pełnoletni) i spełniać swoje marzenia.
W powieści mamy starszą kobietę, która myśli już tylko o tym, by móc odejść z tego świata. Pewnego dnia jednak następuje w niej niemała przemiana, a jej myśli wędrują się w całkiem innym kierunku. Zaczyna dostrzegać to, czego wcześniej nie widziała gołym okiem. Myśli sobie: dlaczego nie miałabym żyć pełną parą? Dlaczego mam sobie wszystko odmawiać? Po czym zaczyna korzystać z życia ile się da. W końcu nie patrzy na to, czy komuś podoba się to co robi, czy też nie. Po prostu brnie do przodu, omijając wszelkie przeszkody. Pytanie zatem, czy taka odmiana następuje tylko w niej jednej, czy w pozostałych członkach rodziny również? O tym musicie przekonać się już sami.
Dziesięć lat różnicy między nami, myślała Halina, kładąc głowę na miękką poduszkę. Zaledwie dekada, a tak, jakby to przynajmniej przepaść była. Ona stoi i zagarnia życie całymi rękoma, nie ogląda się za siebie, tylko prze do przodu, a ja… Halina zamknęła oczy. Ja próbuję sobie już wyobrazić drzwi do przejścia na tamtą stronę. Dla niej to pełnia życia. Dla mnie kres.
Jedna z kolejnych bohaterek, Marta, ma niskie poczucie
własnej wartości. Wciąż zastanawia się dlaczego nic jej w życiu nie wychodzi.
Na co dzień „zakłada” jednak maskę normalności, nie ukazując innym tego co są
gryzie od środka. I chociaż to postać, która ma wiele dylematów, to poczułam do
niej niezwykłą sympatię. Jej życiem ciągle ktoś próbuje kierować, a to staje
się dla niej uciążliwe.
Cały czas ktoś mi mówi, gdzie się kierować. Wybiera za mnie pracę, decyduje, w czym będę się lepiej czuła. Efekt jest opłakany. Dochodziła powoli do wniosku, że staje się człowiekiem bez kręgosłupa. Takim, za którego wszyscy podejmują decyzje, takim, który bezwolnie daje sobą sterować, w przekonaniu, że inni wiedzą lepiej.
Powiem wam, że ta powieść zawiera wiele wspaniałych cytatów
z przekazem. Nie sposób przejść obok niej obojętnie. Po jej przeczytaniu nasuwa
się wiele refleksji i następuje zaduma nad własnym życiem.
Nic się nie kończy to piękna opowieść o życiu każdego
człowieka. O tym, że niezależnie od wieku w jakim akurat się znajdujemy, nie ma
dla nas rzeczy niemożliwych. Dla chcącego nic trudnego. Gorąco zachęcam do
przeczytania, warto!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za odwiedziny na moim blogu. Będzie mi miło, jeśli zostawisz po sobie jakiś ślad.