Ewa Formella - jestem zodiakalną Wagą, urodzoną w 1961 roku na Górnym Śląsku, w Chorzowie. Prawie 40 lat mieszkam w Trójmieście.
Z wykształcenia jestem technikiem administracji oraz opiekunem medycznym. Ponad 20 lat pracowałam w jednym z gdyńskich przedszkoli na stanowisku administracyjnym, obecnie zajmuję się opieką osób starszych i niepełnosprawnych.
Pisanie traktuję jak pasję. Nie wyobrażam sobie dnia bez książki, dlatego czytam w każdej wolnej chwili, dzieląc się opiniami o przeczytanych lekturach na swoim blogu Książki Idy (ksiazkiidy.pl).
Oprócz czytania i pisania, uwielbiam swój ogród pełen kwiatów i ptaków, muzykę klasyczną i szum morskich fal. Jestem szczęśliwą mamą dwójki (dorosłych niestety już) dzieci i szczęśliwą babcią, oraz właścicielką dwóch szalonych psów.
1. Czy wyobraża Pani sobie życie bez zwierząt?
Nigdy w życiu! W moim domu zawsze były jakieś zwierzęta, rybki, chomiki, psy, króliki, świnki morskie. Nie miałam chyba tylko nigdy ptaszków. Czasami myślę, że kocham zwierzęta bardziej od ludzi, chociaż panicznie boję się psów (obcych), nie wiem czy to trauma po jakimś incydencie z dzieciństwa? Zawsze jak idę do kogoś, kto ma psa, to jestem zaopatrzona w całe kieszenie smakołyków.
2. Ile zwierząt miała Pani w swoim życiu?
Trudne pytanie. Nigdy nie byłam dobra z matematyki. Jako dziecko miałam chyba trzy psy i… dużo chomików oraz rybki w kilku akwariach, ale rybki to były mojego ojca, bo on był akwarystą. Potem kiedy już dorosłam i założyłam rodzinę, to moje dzieci nigdy nie miały problemu, żeby w domu było zwierzątko, był pies, były chyba dwie świnki morskie, dwa króliczki, myszka, chomiki (nie pamiętam ile). Teraz zawsze są u mnie co najmniej dwa psy, żeby miały towarzystwo, jak mnie nie ma w domu. Niestety dwa już pochowałam, ale nadal liczba dwa jest. Przez krótki czas miałam nawet kota, ale nie dogadywał się z moimi psami i sobie poszedł.
3. Zwierzę jest dla mnie…
Przyjacielem, rodziną, poduszką do wypłakania i towarzyszem do zabawy, a często nawet wiernym słuchaczem, bo jak nie mam się przed kim wygadać to rozmawiam z psami.
4. Ludzie często uważają, że zwierzęta nie mają duszy. A jakie jest Pani zdanie na ten temat?
Jestem zdania, że wielu ludzi nie ma duszy. Zwierzęta są inteligentne i empatyczne, jeżeli krzywdzą to albo w obronie, albo z głodu. Kierują się instynktem, a ludzie… No cóż czasami postępują bardzo „bezdusznie” i to w stosunku zarówno do ludzi jak i do zwierząt. Kiedyś miałam dziwne zdarzenie, są tacy, którzy się śmieją kiedy to opowiadam, ale mnie, przynajmniej wtedy nie było do śmiechu. Wracałam późnym wieczorem do domu i poczułam, że ktoś idzie za mną, a ponieważ wracałam ciemną, wiejską drogą, to można sobie wyobrazić skalę mojego strachu. Zaczęłam w myślach prosić mojego psa żeby mi pomógł, żeby domyślił się, że wracam i skoczył na furtkę i przybiegł do mnie. Do domu już nie było daleko. W pewnym momencie poczułam obok siebie obecność psa, ale to nie był ten, którego obecnie miałam, ale pies, który odszedł jakiś czas temu. Moja wyobraźnia spłatała mi figla, bo ja wyraźnie widziałam jak ten pies idzie obok mnie, a kroki za mną ucichły. Wiem, że to bzdura, że to mój strach i takie tam podobne, ale ja wierzę, że to był mój Happy, który… no cóż nie chcę zrazić do siebie ludzi, którzy uznają mnie w tym momencie za pomyloną.
5. Co sądzi Pani o Fundacjach ratujących zwierzęta?
Wspieram je kiedy tylko mogę. Jeden z moich psów, które obecnie ze mną mieszkają jest właśnie z Fundacji Pies Szuka Domu. I jestem bardzo wdzięczna tym ludziom, że mają w sobie tyle miłości, żeby opiekować się, zwłaszcza staruszkami, dla których być może nigdy nie znajdą domu.
6. Załóżmy, że jest Pani świadkiem sytuacji, w której ktoś krzywdzi zwierzę. Jak Pani reaguje?
O, ja w takich sytuacjach zawsze się strasznie burzę, na szczęście nigdy nie byłam w sytuacji, w której ktoś bardzo znęcał się nad psem, ale widziałam kiedyś jak kobieta uderzyła psa dłonią w głowę. Nie mogłam się powstrzymać i trochę mnie poniosło.
7. Pani ulubione zwierzę to?
Pies, oczywiście. Ale kocham też delfiny, nie wiem skąd wzięła się u mnie miłość do delfinów, ale odkąd pamiętam zawsze je uwielbiałam.
8. Jakie zwierzę według Pani byłoby najlepszym bohaterem książki?
Każde. Chociaż może nie, żmije, węże czy jadowite pająki to chyba nie. U mnie to zawsze jest jakiś pies.
9. Mówią, że pies to najlepszy przyjaciel człowieka. Ja zgadzam się z tym w 100 %, a Pani?
Oczywiście, nie jeden raz tej przyjaźni doświadczyłam na własnej skórze. Teraz mam psa (tego z fundacji) który jest bardzo groźny i muszę go zamykać, kiedy ktoś do mnie przychodzi, bo jest chyba zazdrosny, na prawie wszystkich się rzuca, ale ani mnie, ani nikomu z mojej rodziny nigdy nie zrobił żadnej krzywdy, nawet jak moja mała wnuczka ugryzła go w łapę.
10. Jakie zwierzę według Pani jest najbardziej fotogeniczne i dlaczego?
Myślę, że wszystkie zwierzęta są fotogeniczne, jak się odpowiednio ustawi aparat. Ale chyba najbardziej to maluszki, szczeniaczki, kocięta, źrebaczki i reszta. Ludzie lubią oglądać małe zwierzątka, ale i tak uważam, że moje psy są najpiękniejsze :D
Serdecznie dziękuję Autorce za poświęcony mi czas.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za odwiedziny na moim blogu. Będzie mi miło, jeśli zostawisz po sobie jakiś ślad.