➲ TYTUŁ „Ja chyba
zwariuję!”
➲ AUTOR Agata Przybyłek
➲ DATA PREMIERY 09.05.2018
➲ WYDAWNICTWO Czwarta Strona
➲ ILOŚĆ STRON 384
➲ OCENA 5/6
➲ OPIS
Miłość można znaleźć wszędzie, nawet… w szpitalu
psychiatrycznym!
Nina ma dwójkę dzieci i byłego męża. Tak jak żywioł powietrza, jest silna i
niezależna, jednak nie ze wszystkim zawsze daje sobie sama radę. Zresztą kto by
dawał, gdy w pracy atakuje cię szalony pacjent, twój były jest wiecznym
nastolatkiem, mamusia znajduje ci nowego męża na portalu randkowym, a ty w
dodatku potrącasz autem nauczycielkę swojego dziecka?
Na szczęście Nina może liczyć na wsparcie rodziny oraz przystojnego kolegi z
pracy, psychiatry Jacka. Na nieszczęście obydwoje mają ten sam problem – nadopiekuńcze
rodzicielki.
Podczas gdy mama Niny cieszy się, że córka wreszcie się zakochała, mama Jacka
nie jest zachwycona faktem, że syn z kimś się umawia. Tylko jak tu sabotować
związek swojej dorosłej pociechy?
Ja chyba zwariuję! to romantyczna i zarazem pełna zwrotów
akcji opowieść o codzienności, która daje nam nadzieję na wszystko, co
najlepsze.
➲ MOJE ODCZUCIA
O książkach Agaty Przybyłek już wiele razy słyszałam, ale nigdy nie miałam
wcześniej okazji, by się z nimi zaznajomić. Teraz jednak już wiem, że zawsze
chętnie będę sięgać po książki autorki. Dawno tak się nie uśmiałam czytając
książkę.
Nina to rozwódka z dwójką dzieci i nadopiekuńczą matką na karku. Pracuje jako
salowa w szpitalu psychiatrycznym. Choć na co dzień jest silna i niezależna, to
jednak nie zawsze potrafi poradzić sobie ze swoją rodzicielką. To kobieta,
którą od razu polubiłam i dzięki której świetnie się bawiłam podczas lektury.
Życie potrafi pisać dla nas czasem naprawdę zabawne scenariusze. A już na pewno
Agata Przybyłek potrafi pisać ciekawe komedie i fundować niezwykłe przygody
swoim bohaterom. W tej książce ciągle coś się dzieje. Czytelnik momentami pęka
ze śmiechu, by znowu innym razem nie dowierzać. Najzabawniejsze w całej powieści
były dwie nadopiekuńcze matki. To, co one wyczyniały niezwykle mnie bawiło,
choć przyznam, że jeśli sama miałabym taką matkę, to już tak wesoło by mi nie
było. I wcale się nie dziwię, że nasi bohaterowie (Nina i Jacek) ledwo
wytrzymywali te wszystkie ich wyskoki. Obydwie matki przewrażliwione (choć obie
w odwrotne strony) były w stanie zrobić wszystko, by było tak jak one chcą. Jesteście
ciekawi co takiego robiły? Zatem koniecznie sięgnijcie po tę lekturę.
Nina miała ochotę uderzyć głową o stół. Czy to cholerne odwrócenie ról działo się naprawdę?! Czy to nie matka powinna być tą rozsądniejszą i prawić morały córce?Świat stanął na głowie.
Pomysł na fabułę ciekawy. Dodatkowo część akcji dzieje się w
szpitalu psychiatrycznym, łamiąc stereotypy tego miejsca choć w nieznacznej
części. Bohaterowie świetnie wykreowani. To postacie z krwi i kości, każdy
wyróżniający się jakąś szczególną cechą. Do tego dwie zwariowane mamuśki, które
potrafią narobić niezłego zamieszania. Książka wywołuje mnóstwo uśmiechu na
twarzy i gwarantuje świetną zabawę.
Miłość może nas spotkać wszędzie, nawet w szpitalu
psychiatrycznym. Tak naprawdę nigdy nie wiemy kiedy zapuka do naszych serc.
Czasem może to być najmniej spodziewany moment. Nie szukajmy jej więc na siłę,
ona prędzej czy później przyjdzie sama.
Jednak miłość może spotkać człowieka wszędzie. Nawet tam, gdzie nikt by się tego nie spodziewał, na przykład w szpitalu psychiatrycznym. Każdy prędzej czy później odnajdzie swoje szczęście. Na przekór wszystkiemu i wszystkim. Wystarczy tylko spokojnie na nie czekać i nie tracić nadziei. Przychodzi niespodziewanie.
Ja chyba zwariuję! to niezwykle zabawna komedia romantyczna
przy której każdy czytelnik będzie pękał ze śmiechu. Ciekawi bohaterowie,
zabawne sytuacje i miłość, którą można spotkać wszędzie. To trzeba przeczytać!
Zachęcam i polecam.
Za możliwość przeczytania i zrecenzowania serdecznie
dziękuję
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za odwiedziny na moim blogu. Będzie mi miło, jeśli zostawisz po sobie jakiś ślad.