➲ TYTUŁ "Napisz do mnie"
➲ AUTOR Lidia Liszewska, Robert Kornacki
➲ DATA PREMIERY 28.02.2018
➲
WYDAWNICTWO Czwarta Strona
➲ ILOŚĆ STRON 544
➲ OCENA 3/6
➲ OPIS
Jeden list może zmienić wszystko…
On – dziennikarz radiowy
o zniewalającym głosie, którym uwodzi kolejne kobiety.
Ona – romantyczna i
zmysłowa malarka, która chce od życia czegoś więcej.
Oboje mają po
czterdzieści lat i zaczynają dostrzegać, że do ich dotychczasowych związków
wdarły się rutyna i fałsz.
Ich znajomość zaczyna
się od słów. Gdy on znajduje znajduje w kawiarni list zagubiony przez Nią,
zaintrygowany postanawia Jej odpowiedzieć. Na kartach papeterii powoli rodzi się
uczucie. Choć nie są już beztroskimi nastolatkami, jeszcze zdążą zmienić w
swoim życiu wszystko.
Doskonała powieść
iskrząca się ogniem namiętności i prawdziwymi emocjami.
➲ MOJE ODCZUCIA
Kiedy książka ukazała się na
rynku literackim robiła dość wielkie echo w sieci. Ochów i achów nie brakowało,
dlatego też zdecydowałam się sięgnąć po tę pozycję. Czy zatem piękna okładka ma
równie piękną treść? Czy dwójka autorów była w stanie stworzyć interesującą
historię?
Kocham pisać listy od zawsze,
zresztą do dzisiaj je piszę. Dlatego myślałam, że książka przeniesie mnie w piękne wspomnienia, chwile zapomnienia
odkrywane na łamach zapisanych kartek. Niestety tak się nie stało.
Zdarzyło mi się już czytać
książkę napisaną w duecie, jednak zawsze były to duety damskie. Pierwszy raz
czytam damsko-męski. I jak w przypadku tych pierwszych ciężko było mi rozróżnić
kto pisał w danym momencie, tak tutaj jest to widoczne gołym okiem. Lidia
Liszewska pisze delikatnie i subtelnie, natomiast Robert Kornacki pisze w
sposób prostacki, czasem wręcz chamski. Zdecydowanie mi to nie współgrało. A
przez to męczyłam się z przeczytaniem tej książki.
Oboje jak na komendę spojrzeli w stronę stolika, przy którym dzięki zagubionemu listowi zaczęła się ich historia. Dziś był zajęty przez zapatrzonych w siebie nastolatków. Na pierwszy rzut oka widać było, że kwitnie tam wielka miłość.
Kosma to mężczyzna, który odpycha
swoją osobą już na pierwszy rzut oka. Zwykły kobieciarz, który nie boi się chwalić
swoimi zdobyczami. Wybaczcie, ale ja bym nie chciała takiego faceta, który bez
skrupułów zdradza swoją żonę na prawo i lewo. Jak tutaj można się nim
zachwycać? To, że mężczyzna jest przystojny nie oznacza jeszcze, że jego
wnętrze jest doskonałe. Mnie on irytował i denerwował przez większość powieści.
Matylda to kobieta, która jest
spokojna i bije od niej sympatia. Jest rozczarowana swoim mężem, który ją
zdradza. Było mi jej żal i nawet ją polubiłam.
Pomysł na fabułę moim zdaniem
średnio udany. Kiedy sięgałam po tę powieść liczyłam, że dostanę przepiękną
historię miłości zawartą w listach. Owszem, listy były, ale tej historii
zabrakło tego czegoś, żeby mogła porwać moje serce. Podchody bohaterów to
trochę jak z życia nastolatków, tak to mi się jakoś skojarzyło. Nie odczuwałam
tutaj emocji podczas czytania, natomiast okropnie się męczyłam. Cóż, nie każda
książka jest dla każdego czytelnika. O gustach się nie dyskutuje.
Napisz do
mnie to debiut, który nie zrobił na mnie jakiegoś większego
wrażenia. Subtelność i delikatność autorki miesza się z prostactwem i chamstwem
autora, dla mnie to się nie trzyma całości. Męczyłam się czytając tę powieść, w
której zabrakło jakiegoś ognia, porywu mojego serca. Takie są moje odczucia,
być może Twoje będą inne?
Za możliwość przeczytania i zrecenzowania serdecznie dziękuję
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za odwiedziny na moim blogu. Będzie mi miło, jeśli zostawisz po sobie jakiś ślad.