niedziela, czerwca 28, 2020

"Kołysanka dla Łani" Ewa Formella [PATRONAT MEDIALNY]



TYTUŁ  "Kołysanka dla Łani"

AUTOR Ewa Formella

DATA PREMIERY 23.06.2019

WYDAWNICTWO  Replika

ILOŚĆ STRON 272




OCENA  6/6

OPIS





Druga wojna światowa, Polska. Do leśnych partyzantów dołączają dwie siostry. Starsza brutalnie zgwałcona i pobita przez Sowietów umiera podczas porodu, zostawiając na świecie swoją małą córeczkę. Między młodszą z sióstr a partyzantem o pseudonimie Ryś rodzi się uczucie. Jednak zakochani nie będą mogli długo cieszyć się swoją obecnością. Ją wywożą na roboty do Niemiec, on trafia do obozu koncentracyjnego.
Współcześnie, Gdańsk. Alicja spotyka bezdomnego starszego mężczyznę, który stracił pamięć. Proponuje mu mieszkanie w swoim domku dla gości. Za wikt i opierunek mężczyzna opiekuje się jej ogrodem. Czy tę dwójkę coś łączy? Dlaczego Zygmuntowi niekiedy stają przed oczami obrazy lasu, jakiejś młodej dziewczyny i czemu wciąż powraca do niego zapach konwalii...?
 



MOJE ODCZUCIA

Są historie, które czasem czyta się z zapartym tchem. Są historie, które wywołują u nas ogrom wspomnień. I są historie, które chwytają za serce. I taka właśnie jest Kołysanka dla Łani.

Często ten, który nie ma nic, jest bogatszy od tego, który ma wszystko.

Alicja oferuje dach nad głową starszemu mężczyźnie, który stracił pamięć. Mężczyzna, by jakoś się odwdzięczyć, opiekuje się jej ogrodem. Ona za wszelką cenę pragnie mu pomóc, z każdym dniem staje się jej coraz bliższy. Całości nadają kształt wspomnienia z drugiej wojny światowej, dramaty, które miały wtedy miejsce.

Muszę przyznać, iż czytanie tej powieści poniekąd sprawiało, jakbym czytała historię o moich dziadkach. Oni co prawda byli wtedy młodzi, ale również przeżyli tę wojnę. Dlatego wpadłam w iście nostalgiczny nastrój. Czułam się, jakby to moja babcia opowiadała mi historię o dziadku. Przeszłość mieszana z teraźniejszością daje nam ogrom emocji. I choć te z przeszłości mocno chwytają za serce, to te teraźniejsze dają promyk nadziei na szczęśliwe zakończenie.

- Uwielbiam, kiedy o tym opowiadasz. To wciąż dla mnie takie trudne do zrozumienia, że ludzie w tak niełatwym okresie potrafili żyć i przetrwać. - No… - Jadwiga się uśmiechnęła. – I jakże często w tych ekstremalnych dla życia warunkach potrafili jeszcze kochać i cieszyć się miłością.

Jestem przekonana, że nikt, kto nie brał czynnego udziału w wojnie, nie jest w stanie pojąć co czują Ci, którzy ją przeżyli. Tego nie da się opisać słowami. Niejednokrotnie słuchałam opowieści mojej babci i za każdym razem płynęły mi łzy. Ciężko sobie wyobrazić to, co się tam działo. Ludzkie dramaty i tragedie, które ciężko pojąć.

Ewa Formella napisała powieść, która wprowadza nas w czas zadumy, zagłębia nas w historię i nie pozwala o sobie na długo zapomnieć. Przeszłość pomieszana z teraźniejszością daje nam swoisty obraz przeżyć bohaterów. Ukazuje nam, że nawet czas i wszelkie przeciwności losu nie pozwalają całkowicie zapomnieć o swojej przeszłości. Że to, co ważne na zawsze utkwi nam w pamięci. Że czas nie goi ran, a jedynie je odrobinę łagodzi. Przeszłość już na zawsze będzie się wpisywała w naszą teraźniejszość.

Doskonała kreacja bohaterów, którzy są niczym ludzie znajdujący się tuż obok nas. Realne oddanie ich emocji i przeżyć, sprawia, że wspólnie z nimi przeżywamy ich losy. Razem z bohaterami odkrywamy co łączy opisaną przeszłość z teraźniejszością. To jedyna z tych powieści, o których po prostu nie sposób zapomnieć. I to jedna z tych powieści, do których chce się wracać.

Postać Zygmunta, niezwykle ciepłego starszego mężczyzny, który przeżył w swoim życiu piekło (choć o nim nie pamięta) po prostu mnie urzekła. Autorka w iście realny sposób oddaje jego emocje, które udzielają się również i nam.

Coraz częściej myślał, aby pożegnać Alicję i wrócić… chociażby do Brata Alberta. Nie chciał, by cierpiała w razie jego odejścia, wolał, żeby nie było jej przy nim w takiej chwili. Pokochał ją jak córkę, jak kogoś bardzo bliskiego i bał się tej chwili, kiedy będzie musiał się z nią pożegnać. Ale z drugiej strony nie mógł jej zostawić. Czuł, że coś go z nią łączy.

Kołysanka dla Łani to przepiękna powieść o miłości, która swój początek miała w trudnych czasach, o wojnie i jej wspomnieniach oraz o życiu obecnym z przebłyskami tego dawnego. Polecam z całego serca.



Za możliwość przeczytania, zrecenzowania i patronowania serdecznie dziękuję






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za odwiedziny na moim blogu. Będzie mi miło, jeśli zostawisz po sobie jakiś ślad.

Copyright © 2016 Czytaninka , Blogger