➲ TYTUŁ "Korzenie”
➲ AUTOR Hanna Król
➲ DATA PREMIERY 07.12.2020
➲
WYDAWNICTWO AlterNatywne
➲ ILOŚĆ STRON 449
➲ OCENA 4/6
➲ OPIS
Definiuje
nas krew.
Kanibalizm
jest częstym zjawiskiem na viridiańskim globie, a jego źródłem są głównie upodobania
kulinarne oraz podłoże seksualne. Ludzkie ciało osiąga zawrotne ceny na czarnym
rynku, im młodsze tym bardziej wartościowe, a prawdziwą gratką dla smakoszy
jest mięso noworodka.
Drugą zmorę
Viridianu stanowi choroba zwana uśpieniem, szczególnie okrutna dla mieszańców –
potomków ludzi i smoków. Nazywa się ich tykającymi bombami, ponieważ błahy
powód może popchnąć biedaków w sidła amoku.
Jedna z
dotkniętych tą przypadłością – Vittoria Ancoralis – jako dwuletnie dziecko
zostaje przygarnięta przez zielarkę w małej, ubogiej wsi Arumvir. Nieświadoma
swojego prawdziwego pochodzenia dziewczyna dorasta, bezustannie pakując się w
tarapaty, skutkiem czego zostaje zepchnięta na margines społeczny i okrzyknięta
wariatką.
Kilkanaście
lat później niesłusznie oskarżona o zabójstwo ucieka z wioski, ścigana nie
tylko przez lokalną żandarmerię, ale i stworzone do zabijania bestie oraz
smoka, którego urokowi ulega każdy bez względu na płeć. Szybko okazuje się, że
lista zainteresowanych jej osobą stale się powiększa.
Dziewczyna
musi stawić czoła zewsząd otaczającym ją wrogom, stopniowo odkrywając swoją
prawdziwą tożsamość i przygotowując się do nowej roli - Królowej Serc.
➲ MOJE ODCZUCIA
Fantastyka
ma to do siebie, że lubi zawierać w sobie ogrom dziwnych postaci,
niewyjaśnionych mocy i intrygujących bohaterów. Główną bohaterką jest Vittoria
Ancoralis, dziewczyna, która kompletnie nie ma pojęcia o swoim pochodzeniu. Ma
dość wybuchowy charakter, a dorastając, wciąż pakuje się w jakieś tarapaty przez
co zostaje okrzyknięta wariatką. Wciąż znajduje się na marginesie społecznym.
Nic więc dziwnego, że kiedy w jej domu dochodzi do pożaru, w którym ginie
Aniela, zostaje oskarżona o zabójstwo. By uniknąć kary i się uratować ucieka.
Jego słowa przeszyły Vittorię milionami lodowatych igieł. Nogi się pod nią ugięły. Przez chwilę, która wydawała się długimi godzinami, siedziała zszokowana na zimnej posadzce, trzęsąc się jak osika. Potem pomyślała o Anieli. Ona też tam była. I jej przyjaciele. Poderwała się z miejsca, chcąc pognać wprost do Arumvir i wyrwać ich wszystkich spomiędzy tych obleśnych pnączy, gdy przy drzwiach poczuła gwałtowne szarpnięcie i nagle znalazła się wprost w żelaznych objęciach Kamiela.
W tej historii znajdziemy całą masę wiadomości, czasem z mojej perspektywy po prostu zbędnych. Wychodzę z reguły, że dużo nie zawsze znaczy lepiej. Momentami czytałam takie opisy, z których tak naprawdę nic nie zrozumiałam. Historia sama w sobie jest ciekawa, potrafi pochłonąć czytelnika, zaintrygować, stać się częścią przedstawionego świata.
Vittoria
to bohaterka, którą można polubić. Na pierwszy rzut oka wygląda jak normalna
dziewczyna, lecz tak naprawdę w jej żyłach płynie również krew drakona. Jako
mieszanka człowieka z drakonem, Vittoria potrafi gwałtownie wybuchnąć gniewem,
ale nie ma się do dziwić, skoro ma w sobie smocze geny. Ściąga przez to jednak
niejednokrotnie kłopoty na siebie. W społeczeństwie w którym żyje nie jest mile
widziana.
Korzenie, to coś co nieustannie łączy nas z naszymi wszystkimi pokoleniami. To
właśnie dzięki nim mamy świadomość tego skąd pochodzimy. Mieć świadomość, ile
przodków znajduje się w naszej rodzinie, jest niezwykle cenne. To temat, który
mnie osobiście zawsze bardzo ciekawił i sama lubię odkrywać dalekie pokolenia
przodków w mojej rodzinie.
Dlatego, kiedy Vittoria trafia na ślad swojej biologicznej matki, postanawia
odnaleźć swoją prawdziwą rodzinę.
Zamknął oczy, gotowy wkroczyć do tego świata strachów. Zanim to jednak nastąpiło, szepty Ancoralis wydobyły z jego pamięci słowa lunatykującego Cyriona. Krew to krew… I wtedy stwierdził z niemal stu procentową pewnością, że Altus nie ryzykowałby życia dla kogoś, kto nie jest spokrewniony z Leo, tak samo Visionario. Rodzina Emiliusza musiała być zatem większa, niż sam twierdził. Vittoria do niej należała, a w żyłach miała posokę Obsydian. Świat zatem zawdzięczał swoje istnienie potomkowi Władców Marionetek – milenia temu skazanych na zagładę.
W książce znajdziemy również motyw kanibalizmu. Wyobrażacie sobie, że nagle inny człowiek chciałby was zjeść żywcem? W Viridianum kanibalizm to niezwykle częste zjawisko. Kolejną przypadłością jest choroba zwana uśpieniem, która w dowolnej chwili może dać o sobie znać. Jest niczym tykająca bomba, która nie wiadomo kiedy wybuchnie.
Narracja została poprowadzona w trzeciej osobie i moim zdaniem to nie był strzał w dziesiątkę. Zdecydowanie lepiej byłoby posłuchać opowieści z perspektywy kilku bohaterów, uniknęlibyśmy w ten sposób wielu zbędnych opisów zawartych w powieści. Mimo tego, historia łączy się w jedną całą spójność. Sam pomysł na fabułę ciekawy. Wędrówka głównej bohaterki i jej stopniowa przemiana na tle fizycznym oraz psychicznym jest interesująca. Nieustająca walka dobra ze złem, odnajdywanie swojej rodziny oraz miłosne uniesienia, tego możemy się tutaj m.in. spodziewać.
Hanna Król stworzyła obszerną historię, którą czyta się dobrze, jednak mamy wiele wątków pobocznych, które mogłyby zostać rozwinięte. Być może doczekamy się tego w kontynuacji, o ile powstanie.
- Prawda to tylko zbiór twierdzeń, którym nie możemy zaprzeczyć. Opinia, ponieważ jest subiektywna, choćby pokrywała się z taką prawdą – nigdy nią nie będzie.
Korzenie to historia ciekawa, intrygująca z nietuzinkowymi bohaterami. I nawet pomimo kilku wad, nie traci aż tak bardzo na znaczeniu. Zdecydowanie jest to pozycja, którą da się przeczytać. Jeśli lubicie te klimaty, to jak najbardziej sięgnijcie po tę pozycję.
Za możliwość przeczytania, zrecenzowania i patronowania serdecznie dziękuję
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za odwiedziny na moim blogu. Będzie mi miło, jeśli zostawisz po sobie jakiś ślad.