➲ TYTUŁ "Latte z walerianą"
➲ AUTOR Wanda Szymanowska
➲ DATA PREMIERY grudzień 2018
➲ WYDAWNICTWO Literackie Białe Pióro
➲ ILOŚĆ STRON 154
➲ OCENA 6/6
➲ OPIS
Anna jest niezależną, młodą kobietą. Pracuje w szkole jako nauczycielka historii. Lubi swoją pracę. Jednak codzienne absurdy wyprowadzają ją z równowagi do tego stopnia, że uzależnia się od środków uspokajających.
Dyrektor, nauczyciele, rodzice toczą boje przeciwko sobie, choć powinni stać po tej samej stronie barykady i mieć na uwadze przede wszystkim dobro uczniów. Bohaterka z trudem odnajduje siebie w tym epicentrum groteski.
➲ MOJE ODCZUCIA
Książki Wandy Szymanowskiej jak zwykle poruszają jakiś ważny temat. I za to uwielbiam autorkę. Za to, że jej książki są tak realistyczne i że zawsze poruszają jakiś ważny problem.
Główną bohaterką jest Anna, młoda nauczycielka, która z jednej strony lubi swoją pracę, a z drugiej to co się w niej wyprawia doprowadza ją momentami do szału w wyniku czego zażywa walerianę. To sympatyczna kobieta, która czasem zbyt mocno bierze sobie wszystko do serca.
Główną bohaterką jest Anna, młoda nauczycielka, która z jednej strony lubi swoją pracę, a z drugiej to co się w niej wyprawia doprowadza ją momentami do szału w wyniku czego zażywa walerianę. To sympatyczna kobieta, która czasem zbyt mocno bierze sobie wszystko do serca.
O czym opowiada nam książka? O tym, że ludziom czasami przewraca się w głowach, dosłownie. W szkole dyrektor, kadra nauczycielska oraz rodzice powinni wyciągać do siebie pomocne dłonie i robić wszystko dla dobra dzieci. Tymczasem tutaj każdy z każdym prowadzi jakieś swoje małe wojny. Dyrektor uwielbia kiedy podwija się noga jego pracownikom i może się na nich wyżyć, a rodzice lubią robić z „igły – widły” troszcząc się o swoje już nie takie malutkie dzieci niczym o niemowlęta, natomiast nauczyciele zamiatają niektóre rzeczy pod dywan, byleby tylko nie podpaść rodzicom uczniów, którzy mogliby złożyć na nich skargę do dyrektora. Istny absurd. I jak tu teraz wytrzymać w takim chaosie?
Wszystkie ramiona trójkąta szkolnego – rodzice, dzieciaki i nauczyciele zamiast katalizować napięcie generują niezdrowe emocje, dobijając się wzajemnie.
Autorka w swojej najnowszej książce opowiada nam o życiu szkolnym widzianym z każdego punktu widzenia. Rodzice trzymają swoje dzieci czasem zbyt mocno pod kloszem, nie pozwalając im, ani na odrobinę swobody. Takie dzieci przyzwyczajają się do tego, a później wykorzystują sytuacje szantażując swoich nauczycieli (kiedy coś nie jest tak jak one chcą), iż wszystko powiedzą rodzicom, a oni tego tak nie zostawią. Istne szaleństwo. Dzieci chodzą do szkoły, by się edukować, by powoli móc się usamodzielniać i umieć pójść w życiu swoją drogą. A tymczasem robią co chcą, umiejętnie wykorzystując nienormalne zachowania swoich rodziców i nieetyczne zachowanie dyrektora względem swoich pracowników.
– Nic się tym dzieciakom nie chce: czytać nie chcą, słuchać nie chcą, myśleć nie chcą, nic ich nie interesuje, wszystko jest nudne i beznadziejne. Oprócz świata zaklętego w smartfonie.
Wanda Szymanowska stworzyła niezwykle różnorodnych bohaterów w swojej powieści. Nie ma tutaj osób idealnych, gdyż każda ma swoje wady i zalety. Dzięki temu, śmiało mogę powiedzieć, iż to ludzie tacy sami jak my. Polubiłam naszą główną bohaterkę Anię, aczkolwiek bywały momenty kiedy miałam ochotę lekko nią potrząsnąć. Za to postać Hieronima – dyrektora denerwowała mnie na każdym kroku. Normalnie nie raz (a w sumie to cały czas) miałam ochotę udusić go gołymi rękami, no bo jak można mieć satysfakcję z czegoś, co tak naprawdę zostało poddane niesłusznym zarzutom?
Tak jak wspominałam na początku, autorka w swoich powieściach porusza ważne problemy. Mamy możliwość zobaczenia stanu polskiej edukacji, która pozostawia sobie wiele do życzenia. Ale przede wszystkim został tutaj widocznie poruszony problem mobbingu, czyli zastraszania, nękania a także przemocy psychicznej względem pracowników. Myślę, że to niezwykle ważne, aby otwarcie mówić o takich problemach. Być może właśnie dzięki owej książce ludzie, którzy borykają się z mobbingiem bądź są jego świadkami zaczną reagować i nie pozostaną dłużej obojętnymi.
I jak budować w dziecku wysoką samoocenę? Pozwolić nazwać klęską coś, co nawet nie jest niepowodzeniem? Usuwać spod stóp wszystkie nierówności? A może zdusić w zarodku skłonności do megalomanii, żeby mu w dorosłym życiu łatwiej było?
Latte z walerianą to książka, która zabierze nas w szkolne mury, które nie zawsze okazują się kolorowe dla samych nauczycieli. Powieść czyta się płynnie, a czytelnik wyciąga wiele spostrzeżeń i refleksji, które być może wykorzysta we własnym życiu. Koniecznie przeczytajcie!
Za możliwość przeczytania, zrecenzowania i patronowania serdecznie dziękuję Autorce oraz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za odwiedziny na moim blogu. Będzie mi miło, jeśli zostawisz po sobie jakiś ślad.