➲ TYTUŁ "Bańki mydlane"
➲ AUTOR Edyta Świętek
➲ DATA PREMIERY 16.04.2019
➲
WYDAWNICTWO Replika
➲ ILOŚĆ STRON 208
➲ OCENA 6/6
➲ OPIS
Michalina
ma wszystko, co jest pożądane w młodym wieku: kochającą rodzinę, trafione
studia, pochłaniającą pasję, przyjaciół oraz uroczego chłopaka, Jakuba.
Sielankę burzy podejrzenie, że dziewczyna jest w ciąży. Wkrótce jednak okazuje
się, że nie ciąża, lecz złośliwy nowotwór wywraca jej poukładane życie do góry
nogami.
Jak
odnaleźć się w nowej, okrutnej rzeczywistości, od której nie ma ucieczki?
Bohaterka
ma na to receptę. W czasie krótkotrwałej poprawy zdrowia realizuje swoje plany
i urzeczywistnia pomysły. Czy to wystarczy, aby u kresu życia odczuwać spokój i
mieć czyste sumienie? Być może tak, lecz mimo to Michaliny nie opuszcza lęk
przed śmiercią. Obawia się osamotnienia oraz… nudy.
Autorka
przekaże swoje wynagrodzenie z tytuły sprzedaży na rzecz Hospicjum Św. Łazarza
w Krakowie.
➲ MOJE ODCZUCIA
Czytałam już Bańki mydlane w pierwszym wydaniu, ale bardzo chętnie do nich
powróciłam w nowym. Pamiętam, że to była jedna z pierwszych książek
przeczytanych Edyty Świętek i od razu polubiłam jej styl. Dziś czytając
ponownie tę powieść, po raz kolejny wyzwoliło się u mnie mnóstwo uczuć.
Główna bohaterka, Michalina ma na
pozór poukładane i szczęśliwe życie. Robi to co kocha, otaczają ją wspaniałe
osoby i w sumie niczego jej nie brak do szczęścia. Łapie ją przeziębienie,
które utrzymuje się już przez dłuższy czas, jest osłabiona, mdleje. Wszystko
wskazuje na to, że zaszła w ciążę. Jednak wyniki badania są znacznie gorsze niż
ciąża, gdyż okazuje się, że to nowotwór złośliwy. I jak teraz nadal cieszyć się
życiem? Jak poradzić sobie z taką diagnozą?
Michalina to spokojna i zrównoważona
dziewczyna, które wie czego chce od życia. Wiadomość o chorobie spada na nią
jak grom z jasnego nieba. Jednak postanawia walczyć. Poddaje się leczeniu i po
jakimś czasie wszystko wskazuje na to, że stał się cud, bo jej stan się
polepszył. Jednak wszystko co dobre kiedyś się kończy.
Nie chciała umierać, mimo że bardzo cierpiała. Czasami nachodziły ją rozpaczliwe myśli, jak wielu rzeczy nie zdążyła jeszcze zrobić.
Edyta Świętek w swojej powieści
ukazuje nam życie dziewczyny, która zmaga się z rakiem. Pokazuje nam jak ważne
w ciężkich chwilach jest wsparcie bliskich osób. Że to pomaga walczyć z
chorobą, bo jest obok nas ktoś na kim nam zależy. Rak to nie wyrok, można go
pokonać, oczywiście nie zawsze się to udaje. Nasza bohaterka odzyskuje 1,5 roku
życia, w czasie którego żyje pełną piersią i robi to co lubi. Niestety choroba
do niej powraca.
To, czego naprawdę pragnęła, nie było możliwe do nabycia za żadne pieniądze świata. Chciała przeżyć jeszcze chociaż kilka lat. Pragnęła, aby Bałtyk znowu polizał chłodną wodą jej bose stopy. Aby wiatr potargał jej włosy. Aby mogła zobaczyć, jak dorastają jej siostrzeńcy.
Autorka po raz kolejny wyzwoliła
we mnie całą paletę uczuć. Towarzyszyłam bohaterce w każdej chwili jej życia,
wspólnie przeżywając gorsze i lepsze dni. Było jasne, że ona nie chce umierać,
bo kto by chciał? Miała przed sobą jeszcze tyle życia. Jak pogodzić się z
wiadomością, że prędzej niż później nadejdzie śmierć. Że przyjdzie nam
pozostawić wszystko co znaliśmy, opuścić ukochanych i przenieść się do innego
wymiaru? Może w pewien sposób osoba chora jest w stanie pogodzić się ze
śmiercią, jednak jej bliscy raczej nie. Patrzenie na to, jak cierpi ktoś kogo
kochamy, boli równie mocno.
Nasza bohaterka nawet w obliczu
nieuniknionego myśli o innych i o tym, żeby byli szczęśliwi. Ich dobro jest dla
niej ważniejsze niż własne. Ona godzi się z tym, że niedługo odejdzie, ale boi
się o swoich bliskich. Pomyślmy zatem jak mocnym trzeba być człowiekiem, aby w
takich chwilach myśleć o innych.
Przez drugą połowę książki
niemalże cały czas miałam łzy w oczach. Było mi smutno, że spotkał ją taki los.
Jednak wiadomo, że życie nie zawsze kończy się happy Endem. Edyta Świętek w
prosty sposób ukazuje nam jak ważne jest współodczuwanie bólu razem z innymi.
Jak ważne jest, abyśmy byli podporą dla tych słabszych.
Bańki
mydlane to wyjątkowa powieść, która na długo zapadnie w moim sercu.
To historia o życiu jakie może toczyć się każdego dnia w niezliczonej ilości
domów. Ta historia to ogrom emocji i pokory dla nas samych. Gorąco polecam.
Za możliwość przeczytania, zrecenzowania i patronowania serdecznie
dziękuję Autorce oraz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za odwiedziny na moim blogu. Będzie mi miło, jeśli zostawisz po sobie jakiś ślad.