➲ TYTUŁ "Miłosny blef”
➲ CYKL Miłosna gra (tom 1)
➲ AUTOR D. B. Foryś
➲ DATA PREMIERY 21.10.2020
➲
WYDAWNICTWO NieZwykłe
➲ ILOŚĆ STRON 217
➲ OCENA 6/6
➲ OPIS
Pierwszy tom miłosnej dylogii autorki cyklu „Tessa Brown”!
Miłość może być złudzeniem, ale czy złudzenie może być miłością?
Hela ma problemy ze zdrowiem i trafia do szpitala. Tam poznaje
Kubę – przystojnego podrywacza. Para od pierwszego wejrzenia nie pała do siebie
sympatią. Bohaterowie są zmuszeni dzielić jedną salę, co nie podoba się Heli,
która uważa mężczyznę za zadufanego w sobie bubka.
Kobieta codziennie przygląda się temu, jak jej współlokator
flirtuje z co rusz to inną dziewczyną. Jest niemiła dla Kuby, nie pochwala
takiego zachowania. Jednak mimo jego usposobienia coś ją do niego ciągnie.
Facet jest atrakcyjny, ma poczucie humoru, a kiedy nie stroi sobie żartów, da
się z nim normalnie porozmawiać.
Kuba raz próbuje podrywać Helę, raz doprowadza ją do szału, innym
razem wzbudza w niej irytację, by zaraz znów przejść do flirtu. Kobieta jest
sfrustrowana. Wreszcie nie wytrzymuje i oznajmia mężczyźnie, że cokolwiek
zrobi, ona nie zwróci na niego uwagi.
Kuba przyjmuje wyzwanie.
➲ MOJE ODCZUCIA
Przed
wami D. B. Foryś w całkiem nowej odsłonie, bo romantycznej. Muszę od razu przyznać,
że wcale nie gorszej, gdyż kiedy zaczęłam czytać nic innego nie miało już dla
mnie znaczenia. Dałam się całkowicie pochłonąć tej historii i tym bohaterom.
Hela to na pozór dziewczyna z pazurem, lecz w głębi serca jest kruchą dziewczyną o gołębim sercu. Ma problemy zdrowotne, a jej stan z dnia na dzień się pogarsza. Uratować może ją jedynie przeszczep.
Kuba to przebojowy chłopak, który raz jest wcieleniem aniołka, a raz diabełka. Potrafi być miły, czuły i troskliwy, jednak zdarza mu się również być opryskliwym. Jego zdrowie również szwankuje.
Oboje poznają się w szpitalnej sali, gdyż przychodzi im ją wspólnie dzielić. W przeciwieństwie do Kuby, Hela nie bardzo jest z tego zadowolona. Czy ta dwójka tak wybuchowych charakterów da radę wytrzymać razem?
Siedzieliśmy w milczeniu i czekaliśmy na nadejście pielęgniarki. Ja kurczowo ściskałam palcami brzeg pościeli, on zaś wpatrywał się we mnie z wesołym uśmieszkiem na twarzy. Gdyby nie to, że ewidentnie ściemniał, a do tego był piekielnie irytujący, mogłabym nawet uznać go za przystojnego. Miał muskularne ciało, modnie rozczochrane ciemnobrązowe włosy i lekki zarost w tym samym odcieniu oraz tak diabelnie niebieskie oczy, że aż zaczynałam się zastanawiać, czy to w ogóle legalne.
Autorka napisała powieść od której naprawdę ciężko się oderwać. Wykreowani bohaterowie to osoby, które potrafią sprawić, że życie przestaje być nudne, i nawet w obliczu ciężkiej choroby pojawiają się promyki słońca i nadziei na lepsze jutro. Bo kiedy człowiek ma obok siebie kogoś bliskiego, to wszystko może wydawać się łatwiejsze, a zwłaszcza walka o to, aby się nie poddawać. Zarówno Hela jak i Kuba to postacie niezwykle barwne, żywiołowe oraz stworzone z krwi i kości. Nie sposób ich nie polubić. Zaskarbiają sobie serce czytelnika już na samym początku.
Internetowy Kuba mnie fascynował. Diametralnie różnił się od mężczyzny, z którym dzieliłam szpitalną salę. Miał genialne poczucie humoru, miękkie serce oraz cudowną osobowość. Opowiadał o sobie, swoim życiu, planach i marzeniach, a z każdą nadesłaną wiadomością wzdychałam do niego coraz mocniej.
Pomysł na fabułę jak najbardziej interesujący i raczej z podobnym jeszcze się nie spotkałam. Foryś umiejętnie dawkuje emocje czytelnikom. Są momenty radości, uśmiechu, wzruszeń, a nawet i łez. Tak, droga autorko, wyzwoliłaś we mnie łzy i wcale się tego nie wstydzę. Kocham te chwile, kiedy emocje z bohaterów przechodzą też i na mnie. Kiedy wspólnie z nimi mogę przeżywać ich życie. A tutaj właśnie tak się dzieje. Nie zabrakło również czarnego humoru, który jest znakiem rozpoznawczym autorki, więc czasem niemalże płakałam ze śmiechu. Całość napisana lekkim stylem, więc czyta się niezwykle szybko.
A największym zaskoczeniem okazało się zakończenie powieści, tutaj autorka sprawiła, że szczęka niemalże opadła mi do ziemi. Kompletnie się tego nie spodziewałam i to zaliczam do ogromnego plusa. Ale teraz ciężko będzie mi wytrzymać do czasu, aż powstanie drugi tom. Jestem ogromnie ciekawa, jak potoczą się dalsze losy bohaterów, a znając autorkę i jej kreatywność na pewno będzie to coś niespodziewanego.
W opisie książki czytamy: „Miłość może być złudzeniem, ale czy złudzenie może być miłością”? To pytanie na które ciężko jednoznacznie odpowiedzieć. Miłość potrafi być złudzeniem, co do tego nie mam wątpliwości, ale czy można zakochać się w złudzeniu? Jakie jest wasze zdanie na ten temat?
W książce znajdziemy opisy niezwykłej siły przyjaźni. Takiej, której nic nie jest w stanie zniszczyć i na którą zawsze można liczyć. Takiej, która bez względu na porę dnia i nocy, jest w stanie stawić się u naszego boku. Przyjaźni, która ma ogromne znaczenie.
Nie
zabraknie również scen miłosnych uniesień, które zostały napisane z wyczuciem i
smaczkiem. Miłość pomiędzy naszymi bohaterami z każdym dniem staje się coraz
bardziej silniejsza. Tylko czy nie okaże się zwykłym złudzeniem?
Tej nocy kochaliśmy się jeszcze dwa razy, poznając każdy skrawek swoich ciał. Wszelkie granice między nami się zatarły. Jakikolwiek wstyd czy skrępowanie, które wcześniej powstrzymywały nas przed całkowitym wyrażeniem naszych pragnień, uleciały bezpowrotnie. Na zmianę doprowadzaliśmy się na skraj nasycenia. Każde z nas balansowało na granicy postradania zmysłów. W ramionach Kuby czułam się pożądana i piękna, że nic nie było w stanie okiełznać mojego szczęścia.
Miłosny blef to historia
naszpikowana emocjami, która bawi, wzrusza, ale także wywołuje łzy. Historia
obok której nie sposób przejść obojętnie i o której nie sposób szybko
zapomnieć. Gorąco polecam!
Za możliwość
przeczytania, zrecenzowania i patronowania serdecznie dziękuję Autorce oraz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za odwiedziny na moim blogu. Będzie mi miło, jeśli zostawisz po sobie jakiś ślad.