➲ TYTUŁ "Rzeka kłamstw"
➲ AUTOR Edyta Świętek
➲ DATA PREMIERY 20.08.2019
➲
WYDAWNICTWO Replika
➲ ILOŚĆ STRON 432
➲ OCENA 6/6
➲ OPIS
Rzeka kłamstw to najnowsza
powieść Edyty Świętek otwierająca cykl Grzechy
młodości. Autorka zaprasza w podróż do Bydgoszczy lat siedemdziesiątych. Ukazuje
w niej codzienne radości i smutki polskiej rodziny, które splatają się z
realiami życia w minionej epoce.
Elżbieta
i Tymoteusz niedawno wprowadzili się do przestronnego mieszkania na osiedlu
Kapuściska. Tymoteusz ma przed sobą świetlaną przyszłość i dobrze zapowiadającą
się karierę.
Kazimierz, choć pasjonuje się kryminologią z którą wiąże się jego praca zawodowa, jest nieustannie namawiany do wstąpienia w szeregi Służby Bezpieczeństwa. Jego ukochana żona Ewa marzy o karierze wokalnej.
Kazimierz, choć pasjonuje się kryminologią z którą wiąże się jego praca zawodowa, jest nieustannie namawiany do wstąpienia w szeregi Służby Bezpieczeństwa. Jego ukochana żona Ewa marzy o karierze wokalnej.
Agata
nie potrafi odnaleźć się w roli statecznej mężatki. Młoda polonistka wciąż
wdaje się w romanse z innymi mężczyznami.
Eugeniusz
wciąż pakuje się w różne tarapaty. Krewki młodzieniec wpada nie tylko w ręce
Służby Bezpieczeństwa, ale również i w sidła miłości.
➲ MOJE ODCZUCIA
Kolejna książka Edyty Świętek i kolejne emocje
czytelnicze. Ale to chyba już nic dziwnego prawda? Edyta już nie raz
udowodniła, że potrafi pisać piękne i niezwykle życiowe książki, które na długo
zapadają w serce. Tym razem nie jest inaczej, po raz kolejny otrzymujemy
książkę, w której nie brak ludzkich zawirowań, dylematów i przemyśleń.
Wiecie co mnie zawsze najbardziej urzeka w powieściach
Autorki? Ten niezwykły klimat minionych lat, w których mnie jeszcze nie było na
świecie. Ale właśnie dzięki tym powieściom mam szansę odtworzyć sobie realny
obraz tamtych lat i to jest w tym wszystkim piękne. Szare komórki zaczynają
pracować, a wyobraźnia stara sobie stworzyć w głowie realny obraz tamtych
wydarzeń. To ciekawe, tym bardziej, że w tamtych czasach żyło się inaczej niż
teraz, ciężej było zdobyć poszczególne rzeczy, w rodzinie panował większy
rygor.
W powieści nie mamy jednego głównego bohatera. Jest
ich kilku, a każdy z nich inny. Śmiało można powiedzieć, że każdy z nich ma na
swoim koncie jakieś grzeszki. Ale na świecie nie ma ludzi idealnych. Autorka
ukazuje nam życie codzienne ludzi w powojennej rzeczywistości. Każdy z nich
żyje z dnia na dzień, zmagając się z problemami, których i w dzisiejszym
świecie nie brakuje. Tutaj nie ma bohaterów bez skaz, ale czy ludzie w
rzeczywistości właśnie tacy nie są? Każdy z nas ma na swoim koncie jakieś
przewinienie, mniejsze czy większe, ale je ma. Jesteśmy tylko ludźmi i każdy ma
prawo popełniać błędy. Grunt, żeby umieć wyciągnąć z nich jakieś wnioski na
przyszłość.
Akcja powieści dzieje się w Bydgoszczy, i jej obraz
został dobrze oddany. Całość została napisana pięknym językiem, książkę czyta
się szybko i przyjemnie. Mnóstwo zawirowań w życiu bohaterów aż się prosi o to,
aby książki nie odkładać wcześniej na półkę, dopóki nie dobrnie się do końca.
