poniedziałek, maja 27, 2019

"Dwie kobiety" Hanna Dikta [PATRONAT/PRZEDPREMIEROWO]




TYTUŁ  "Dwie kobiety"

AUTOR Hanna Dikta

DATA PREMIERY 28.05.2019

WYDAWNICTWO  Zyska i S-ka

ILOŚĆ STRON 328




OCENA  5/6

OPIS





Mogłyby się nigdy nie spotkać. Jednak przewrotny los splata ich drogi, poddając je niełatwej próbie.

Ewa, mieszkanka Katowic, porzuca męża i pracę na uniwersytecie i wyjeżdża do Glinki, niewielkiej wsi na Dolnym Śląsku, gdzie zatrudnia się jako pomoc w pensjonacie. Prowadzi go owdowiała przed paroma laty Bogna. Ewa jest zamknięta w sobie i niechętnie nawiązuje nowe znajomości. Jedyny wyjątek czyni dla właścicielki pensjonatu, do której od razu zapałała sympatią, oraz dla nowej sąsiadki, schorowanej matki czworga dzieci. Bogna również jest samotniczką. Ale nie tylko to łączy ją z Ewą. Każda z nich nosi w sobie tajemnicę.
Dramatyczne wydarzenia, które wstrząsają życiem lokalnej społeczności, zmieniają wszystko.




MOJE ODCZUCIA

Główna bohaterka Ewa, to kobieta, która porzuca swoje dotychczasowe życie (męża i pracę) i wyjeżdża do niewielkiej wsi, by tam układać życie od nowa. Tak naprawdę ten wyjazd jest ucieczką od tego co ją spotkało w Katowicach. W Glince poznaje sympatyczną właścicielkę Bognę, u której podejmuje pracę. Z czasem się zaprzyjaźniają. W gruncie rzeczy łączy je wiele rzeczy.

Kiedy w życiu spotyka nas coś strasznego, nie zawsze potrafimy sobie z tym poradzić. Ciężko jest temu stawić czoła i wydaje nam się, że najlepszym rozwiązaniem jest ucieczka. Ale prawda jest taka, że gdziekolwiek byśmy uciekli, prawda zawsze nas dosięgnie. Więc czy warto uciekać? Czasem może i tak, bo taka odskocznia pozwala nam na nowo uwierzyć w siebie, swoje uczucia i w to, że w życiu możemy zaznać jeszcze szczęścia. Że pomimo tego, co się wydarzyło i na co nie mieliśmy wpływu, możemy czerpać z życia pełnymi garściami.

Ewa to kobieta od której bije niezwykły smutek, stroni od nawiązywania nowych znajomości, i nieszczególnie lubi przebywać w towarzystwie dzieci. W głębi serca tak naprawdę cierpi przez to co ją spotkało w życiu. Polubiłam ją od pierwszych chwil, czułam ten ból, który przenikał przez jej ciało niemalże każdego dnia.

Bogna właścicielka pensjonatu to sympatyczna kobieta, która również skrywa jakąś tajemnicę. Po śmierci męża myślała, że nie zdoła już nikogo pokochać i obdarzyć uczuciem, a kiedy jej się to udało, została porzucona. Do Ewy zapałała sympatią od pierwszego wejrzenia, a z każdym dniem lubiła ją coraz mocniej.

Los stawia te dwie kobiety na swojej drodze i pewnie ma w tym jakiś cel. Poddaje je próbie jakim jest samo życie. Łączy je wiele, ale czy to wystarczy, aby mogły wieść wspólne życie? Czy skrywane tajemnice, kiedy ujrzą światło dzienne, nie odbiją się na ich wzajemnej relacji?

Starzyńska zachwyciła Bognę od pierwszego spotkania. Już wtedy, kiedy stanęła nocą w progu Starej Szkoły, niepewna i wystraszona. Było w jej niewinnym wyglądzie coś ujmującego, chwytającego za serce. Coś w oczach, w posturze. Jakaś kruchość, przywodząca Bognie na myśl figurkę z porcelany. Z każdym kolejnym dniem delikatność Starzyńskiej robiła na niej coraz większe wrażenie. Z rosnącym zdumieniem obserwowała, jak jej poranione serce zaczyna się otwierać, jak znowu lgnie do drugiego człowieka.

Hanna Dikta w swojej powieści pisze samym życiem. Losy jakie zafundowała swoim bohaterom, mogłyby wydarzyć się każdego dnia każdej osobie na świecie. Dlatego uważam, że powieść jest niezwykle realna. Bohaterowie stworzeni z krwi i kości. Autorka nie oszczędza ich, wystawia na wiele prób, daje chwile radości i smutków. Nie zabraknie tutaj również tragedii, która mnie dwukrotnie poruszyła do głębi. Książka wyzwala ogrom emocji, wspólnie z bohaterką przeżywałam jej losy.

Ludzie myślą, że jeśli spotka ich tragedia w życiu, nie mają już prawa być szczęśliwymi. Czasem myślą o najgorszym rozwiązaniu, czasem o tym, że nie mają prawa do cieszenia się już życiem. A w gruncie rzeczy my mało kiedy mamy wpływ na to co się dzieje, nie możemy przewidzieć swojego scenariusza i nad nim zapanować. Bywa, że spotyka nas coś strasznego, ale my nie jesteśmy temu winni. Musimy nauczyć się akceptować to co wydaje się nieakceptowane. Każdy z nas pomimo wszystko ma prawo żyć i cieszyć się tym życiem.

Można próbować zapomnieć, nakładać na traumatyczne przeżycia kolejne warstwy ziemi i kamieni, uważać sprawę za zamkniętą, definitywnie zamurowaną, ale wystarczy małe pęknięcie, jedno słowo i wszystko wraca jak bumerang.

Miłość ma wiele oblicz. I tutaj zostały one właśnie ukazane. Miłość rodzicielska, miłość partnerska. Czasem ludzi łączy coś niezwykłego. Tylko jak wiele są w stanie poświęcić w imię tej miłości? Czasem jeśli naprawdę kochamy, musimy pozwolić odejść tej drugiej osobie, nawet jeśli to boli.

Dwie kobiety to historia, która porusza do głębi i od której nie sposób się oderwać. Historia jest niczym rzeczywista, a my odnosimy wrażenie, że dzieje się tuż obok nas. Ludzkie tragedie często nas załamują, ale jednocześnie pozwalają nam stać się silniejszymi i odporniejszymi. Polecam, koniecznie przeczytajcie!


Za możliwość przeczytania, zrecenzowania i patronowania serdecznie dziękuję






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za odwiedziny na moim blogu. Będzie mi miło, jeśli zostawisz po sobie jakiś ślad.

Copyright © 2016 Czytaninka , Blogger