➲ TYTUŁ "Falcon. Na ścieżce kłamstw"
➲ AUTOR Katarzyna Wycisk
➲ DATA PREMIERY 04.2017
➲
WYDAWNICTWO Ridero
➲ ILOŚĆ STRON 302
➲ OCENA 6/6
➲ OPIS
Kiedy całe życie
nagle się zmienia, a wszystko, co do tej pory znaliśmy, okazuje się być wielkim
kłamstwem.
Byli niczym maszyny, marionetki spełniające rozkazy. Pozbawieni przeszłości.
Bez rodzin, bez przyjaciół, bez tożsamości.
Zabrano im wolną wolę, zakazano podejmowania własnych decyzji. Nie pozostawiono
nawet imion, w zamian poczęstowano cyframi.
Ich oczy były puste, a spojrzenia zimne jak lód.
Bezwzględni, brutalni, nielitościwi. Wolni od wyrzutów sumienia, obdarci z
emocji i uczuć.
W drodze do
domu, Alex jest świadkiem makabrycznego zdarzenia.
Widzi grupkę
ludzi, których ciała płoną żywcem. Po ich środku stoi nieznajomy chłopak
władający śmiercionośnym ogniem.
Incydent jest
tak potworny i niewytłumaczalny, że dziewczyna zastanawia się, czy nie są to
halucynacje lub wytwór jej wybujałej wyobraźni.
Cała teoria
szybko lega w gruzach, kiedy następnego dnia staje twarzą w twarz z tajemniczym
chłopakiem.
➲ MOJE ODCZUCIA
Ostatnio coraz częściej zdarza mi się czytać książki,
które wciągają mnie już od pierwszych stron. A Falcon zdecydowanie do takich należy. Zaczęłam czytać i po prostu
przepadłam, to co zrobiła ze mną autorka ciężko mi opisać. Nigdy nie
pomyślałabym sobie, że historia, która w rzeczywistości nie miałaby prawa się
dziać, może tak bardzo mnie poruszyć. Jestem tą książką wprost zafascynowana.
Wyobraźcie sobie, że żyjecie normalnie z dnia na
dzień, cieszycie się tym co macie, aż tu nagle jednego dnia wasze życie wywraca
się kompletnie do góry nogami. Wszystko w co wierzyliście i w kogo, nagle zdaje
się być jakimś zwyczajnym banałem i kłamstwem. Dowiadujecie się prawdy o sobie
samej, o swoich najbliższych, ale nie takiej jakbyście mogli oczekiwać. Nagle,
już sami nie wiecie, w co macie wierzyć, a w
co nie. Komu możecie zaufać, a kogo powinniście się wystrzegać.
Alex to dziewczyna, która wiedzie na pozór normalne
życie. Mieszka z babcią, ale zmaga się ze śmiercią swoich rodziców. Ma
niewyparzoną gębę i zawsze odzywa się wtedy, kiedy powinna język trzymać za
zębami. Jednak pewnego dnia staje się świadkiem makabrycznego zjawiska, po
którym już sama nie wie, czy jej się to wydawało, czy jednak wydarzyło się
naprawdę. Ale kiedy spotyka się twarzą w twarz ze sprawcą tego wydarzenia,
przestaje wierzyć, że to tylko zły sen. Od teraz nic nie jest już jak przedtem,
a na swojej drodze spotyka ludzi, którzy zamiast imion posługują się cyframi.
Falcon, to miejsce już zawsze będzie mi się kojarzyło
z czymś złym, z ludźmi pozbawionymi jakichkolwiek uczuć. Z miejscem, które nie
miało prawa się zrodzić. Gdyby w rzeczywistym świecie też istniało, a z całą
pewnością nie chciałabym mieć z nim nic wspólnego. Tutaj ludzie wyłapują młode
dzieci, pozbawiając ich całkowicie przeszłości, czyli imion, rodzin,
przyjaciół, nadają im jedynie imiona w postaci cyfr. Są szkoleni, by wykonywali
ich rozkazy.
