➲ TYTUŁ "Gdy opadły emocje"
➲ AUTOR Aneta Krasińska
➲ DATA PREMIERY 24.03.2019
➲
WYDAWNICTWO Szara Godzina
➲ ILOŚĆ STRON 240
➲ OCENA 4/6
➲ OPIS
Spotkanie
po latach może skutkować sporą dawką emocji i zmianą życiowych planów.
Marcelina
jest mężatką wychowującą nastoletnie bliźnięta. Bywa przytłoczona codziennymi
obowiązkami. Od czasu do czasu jej przyjaciółka Magda próbuje to zmienić. Tym
razem namawia koleżankę do udziału w imprezie zorganizowanej dwadzieścia lat po
maturze. Spotkanie otwiera niezabliźnione rany.
Gdy opadły
emocje to
pierwsza część trylogii. Każdy tom poświęcony jest rozterkom innej osoby z
związku z wydarzeniami z czasów liceum, gdy tworzyli zgraną grupę z nadzieją
patrzącą w przyszłość.
W
przygotowaniu: Gdy nadeszło życie i Gdy powrócił spokój.
➲ MOJE ODCZUCIA
Bardzo lubię twórczość Anety Krasińskiej, gdyż w
każdej swojej powieści porusza ważne i istotne sprawy. Śmiało mogę powiedzieć,
że jej książki są niezwykle życiowe i z całą pewnością chce się je czytać.
Główną bohaterką jest Marcelina, mężatka z dwójką
bliźniaków, która nie jest zbytnio szczęśliwa ze swojego życia. Jej stosunki z
mężem nieco się ochłodziły, a ona sama czuje się niespełniona. Ma niezwykłą
przyjaciółkę Magdę, która dba o to, by od czasu do czasu się rozerwała, dlatego
też teraz namawia ją do pójścia na spotkanie klasowe. Tam spotyka Emila, a jej
niezabliźnione rany zaczynają ponownie krwawić. Czy przez to spotkanie
postanowi wywrócić całe swoje dotychczasowe życie do góry nogami?
Odkryła, że to ból zmienił tego człowieka, który kiedyś kochał życie. Dzisiaj pod maską uśmiechów i rozmów krył się okaleczony wewnętrznie chłopak, który wciąż borykał się z demonami przeszłości.
Zapewne wielu z was miało okazję brać udział w spotkaniu
klasowym po wielu latach. Takie spotkania wyzwalają w nas ogrom wspomnień,
pięknych przeżyć, a czasem i dramatów. Możemy odnowić stare znajomości,
dowiedzieć się jak teraz wygląda życie tych, których znaliśmy ze szkolnych lat.
Ale takie spotkanie może otworzyć też niezbyt przyjemne wspomnienia. Życie jest
niezwykle kruche, o czym przekonali się nasi bohaterowie. Dzisiaj jesteśmy, a
jutro może nas już nie być.
Marcelina tak naprawdę jest znudzona swoim życiem. Mąż
pracuje daleko od domu, bliźnięta wciąż się kłócą, jej praca jest monotonna, a
do tego wszystko spoczywa na jej barkach. Kiedy daje się namówić Magdzie na
spotkanie klasowe, nawet nie wyobraża sobie, ile emocji w niej wyzwoli to
przeżycie. Spotkanie dawnego przyjaciela powoduje, że czuje złość, ból, smutek,
żal, ale także dawne emocje względem niego. Zastanawia się jak wyglądałoby jej
życie dzisiaj, gdyby znalazła w sobie dość odwagi, aby wyznać co kiedyś do
niego czuła.
Marcelina od dawna miała wrażenie, że w świecie, w którym żyje, pogoń za pieniądzem zabija uczucia, niszczy relacje rodzinne i osłabia psychikę. Kolejny laptop w domu, następny tablet, bo poprzedni ma za mało pamięci, i lepszy telefon, bo przecież wszyscy już takie mają. Uczucia rozmywają się w przestrzeni wypełnionej gadżetami, które zabierają coś, co jest w życiu najcenniejsze: czas.
Życie polega na ciągłych wyborach. Nigdy nie wiemy tak
do końca, które z nich będą trafne, a które złe. Bo przecież człowiek uczy się
całe życie na własnych błędach. Czasem chciałoby się umieć cofnąć czas, by móc
postąpić inaczej. A jednak uważam, że wszystko dzieje się po coś. Gdybyśmy
postąpili inaczej, może dziś nie byłoby nas tutaj gdzie jesteśmy. Każdy z nas
ma prawo wyboru, każdy z nas ma prawo żyć jak chce. Kiedyś było się młodym,
życie nie było takie trudne, nie przejmowaliśmy się przyszłością, żyliśmy dniem
dzisiejszym. Ale każdy z nas dorasta i musi się w końcu ustatkować. Musi
podjąć, co tak właściwie jest dla niego najlepsze. I nasza bohaterka też będzie
musiała podjąć taką decyzję.
Całość powieści praktycznie dzieje się w jednym dniu,
podczas spotkania klasowego. W to spotkanie zostają wplecione wątki z
przeszłości, dzięki którym lepiej poznajemy bohaterów i ich dawne decyzje oraz
wybory. I to jest chyba jedyny minus tej powieści. Jak dla mnie za mało dynamizmu,
akcja powinna być bardziej rozbudowana, a nie skupiać się tylko i wyłącznie na
jednym wydarzeniu. Choć nie ukrywam, że po przeczytaniu naszło mnie wiele
refleksji, a wspomnienia z lat szkolnych uruchomiły się ze zdwojoną siłą. Zaczęłam
wspominać czasy, które już nie wrócą, osoby, których już nie zobaczę. Dopadła
mnie taka nostalgia.
Bohaterowie zostali dobrze wykreowani, są niemalże
namacalni. Czytając miałam wrażenie, że są tuż obok mnie, a ja aktywnie
uczestniczę w ich życiu. To osoby takie jak my, które mają swoje słabości,
gorsze i lepsze dni, które borykają się z niezbyt przyjemnymi wspomnieniami.
To, co moim zdaniem jest jeszcze ważne w tej lekturze,
to abyśmy nigdy z dnia na dzień nie porzucali swoich przyjaciół bez słowa
wyjaśnienia. Przyjaciele są po to, aby wspólnie z nami radować się w lepsze
dni, ale także by wspólnie z nami przeżywać smutki. Każdy z nas, kto dusi w
sobie emocje i nie chce o nich mówić, może później tego żałować. Powinniśmy
zawsze mówić otwarcie o tym, co czujemy i czego pragniemy. Być może nie zawsze
to dostaniemy, ale przynajmniej będzie nam lżej na sercu.
Gdy opadły emocje to
historia ukazująca nam kruchość ludzkiego życia, uświadamiająca nam jak ważne
jest wyrażanie swoich emocji w życiu. To historia, która naszpikowana jest
emocjami i niebanalnymi bohaterami. To chce się czytać. Polecam.
Za możliwość przeczytania,
zrecenzowania i ambasadorowania serdecznie dziękuję
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za odwiedziny na moim blogu. Będzie mi miło, jeśli zostawisz po sobie jakiś ślad.