Emocji jak już wspominałam nie zabraknie. Muszę przyznać, że w tej powieści
przeważały u mnie złość. Złość na to, że niektórzy bohaterowie pozwalali sobą
pomiatać i manipulować jak chociażby Elżbieta. Wyszła za mąż, rodziła dzieci, a
mąż zdradzał ją na prawo i lewo, wciąż narzekając, że ona się do niczego nie
nadaje. Gdybym mogła udusiłabym Tymoteusza gołymi rękami. Niestety w
rzeczywistości zdarzają się właśnie takie sytuacje, że mężczyźni myślą, że jak
kobiety nie pracują, tylko wychowują dzieci i zajmują się domem to nic nie
robią. Szkoda tylko, że nie chcą się zamienić miejscami z kobietami chociażby
na jeden dzień i zobaczyć czy to jest faktycznie takie nic nie robienie.
Stopniowo Elżbieta wybaczała mu coraz więcej i więcej. A Tymoteusz, przyzwyczajony do tego, na coraz więcej sobie pozwalał. Zaczął traktować małżeństwo jak oczywistość – instytucję wyłącznie dla jego wygody. Wciąż tylko brał, nie dając od siebie prawie nic. A ona przegapiła moment, w którym jej protesty przyniosłyby jakiś sensowny efekt.
Kolejną bohaterką lubiącą mężczyzn pomimo tego, że
jest mężatką jest znudzona życiem Agata, która nie dostrzega jaki ma skarb tuż
obok siebie. Gdy tylko napotyka w życiu interesujący obiekt, ciągnie ją do
niego niczym magnes. Mamy również Eugeniusza i Justynę, parę zakochanych w
sobie ludzi, którzy mają wokół siebie tylko przeciwników ich związkowi. On
pragnie zmienić Polskę, ona kocha nauki przyrodnicze. Są i inni bohaterowie,
niektórzy bardziej skomplikowani, trzymający się ideałów i nie dopuszczający do
swojej myśli możliwości ich złamania. Nie zawsze popierałam ich zachowanie, ale
rozumiem, że oni żyli w innych czasach. W czasach, w których ludzie żyli według
innych schematów niż teraz.
Gienek zwiesił głowę. Nigdy nie traktował swojego buntu wobec władzy w taki sposób. Myślał, że walczy nie tylko we własnym imieniu, ale również w imieniu innych ludzi. Nie uwzględnił tego, że jako człowiek przeciwny obowiązującemu systemowi może narobić problemów reszcie rodziny. Chciał zupełnie innej Polski. Dla siebie i dla przyszłych pokoleń. By dzieciaki, którym teraz brakuje wszystkiego, mogły cieszyć się tym, czym rówieśnicy z Zachodu. By obywatele tacy jak on żyli godnie, zarabiając dość pieniędzy. By mogli kupować piękne, lśniące nowością samochody, posiadać telefony w mieszkaniach, które są dostępne od ręki, a nie po długich latach oczekiwań. Czy to naprawdę aż tak wiele?
Całość uważam za niezwykle interesującą powieść, w
której nie brak zawirowań ludzkich, kłopotów, tajemnic, niedomówień. Wierzcie
mi, że nie będzie tutaj zbyt wiele słodyczy, gdyż nasza Edytka zadbała o to,
aby mroczna strona bohaterów też dała o sobie znać.
Rzeka kłamstw do doskonała lektura otwierająca
sagę, w której niejedno nas jeszcze zadziwi. To książka pisana samym życiem, z
tym, że w minionych czasach. To chce się czytać. Gorąco polecam!
Za możliwość przeczytania,
zrecenzowania i patronowania serdecznie dziękuję Autorce oraz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za odwiedziny na moim blogu. Będzie mi miło, jeśli zostawisz po sobie jakiś ślad.