Nikt z nich nie posiadał wspomnień, byli jednością, a ich całe życie oparte było na zabijaniu. Ich oczy były puste, pozbawione jakichkolwiek uczuć, zimne, wręcz lodowate. Nie mieli rodzin, nie mieli przyjaciół, nie wiedzieli, co to miłość, nigdy jej nie zaznali. Mówiono im, że są wyjątkowi, jedyni w swoim rodzaju, ale byli niczym maszyny, marionetki spełniające rozkazy. Nigdy się nie wahali zabierając życie innym. Nie mieli prawa do podejmowania własnych decyzji.
Katarzyna Wycisk porwała mnie swoją historią już od
samego początku. Wsiąknęłam w świat bohaterki, a zarazem narratorki tej
książki. Polubiłam Alex od razu, choć czasem jej brak zahamowań w wypowiadanych
słowach doprowadzał mnie do łez (poprzez śmiech). Wszyscy bohaterowie zostali
świetnie wykreowani. Z każdą koleją stroną poznajemy ich coraz lepiej.
Największe wrażenie zrobili na mnie Jeden oraz Trzy (to przykre, że ludziom
zamiast imion nadawali cyfry). Podobni, a zarazem różni od siebie pod każdym
względem. Ale to postacie, które chcę się bliżej poznać, wsiąknąć w ich umysł i
móc rozszyfrować ich myśli. Zrozumieć, dlaczego są inni i co za tym stoi. I czy
ludzi naprawdę można pozbawić uczuć i emocji?
Akcja powieści rozgrywa się szybko. Jedno wydarzenie goni
kolejne, a my nie mamy czasu na odrobinę wytchnienia. Autorka zadbała o to, aby
emocje towarzyszyły nam do ostatniej strony. Już nie wspomnę o zakończeniu,
które przyprawiło mnie niemalże o zawał serca (czy to nie powinno być czasem
karane?). I kiego dobrnęłam do końca pomyślałam sobie, że muszę szybko zapoznać
się z kolejną częścią, gdyż inaczej moja ciekawość mnie pożre. Lekki styl
autorki, a do tego dialogi, które raz nas rozbawią, a raz pozbawią tchu są
niewątpliwie wielkim atutem tej powieści. Falcon dosłownie pochłania, a ja nie
żartuję w tym momencie.
I jedyne do czego mogłabym się przyczepić to drobne
błędy, tzw. literówki, które od czasu do czasu rzucają się w oczy. Ale wiem, że
książka przechodzi korektę.
Jeśli zastanawiacie się jak mogłoby wyglądać życie
pozbawione wszelkich wspomnień, myśli i przeszłości, koniecznie musicie
przeczytać tę historię. Chyba nikt z nas nie chciałby, aby pozbawiono do uczuć,
a przede wszystkim wolnej woli. Być na czyjeś rozkazy to istny koszmar. Koszmar
od którego nasi bohaterowie próbują się uwolnić.
Był rozdartą duszą, pozbawioną pamięci. Zmiażdżonym sercem bez uczuć. Pięknym ptakiem, któremu wyrwano skrzydła i odebrano wolność. Był jak kruchy, delikatny kwiat róży zamknięty za grubym szkłem i przykryty czarną, szorstką płachtą. Był jak porywisty, zimny wiatr – szybki, gwałtowny i silny, ale przede wszystkim samotny.
Falcon. Na ścieżce kłamstw to historia z tych, która już po
pierwszej stronie wciąga i nie pozwala się od siebie oderwać. Nietuzinkowi
bohaterowie, świetne dialogi oraz interesująca fabuła sprawią, że wasz czas
poświęcony na czytanie tej powieści wcale nie okaże się zmarnowany. Polecam z
całego serca.
Za możliwość przeczytania i
zrecenzowania serdecznie dziękuję Autorce.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za odwiedziny na moim blogu. Będzie mi miło, jeśli zostawisz po sobie jakiś ślad.