➲ TYTUŁ "Najprawdziwsza fikcja"
➲ AUTOR Bianka Kunicka-Chudzikowska
➲ DATA PREMIERY 14.12.2018
➲
WYDAWNICTWO Oficynka
➲ ILOŚĆ STRON 340
➲ OCENA 4/6
➲ OPIS
Mam na imię
Zofia
Jestem postacią
fikcyjną. W pewnym sensie powstałam tu i teraz. Urodziłam się bez bólu, już
dorosła, z bagażem doświadczeń moich, choć przeze mnie nieprzeżytych. Istnieję,
dysponując wspomnieniami z własnego niebytu. Ból za to pewnie zrodzi się
później wraz z kreowaniem przyszłości. Moją osobowość, z góry narzuconą
przeszłość i czekającą mnie przyszłość dokładnie poznam wkrótce…
Najprawdziwsza
fikcja to niezwykła opowieść o ludzkim trudzie wyłaniania się z niebytu i
odkrywaniu własnej tożsamości.
➲ MOJE ODCZUCIA
A gdybyście tak przyszli na świat już jako dorośli
ludzie z bagażem przeszłości, którą znacie, ale której sami nie przeżyliście?
Gdybyście tak naprawdę sami nie wiedzieli kim jesteście? Ciężko to sobie
wyobrazić, prawda? Nasza bohaterka – Zosia, właśnie w takiej sytuacji zostaje
postawiona. Musi uczyć się swojej tożsamości od podstaw, bo choć jest już
dorosła to nic o sobie nie wie.
Najciekawszym zabiegiem w tej powieści jest to, że
sama autorka rozmawia ze swoimi bohaterami. Jeszcze nigdy w życiu nie zdarzyło
mi się czytać książki w takiej formie. Ale muszę przyznać, że niewątpliwie jest
to plusem tej pozycji. Autorka z Zosią są jak dwa przeciwne bieguny, które
wciąż się ze sobą sprzeczają i kłócą. Momentami już sam czytelnik nie wie, kto
jest kim, bo chaos i zamieszanie zbijają nas z tropu. Fikcja miesza się z
rzeczywistością, obie stanowią uzupełnienie siebie nawzajem i odnoszę wrażenie,
że jedna bez drugiej nie może istnieć.
Zosia to niezwykle barwa postać, pełna sprzeczności i
zawirowań. Posiada dwa oblicza, raz jest spokojna, by za moment stać się
zadziorną. Potrafi być zabawna, by za chwilę stać się męczącą. Rezolutna i
rozsądna, a w następnej chwili apatyczna i lekkomyślna. Jednak nie sposób jej
nie polubić. Ma w sobie to coś, co każdy z nas może odkryć w nas samych. Dzięki
temu po części sami w pewnym sensie się z nią utożsamiamy. Z tą bohaterką nie
sposób się nudzić.
Bianka Kunicka-Chudzikowska w swojej powieści porusza
problemy egzystencji ludzkiej, odkrywanie samego siebie od nowa oraz podejścia
do życia. Całość została napisana pięknym, łatwym i wciągającym polskim językiem. Powieść nie jest nużąca,
intryguje i zaskakuje czytelnika niemalże na każdym kroku. Barwne postacie,
wiele ważnych aspektów życia i droga do odnajdywania samego siebie. Czytając tę
książkę uśmiech mało kiedy schodził mi z twarzy. Potyczki słowne pomiędzy
bohaterką, a samą autorką sprawiły mi wiele radości.
Tak bardzo niedoceniana i niejednokrotnie trywializowana starość jest esencją życia. Wprawdzie ubrana w wysłużone już opakowanie, ale w rzeczywistości jest pięknem samym w sobie, sednem, które obejmuje czule w swych ramionach także tą dawną, beztroską młodość, jędrność skóry i nieśmiały rumieniec. Starość, jest niezmąconą demencją, jest skarbnicą, sezamem, apogeum człowieczego jestestwa.
Poczucie humoru autorki jest odzwierciedleniem całej
powieści i nadaje jej smaku i wyrazistości. To właśnie ten czarny humor
przyciągnął mnie najbardziej. I choć dużo tutaj fikcji, autorka głośno i
otwarcie mówi o rzeczach, o których w realnym świecie często boimy się mówić na
głos. Cała powieść zaraża czytelnika niezwykle pozytywnym nastawieniem do
życia.
Najprawdziwsza fikcja to
powieść, która pod płaszczykiem niezwykłego humoru skrywa drugie dno, które porusza i skłania do refleksji. Fikcja i
teraźniejszość, jak często zdarzało wam się, że te dwa światy zderzały się ze
sobą? Czy możliwa jest fikcja bez realizmu, a może realizm bez fikcji?
Koniecznie przekonajcie się o tym sami. Zachęcam do sięgnięcia po tę pozycję.
Za możliwość przeczytania i
zrecenzowania serdecznie dziękuję Autorce.
Recenzja powstała w ramach promocji książek biorących
udział w II edycji niezależnego plebiscytu na polską Książkę Roku „Brakująca
Litera” 2018.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za odwiedziny na moim blogu. Będzie mi miło, jeśli zostawisz po sobie jakiś ślad.