niedziela, września 08, 2019

"Czarne lakierki" Wanda Szymanowska [PATRONAT/PRZEDPREMIEROWO]




TYTUŁ  "Czarne lakierki"

AUTOR Wanda Szymanowska

DATA PREMIERY 20.09.2019

WYDAWNICTWO  Literackie Białe Pióro

ILOŚĆ STRON 167




OCENA  5/6

OPIS





Puenta do tryptyku obuwniczego traktującego nie o obuwiu, ale o stanie ducha kobiety po przejściach.
Antonina, kobieta w wieku dojrzałym, znów zaskakuje. Zielone kalosze… Niebieskie sandały… Czerwone szpilki… To już nosiła.
Czas na Czarne lakierki. Czy będą najwygodniejsze?



MOJE ODCZUCIA

Wanda Szymanowska to jedna z tych autorek po której książki mogę sięgać w ciemno, a i tak wiem, że będę zadowolona. Pisze książki o których nie da się szybko zapomnieć, ale przede wszystkim zawsze można wyciągnąć z nich jakieś wnioski, gdyż traktują o niczym innym jak życiu.

Z Antoniną i Stenią spotykaliśmy się już w poprzednich częściach. Tutaj po raz kolejny te dwie kobiety próbują zwojować świat. Są niczym papużki nierozłączki, przeważnie działają razem. Gdy tylko widzą, że w ich wsi dzieje się coś złego, reagują. Choć nie można ukryć tego, że same potrafią paść ofiarą oszustów.

I jak tu się przyznać światu, że one, silne kobiety, twardo stąpające po ziemi, doświadczone przez różne przypadki losowe, przedkładają magię ponad naukę i sprawdzone empirycznie w laboratoriach wyniki? Uwierzyły, że ktoś z nadprzyrodzonymi mocami pomoże im rozwiązać problemy za pomocą czarodziejskiej kuli albo mieszanki ziół. W nauce nie ma wiary, gdyż opiera się na prawdzie i mówi wprost, na co można pomóc, na co nie można, a czego jeszcze nie wiadomo.

Życie w niewielkiej wsi ma to do siebie, że każdy każdego zna. Ciężko jest coś ukryć przed innymi. A gdy tylko pojawia się ktoś nowy, od razu zostaje „prześwietlony” przez pozostałych. Tak jest w przypadku Loreny, która przyjeżdża i osiedla się we wsi, lecząc ludzi ziołami.

Muszę przyznać, że uwielbiam Stenię. To postać, która zaskarbiła sobie moje serce. Cały czas wywoływała uśmiech na mojej twarzy i wszędzie jej było pełno. Gdy tylko coś się działo, tam Stenia wnet wkraczała. Ciężko jej nie polubić. Antonina nadal zmaga się ze swoją przeszłością i bywają momenty, że ma ochotę mocno potrząsnąć swoim partnerem.

Autorka w swojej niewielkich rozmiarów książce porusza problem alkoholizmu, partnerów tyranów, czy też tego, że jeśli ktoś ma tak zwane „plecy” może załatwić wszystko. Niestety realne życie to nie bajka, w której wszystko przychodzi z łatwością i ta pozycja wam to udowodni. Będziecie czytać z zapartym tchem, czasem szerzej otwierając oczy, czasem śmiejąc się z sarkazmu autorki, ale przede wszystkim po przeczytaniu wyciągniecie z tej książki własne wnioski. Nie sugerujcie się tytułem, gdyż ta lektura nie ma z nimi nic wspólnego. Nieważne w jakim obuwiu przemierzamy świat, ale ważne w jaki sposób to robimy. Nasze główne bohaterki to kobiety, które najchętniej niosłyby cały czas pomoc innym, często zapominając o sobie samych.

Jakże łatwiej byłoby znieść oczekiwanie, gdyby było ono czynnością, a nie stanem. Natomiast los powinien zsyłać trudności na człowieka pojedynczo, a nie zmasowanym, jednorazowym rzutem, wtedy byłoby się z nimi uporać. Kiedy spadają w jednej wielkiej kupie, mogą przygnieść i wdusić w ziemię.

Doskonała kreacja bohaterów, którzy są bardzo realni. Do tego fabuła nie kryjąca problemów dzisiejszego świata, tylko otwarcie o nich opowiadająca. Wanda Szymanowska w lekki i przystępny sposób przenosi na karty swojej powieści obserwacje otaczającego ją świata. I nie są to jakieś wymyślone historie, bo prawda jest taka, że w realnym świecie ich mnóstwo, tylko większość osób woli przymknąć na nie oko, niż otwarcie o nich mówić. Przyznanie się do popełniania błędów, czy też proszenie o pomoc nie jest niczym złym. Nie wszyscy potrafią poradzić sobie sami z problemami dnia codziennego. Są osoby, które potrzebują pomocy dziesięć razy bardziej niż inni. Dlatego tak ważne jest, aby wyciągnąć pomocną dłoń, kiedy widzimy, że ktoś jej potrzebuje. Pamiętajcie, że dobro zawsze powraca.

Czarne lakierki to kolejna warta uwagi pozycja Wandy Szymanowskiej, podczas czytania której uśmiech będzie często gościł czytelnikom na twarzy. To książka, którą pisze samo życie. To problemy z którymi być może boryka się ktoś z was. To historia, która skłania do refleksji. Gorąco polecam!


Za możliwość przeczytania, zrecenzowania i patronowania serdecznie dziękuję Autorce oraz



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za odwiedziny na moim blogu. Będzie mi miło, jeśli zostawisz po sobie jakiś ślad.

Copyright © 2016 Czytaninka , Blogger