Monika Michalik - Laureatka konkursu „Jak zostać ulubioną pisarką Polek?”. Jej debiutancka powieść Bądź moim marzeniem była inspirowana prawdziwymi wydarzeniami z jej życia.
1. Czy wyobraża Pani sobie życie bez zwierząt?
Nie. Zwierzęta są częścią naszego świata. Albo to my jesteśmy częścią ich świata.
2. Ile zwierząt miała Pani w swoim życiu?
Były dwa miniaturowe króliczki (Puszek i Puszek), chomik- Migotka, który okazał się chomiczą dziewczynką, i to z niespodzianką w chomiczym brzuszku w postaci siedmiu kolejnych chomiczków :D , kot Łatka, a teraz mieszka z nami piesek maltańczyk o wdzięcznym, arystokratycznym imieniu - Fafik. Marzą mi się kury, z którymi mogłabym prowadzić poranne rozmowy, a one w podziękowaniu za towarzystwo ofiarowywałyby mi jajka.
3. Zwierzę jest dla mnie…
Towarzyszem. Przyjacielem. Odstresowywaczem. Nauczycielem.
4. Ludzie często uważają, że zwierzęta nie mają duszy. A jakie jest Pani zdanie na ten temat?
Cieszę się, że istnieją, i że są ludzie, którym nie jest obojętny los zwierzaków.
6. Załóżmy, że jest Pani świadkiem sytuacji, w której ktoś krzywdzi zwierzę. Jak Pani reaguje?
Na szczęście nigdy dotąd nie byłam takim świadkiem. I mam nadzieję, że nigdy nie będę. Wolę wierzyć, że w ludziach jest dobro. Jak bym zareagowała? Próbowałabym pomóc. Może przygarnąć. Odmienić los.
7. Pani ulubione zwierzę to?
Jestem absolutnie psiolubna!
8. Jakie zwierzę według Pani byłoby najlepszym bohaterem książki?
Każde może takim być. W mojej powieści „Zaczekaj na mnie” wtrąciłam krótki wątek z pieskiem Fafikiem. Nie wszyscy to wiedzą, ale Fafik istnieje naprawdę! Ten psiak pisze czasami też swój własny pamiętnik. Może kiedyś zostanie wydany, kto wie?
9. Mówią, że pies to najlepszy przyjaciel człowieka. Ja zgadzam się z tym w 100 %, a Pani?
To nawet nie przyjaciel. To psijaciel. Taki najlepsiejszy. A bezgranicznej, bezkompromisowej miłości i wierności mógłby się od niego nauczyć niejeden człowiek.
10. Jakie zwierzę według Pani jest najbardziej fotogeniczne i dlaczego?
Dostojny koń, który jest stworzony dla fotografii. Mam wrażenie, że konie uwielbiają pozować i pokazywać się od najlepszej strony. I jeszcze pies, któremu jest całkowicie obojętne jak wygląda, a każde zdjęcie z jego udziałem jest inne, niepowtarzalne, niezwykłe. W jego minie, błysku w oku, lekkim uśmiechu z różowym delikatnie wysuniętym językiem, można niejednokrotnie odnaleźć... siebie.
Serdecznie dziękuję Autorce za poświęcony mi czas.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za odwiedziny na moim blogu. Będzie mi miło, jeśli zostawisz po sobie jakiś ślad.