Natalia Nowak-Lewandowska - Kiedyś recenzentka, dzisiaj pisarka, z zawodu psychoterapeuta dziecięcy. Autorka licznych powieści obyczajowych, m.in. Pozorność i Wybór M. Na co dzień – rozkochana w prozie brytyjskiej mama i opiekunka szczekających czworonogów. W czasie wolnym praktykuje jogę. Lubi snuć opowieści, a jeszcze bardziej – ich słuchać.
1. Czy wyobraża Pani sobie życie bez zwierząt?
Nie jest łatwo ;) Nawet jak miałam jakieś przerwy pomiędzy
jednym, a drugim zwierzęciem, to zawsze mi ich brakowało.
2. Ile zwierząt miała Pani w swoim życiu?
Nie jestem w stanie policzyć, szczególnie w przypadku rybek
;) Były w moim życiu psy, chomiki, myszki, szczur, rybki i żółwie lądowe.
3. Zwierzę jest dla mnie…
Trochę jak trzecie dziecko, tylko na szczęście mniej mówi.
4. Ludzie często uważają, że zwierzęta nie mają duszy. A
jakie jest Pani zdanie na ten temat?
Nie wiem, czy mają duszę, to trochę dla mnie religijne
podejście. Dla mnie z pewnością czują, współodczuwają, okazują emocje, złe
samopoczucie czy radość, zupełnie jak człowiek, tylko na miarę swoich
możliwości.
5. Co sądzi Pani o Fundacjach ratujących zwierzęta?
5. Co sądzi Pani o Fundacjach ratujących zwierzęta?
Pomijając afery, które czasem są ich udziałem, większość
robi coś bardzo dobrego dla zwierząt. Współpracowałam z jedną, miałam też psy
przeznaczone do adopcji jako dom tymczasowy, jeden z takich psów został u mnie
do swojego końca - starsza, schorowana suka, z depresją, która większość życia
spędziła w schronisku. Cudowny pies, ale nieadopcyjny, bo wiek, stan zdrowia,
nieokreślona rasa. A my lubimy to, co ładne i zdrowe.
6. Załóżmy, że jest Pani świadkiem sytuacji, w której ktoś
krzywdzi zwierzę. Jak Pani reaguje?
Byłam, w różnych sytuacjach, niestety często reaguję
spontanicznie, nie myśląc o konsekwencjach dla siebie. Kiedyś usłyszałam
potworny skowyt, wyjrzałam przez okno i w tej samej chwili już zbiegałam po
schodach z szóstego piętra. Pit bull trzymał w szczękach łapę foksteriera.
Oczywiście ludzi było pełno, i jedynymi reakcjami był wrzask, obelgi w kierunku
właściciela pit bulla, który próbował uspokoić własnego psa, oraz wylanie wiadra
wody na psy, a następnie… uderzenie psa tym wiadrem w głowę. Mój wrzask na to
był chyba głośniejszy niż skowyt foksteriera. Pomijając już głupotę i
bestialstwo tego człowieka, z pewnością nie spowodowało to spadku adrenaliny u
psa i poluźnienia zacisku. W końcu, wkładając psu ręce do pyska, wspólnie z
właścicielem uwolniliśmy biedaka. Oczywiście po fakcie doskonale wiedziałam, że
wybrałam najgorszą z możliwych opcji, ale wtedy o tym nie myślałam.
7. Pani ulubione zwierzę to?
Psy oraz żółwie lądowe. Jeśli rasowe, to dogi niemieckie
oraz labradory, ale większość moich psów było w bliżej nieokreślonej rasie.
Natomiast wszystkie żółwie zawsze nosiły jedno imię – Zygmunt, nawet jeśli
okazywało się po czasie, że były samicami.
8. Jakie zwierzę według Pani byłoby najlepszym bohaterem
książki?
W trylogii Teoria gier jest czarny labrador, którego
pierwowzorem był mój pies, Leon, ale tak naprawdę każde zwierzę może być
bohaterem filmu czy książki. To wdzięczne i mądre stworzenia.
9. Mówią, że pies to najlepszy przyjaciel człowieka. Ja
zgadzam się z tym w 100 %, a Pani?
Z pewnością są bardzo oddane człowiekowi, nawet, kiedy
człowiek je krzywdzi, one nadal kochają. Trochę to toksyczne, ale to są właśnie
psy. Stworzone dla człowieka, dlatego dobrze by było, gdyby człowiek odpłacał
się im tym samym, a przynajmniej zastanowił się dwa razy przez zakupem
ślicznego szczeniaczka, czy choć w części odda psu to, co on daje jemu.
10. Jakie zwierzę według Pani jest najbardziej fotogeniczne
i dlaczego?
Każde, a najbardziej moje, bo je kocham i… są moje ;)
Serdecznie dziękuję Autorce za poświęcony mi czas.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za odwiedziny na moim blogu. Będzie mi miło, jeśli zostawisz po sobie jakiś ślad.