➲ TYTUŁ "Linia Maginota"
➲ AUTOR Maksym Aleksandrowicz
➲ DATA PREMIERY 12.04.2019
➲
WYDAWNICTWO Novae Res
➲ ILOŚĆ STRON 334
➲ OCENA 3+/6
➲ OPIS
Czy naprawdę wierzysz w to,
że sam kierujesz swoim życiem?
Komu zależy na destabilizacji
polskiej gospodarki? Czy kryzysy, które dotykają nasz kraj są wynikiem wad
tkwiących w nas samych? Może to seria przypadków, efekt działania sił chaosu,
wkradającego się we wszystkie tworzone przez ludzi struktury? A jeśli ktoś,
ukryty na zapleczu wszystkich ważnych wydarzeń gospodarczych, obserwuje nas
uważnie i pociąga za odpowiednie sznurki?
Te pytanie wkrótce pojawią
się w głowach trójki budowlańców, którzy przyjęli niewłaściwe zlecenie w
niewłaściwym czasie... Ich życie w jednym z małych, pogrążonych w marazmie
miast na Dolnym Śląsku zmieni się z dnia na dzień, a niebezpieczeństwo,
grożące im ze strony gotowych na wszystko
przestępców, zmusi do podjęcia radykalnych kroków. Kto w ostatecznym
rozliczeniu okaże się wrogiem, a kto sprzymierzeńcem?
➲ MOJE ODCZUCIA
Książka ta jest debiutem literackim autora. I muszę
przyznać, że mam co do niej trochę mieszane uczucia.
Adam jest właścicielem firmy budowlanej, która
znajduje się na granicy opłacalności. Ostatnie zlecenie okazuje się być tym
najgorszym w życiu. Adam staje się świadkiem morderstwa i od tego czasu jemu i
jego ludziom grozi niebezpieczeństwo.
Autor w swojej książce bardzo szczegółowo opisuje funkcjonowanie
branży budowlanej. I muszę przyznać, że tutaj dokonał świetnego przygotowania w
tym temacie. Branża budowlana nie do końca jest mi tak obca, gdyż mój mąż
pracował w niej przez 15 lat, także sama co nieco o tym wiem. Nie każde
zlecenie okazuje się tym właściwym. Ciągłe ściganie o przelewy, niedotrzymanie
umowy i wieczne przekręty. Branża budowlana zawsze ma szereg konkurencji i
ciężko utrzymać się na rynku.
Chcemy urabiać świat jak ciasto, które surowe, nie nadaje się do jedzenia, natomiast z paroma dodatkami i spędziwszy chwilę w piekarniku, może zachwycić smakiem.
Główni bohaterowie to trzej budowlańcy – Adam, Ryszard
i Patryk. Każdy z nich ledwo wiąże koniec z końcem. Ich kreacja jest dogłębna,
Aleksandrowicz zagłębił się w ich psychologiczną część, poświęcając temu dużo
opisów z ich życia i postępowania. Myślę, że ten zabieg został trochę
przesadzony, a sami bohaterowie zostali przez to odrobinę przerysowani.
Mamy tutaj morderstwo jak na kryminał przystało.
Odniosłam jednak wrażenie, że wątki poboczne czasem zbyt mocno przysłaniały
główną intrygę na której autor powinien się bardziej skupić. Sama w sobie,
intryga jest interesująca, zachęcająca po brnięcie w nią dalej, jednak czasem
odrobinę przewidywalna. Autor poświęcając dużo uwagi pobocznym wątkom odciągnął
moją uwagę od właściwego tematu. Niemniej czuć, że książka ma potencjał, który
nie do końca został wykorzystany. Powieść napisana prostym, wręcz dosadnym
językiem niepozbawionym wulgaryzmów.
Podobało mi się to, że Maksym Aleksandrowicz porusza w swojej powieści
destabilizację polskiej gospodarki.
Początkowo akcja rozwija się powoli i przewidywalnie,
dopiero później w miarę jak pojawiali się inni bohaterowie nabierała jakiegoś
rozmachu. Jednak nie wszystko było jasne i trochę się w tym pogubiłam. A
zakończenie nie do końca mnie satysfakcjonuje.
Linia Maginota to powieść w której
wyczuwalny jest potencjał autora, jednak nie do końca został wykorzystany.
Książka ta przedstawia nam realia rządzące w brutalnym świecie wielkiego
biznesu. Jeśli jesteście ich ciekawi, sięgnijcie po tę pozycję.
Za możliwość
przeczytania i zrecenzowania serdecznie dziękuję Autorowi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za odwiedziny na moim blogu. Będzie mi miło, jeśli zostawisz po sobie jakiś ślad.