➲ TYTUŁ "Miłość aż po rozwód"
➲ AUTOR Kinga Gąska
➲ DATA PREMIERY 11.03.2020
➲
WYDAWNICTWO Filia
➲ ILOŚĆ STRON 384
➲ OCENA 4/6
➲ OPIS
Trzy kobiety, które łączy ten
sam mężczyzna.
Dla jednej był mężem, dla drugiej synem, dla trzeciej bratem. Ale nie to jest najważniejsze. Każda z nich przeżywa rozpad swojego związku i staje w obliczu złowieszczego słowa na „r”.
Młoda, ambitna bizneswoman, starsza bibliotekarka, instamama z dyplomem czeladnika fryzjerstwa w szufladzie. Trafiają na różnych mężczyzn, ale z żadnym z nich nie da się żyć.
Mimo że wszystko skrupulatnie zaplanowały, łańcuszek przyczynowo-skutkowy sam rozwinął się do rozmiarów Jezusa w Świebodzinie.
I nie było już odwrotu.
Dla jednej był mężem, dla drugiej synem, dla trzeciej bratem. Ale nie to jest najważniejsze. Każda z nich przeżywa rozpad swojego związku i staje w obliczu złowieszczego słowa na „r”.
Młoda, ambitna bizneswoman, starsza bibliotekarka, instamama z dyplomem czeladnika fryzjerstwa w szufladzie. Trafiają na różnych mężczyzn, ale z żadnym z nich nie da się żyć.
Mimo że wszystko skrupulatnie zaplanowały, łańcuszek przyczynowo-skutkowy sam rozwinął się do rozmiarów Jezusa w Świebodzinie.
I nie było już odwrotu.
Prędzej czy później
nadejdzie ten dzień. Przyjdzie SMS, zapika komunikator lub ktoś życzliwy zapuka
do drzwi. Czasami po prostu rzucisz na coś okiem i niestety, nie możesz już
tego odrobaczyć. Nie da się odsłyszeć, odwidzieć, nie zapamiętać.
I świat zwali ci się
na głowę.
A może przeciwnie?
Stanie przed tobą otworem?
➲ MOJE ODCZUCIA
Książka o której dzisiaj wspomnę jest debiutem
autorki. Debiutem, który z całą pewnością można zaliczyć do tych udanych i po
które chętnie się sięga. Mamy tutaj przedstawione trzy historie trzech kobiet,
z czego każdą z nich łączy ten sam mężczyzna pod innym względem. Ale to nie on
tutaj jest najistotniejszy, tylko one. Kobiety, które przeżywają podobne
rozterki i problemy ze swoimi mężami. Każdą z nich łączy też rozpad małżeństwa.
„Wspólne zamieszkanie weryfikuje wiele rzeczy. Dopóki
człowiek umawia się na randki, widuje w innych okolicznościach przyrody niż domowe
pielesze, związek dostarcza mu emocji. Jest tęsknota i pragnienie ponownego
zobaczenia się, jest radość ze wspólnie spędzonego czasu. Jest też po prostu
zadbana druga połówka – ze świeżo umytymi włosami, w lepszych ciuchach i
pachnąca perfumami.
A potem jest proza życia.”
A potem jest proza życia.”
Joanna jest młodą i ambitną kobietą, która posiada
własną firmę. To kobieta, która nie raz i nie dwa irytowała mnie swoim
zachowaniem, którego momentami kompletnie nie rozumiałam.
Jadwiga jest bibliotekarką, rozwiedziona, a później kolejny raz zostaje mężatką, ale z innym mężczyzną. Do tego zmaga się z problemami wychowawczymi swoich dzieci. Można by powiedzieć, że to kobieta z sercem na dłoni, która zawsze chętnie niesie pomoc innym, zapominając o sobie samej.
Ewelina, najmłodsza z nich wszystkich, zakochana w starszym mężczyźnie, mama cudownej dziewczynki. Ślepo zakochana w swoim mężu, który traktuje ją lekceważąco.
Jadwiga jest bibliotekarką, rozwiedziona, a później kolejny raz zostaje mężatką, ale z innym mężczyzną. Do tego zmaga się z problemami wychowawczymi swoich dzieci. Można by powiedzieć, że to kobieta z sercem na dłoni, która zawsze chętnie niesie pomoc innym, zapominając o sobie samej.
Ewelina, najmłodsza z nich wszystkich, zakochana w starszym mężczyźnie, mama cudownej dziewczynki. Ślepo zakochana w swoim mężu, który traktuje ją lekceważąco.
Każda z tych kobiet momentami zachowywała się
nieracjonalnie, dziecinnie. Miałam wrażenie, że los z nich często kpił, albo że
one same nie miały w sobie dość odwagi, aby zawalczyć o siebie i swoje
szczęście. Tak naprawdę tkwiły w małżeństwach, które je przytłaczały,
doprowadzały go granic wytrzymałości. Nie miały w sobie dość siły, aby
powiedzieć temu „dość”. Ale życie czasem takie jest. Tkwimy w czymś, wierząc,
że to się może zmienić na lepsze, choć tak naprawdę z dnia na dzień jest tylko
coraz gorzej. I choć książka jest czystą fikcją, to na świecie zapewne jest miliony
kobiet podobnych do naszych bohaterek. Miliony kobiet, które mają podobne
problemy i które nie mają w sobie dość samozaparcia, aby zaprzestać temu co je
spotyka. Bo czy warto tkwić w małżeństwie, które tak naprawdę istnieje tylko na
papierku, a w rzeczywistości wcale go nie ma? Czy warto trwać u boku mężczyzny,
który za nic nie ma do nas szacunku, który nie wykazuje chęci poprawy, który
umiejętnie nami manipuluje? Zapewne nie, ale zawsze łatwiej jest powiedzieć niż
coś z tym zrobić. Te historie są niczym rzeczywiste. Wykreowani bohaterowie to
osoby, które każdego dnia możemy spotykać na swojej drodze, wcale o tym nie
wiedząc. Nie brak tutaj emocji jakże różnych pod każdym względem. Autorka pisze
ciekawym językiem, w którym nie brakuje uśmiechu, ale również i nutki sarkazmu.
Uważam, że ta powieść to książka, która nie tylko pozwoli poznać nam historię
tych trzech kobiet, ale także wynieść z niej ważne refleksje.
Kinga Gąska napisała trzy historie, które mają wspólny
mianownik – Paweł. To postać, która budzi zainteresowanie, skrywa w sobie
jakieś tajemnice. Niemniej to mężczyzna, który nie przypadł mi do gustu i nie
zapałałam do niego sympatią. Nie chcę za wiele o nim zdradzać, gdyż popsułabym
Wam całą radość z czytania powieści.
Jak widać, miłość nie zawsze trwa aż po grób, czasem
kończy się na rozwodzie. Zastanówmy się zatem, czy warto się dla kogoś zmienić
w kogoś kim tak naprawdę nie jesteśmy?
„Ile to siły człowiek musi mieć, by żyć. Dzień za
dniem pchać wózek doświadczeń przed siebie. Upadać i powstawać.”
Miłość aż po rozwód to powieść, która
pokazuje nam, że nawet jeśli w naszym małżeństwie zaczyna się wszystko sypać,
to nie mamy obowiązku trwać przy partnerze, który nas rozczarowuje i nie
spełnia naszych oczekiwań. To książka, która porusza problemy współczesnych
kobiet, historii z życia wziętych. Zachęcam do przeczytania.
Za możliwość
przeczytania i zrecenzowania serdecznie dziękuję
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za odwiedziny na moim blogu. Będzie mi miło, jeśli zostawisz po sobie jakiś ślad.