poniedziałek, kwietnia 08, 2019

"Bańki mydlane" Edyta Świętek [PATRONAT MEDIALNY + PRZEDPREMIEROWO]




TYTUŁ  "Bańki mydlane"

AUTOR Edyta Świętek

DATA PREMIERY 16.04.2019

WYDAWNICTWO  Replika

ILOŚĆ STRON 208




OCENA  6/6

OPIS





Michalina ma wszystko, co jest pożądane w młodym wieku: kochającą rodzinę, trafione studia, pochłaniającą pasję, przyjaciół oraz uroczego chłopaka, Jakuba. Sielankę burzy podejrzenie, że dziewczyna jest w ciąży. Wkrótce jednak okazuje się, że nie ciąża, lecz złośliwy nowotwór wywraca jej poukładane życie do góry nogami.
Jak odnaleźć się w nowej, okrutnej rzeczywistości, od której nie ma ucieczki?
Bohaterka ma na to receptę. W czasie krótkotrwałej poprawy zdrowia realizuje swoje plany i urzeczywistnia pomysły. Czy to wystarczy, aby u kresu życia odczuwać spokój i mieć czyste sumienie? Być może tak, lecz mimo to Michaliny nie opuszcza lęk przed śmiercią. Obawia się osamotnienia oraz… nudy.

Autorka przekaże swoje wynagrodzenie z tytuły sprzedaży na rzecz Hospicjum Św. Łazarza w Krakowie.



MOJE ODCZUCIA

Czytałam już Bańki mydlane w pierwszym wydaniu, ale bardzo chętnie do nich powróciłam w nowym. Pamiętam, że to była jedna z pierwszych książek przeczytanych Edyty Świętek i od razu polubiłam jej styl. Dziś czytając ponownie tę powieść, po raz kolejny wyzwoliło się u mnie mnóstwo uczuć.

Główna bohaterka, Michalina ma na pozór poukładane i szczęśliwe życie. Robi to co kocha, otaczają ją wspaniałe osoby i w sumie niczego jej nie brak do szczęścia. Łapie ją przeziębienie, które utrzymuje się już przez dłuższy czas, jest osłabiona, mdleje. Wszystko wskazuje na to, że zaszła w ciążę. Jednak wyniki badania są znacznie gorsze niż ciąża, gdyż okazuje się, że to nowotwór złośliwy. I jak teraz nadal cieszyć się życiem? Jak poradzić sobie z taką diagnozą?

Michalina to spokojna i zrównoważona dziewczyna, które wie czego chce od życia. Wiadomość o chorobie spada na nią jak grom z jasnego nieba. Jednak postanawia walczyć. Poddaje się leczeniu i po jakimś czasie wszystko wskazuje na to, że stał się cud, bo jej stan się polepszył. Jednak wszystko co dobre kiedyś się kończy.

Nie chciała umierać, mimo że bardzo cierpiała. Czasami nachodziły ją rozpaczliwe myśli, jak wielu rzeczy nie zdążyła jeszcze zrobić.

Edyta Świętek w swojej powieści ukazuje nam życie dziewczyny, która zmaga się z rakiem. Pokazuje nam jak ważne w ciężkich chwilach jest wsparcie bliskich osób. Że to pomaga walczyć z chorobą, bo jest obok nas ktoś na kim nam zależy. Rak to nie wyrok, można go pokonać, oczywiście nie zawsze się to udaje. Nasza bohaterka odzyskuje 1,5 roku życia, w czasie którego żyje pełną piersią i robi to co lubi. Niestety choroba do niej powraca.

To, czego naprawdę pragnęła, nie było możliwe do nabycia za żadne pieniądze świata. Chciała przeżyć jeszcze chociaż kilka lat. Pragnęła, aby Bałtyk znowu polizał chłodną wodą jej bose stopy. Aby wiatr potargał jej włosy. Aby mogła zobaczyć, jak dorastają jej siostrzeńcy.

Autorka po raz kolejny wyzwoliła we mnie całą paletę uczuć. Towarzyszyłam bohaterce w każdej chwili jej życia, wspólnie przeżywając gorsze i lepsze dni. Było jasne, że ona nie chce umierać, bo kto by chciał? Miała przed sobą jeszcze tyle życia. Jak pogodzić się z wiadomością, że prędzej niż później nadejdzie śmierć. Że przyjdzie nam pozostawić wszystko co znaliśmy, opuścić ukochanych i przenieść się do innego wymiaru? Może w pewien sposób osoba chora jest w stanie pogodzić się ze śmiercią, jednak jej bliscy raczej nie. Patrzenie na to, jak cierpi ktoś kogo kochamy, boli równie mocno.

Nasza bohaterka nawet w obliczu nieuniknionego myśli o innych i o tym, żeby byli szczęśliwi. Ich dobro jest dla niej ważniejsze niż własne. Ona godzi się z tym, że niedługo odejdzie, ale boi się o swoich bliskich. Pomyślmy zatem jak mocnym trzeba być człowiekiem, aby w takich chwilach myśleć o innych.

Przez drugą połowę książki niemalże cały czas miałam łzy w oczach. Było mi smutno, że spotkał ją taki los. Jednak wiadomo, że życie nie zawsze kończy się happy Endem. Edyta Świętek w prosty sposób ukazuje nam jak ważne jest współodczuwanie bólu razem z innymi. Jak ważne jest, abyśmy byli podporą dla tych słabszych.

Bańki mydlane to wyjątkowa powieść, która na długo zapadnie w moim sercu. To historia o życiu jakie może toczyć się każdego dnia w niezliczonej ilości domów. Ta historia to ogrom emocji i pokory dla nas samych. Gorąco polecam.


Za możliwość przeczytania, zrecenzowania i patronowania serdecznie dziękuję Autorce oraz






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za odwiedziny na moim blogu. Będzie mi miło, jeśli zostawisz po sobie jakiś ślad.

Copyright © 2016 Czytaninka , Blogger