➲ TYTUŁ "Kolacja z Tiffanym”
➲ CYKL Kolacja z Tiffanym (tom 1)
➲ AUTOR Agnieszka Lingas-Łoniewska
➲ DATA PREMIERY 03.06.2020
➲
WYDAWNICTWO Burda
➲ ILOŚĆ STRON 264
➲ OCENA 4/6
➲ OPIS
BLASK
KLEJNOTÓW, SEKRETNE INTERESY I TAJEMNICZY ZŁODZIEJ.
A POŚRODKU TEGO WSZYSTKIEGO ICH DWOJE. KTO KOMU SKRADNIE SERCE?
Komedie romantyczne są do bani – twierdzi 27-letnia Natalia Lisek, która
właśnie straciła pracę. Może i racja, ale jej życie zaczyna niepokojąco
przypominać jedną z nich.
Zabójczo przystojny nowy szef, w którym absolutnie nie powinna się zakochiwać?
Jest!
Jego niezbyt sympatyczna niby-dziewczyna? A jakże!
Rodzice, którzy marzą, by córka wreszcie się ustatkowała? Na miejscu!
Klejnoty, bankiety i podróże? Są!
Niezwykła seria omyłek? No to akurat specjalność Natalii.
Tajemniczy złodziej drogocennych błyskotek…? Tego jeszcze nie grali!
Wśród romantycznych uniesień, szemranych interesów i zuchwałych kradzieży Natalia
może stracić nie tylko brylanty swojej firmy, lecz także… serce!
➲ MOJE ODCZUCIA
Po
książki Agnieszki Lingas-Łoniewskiej sięgam w ciemno. To jedna z tych autorek,
która wiem, że nie jest w stanie mnie zawieść. Dzisiaj będzie to komedia
romantyczna podczas której uśmiech nie schodził mi z twarzy.
Natalia
Lisek poszukuje nowej pracy, nie ma zamiaru wracać na wieś do rodziców. Wybiera
się na rozmowę kwalifikacyjną, ale że jest kobietą, której kłopoty się
trzymają, przypadkowo trafia nie na tę rozmowę co powinna. Szczęście jednak się
do niej uśmiecha, bo szef stawia właśnie na nią. On przystojny, rzeczowy i
dokładny. Ona roztrzepana z tendencją do ciągłych tarapatów. Co może wyniknąć z
takiej mieszanki, kiedy w grę wejdą uczucia?
Właśnie takiej pozycji mi teraz trzeba było. Dawno nie czytałam żadnej komedii,
dawno tyle razy się nie uśmiechałam pochłaniając kolejne literki powieści.
Natalia to bohaterka, której kreacja przerosła moje wyobrażenie. Autorce udało
się zrobić z niej taką dosłowną „ciamajdę”, ale w pozytywnym znaczeniu tego
słowa. Pękałam ze śmiechu, kiedy tylko pojawiała się na horyzoncie, co
oczywiście od razu oznaczało w gratisie jakąś zabawną przygodę. Jej ciągłe
zapominanie o okularach nie wróżyło niczego dobrego. I kiedy tak śledziłam jej
losy, przypomniałam sobie o mojej przyjaciółce z lat szkolnych, której tak jak
Natalii często przydarzały się zabawne historie.
Maciej Granicki to przystojny mężczyzna, który twardo stąpa po ziemi. Momentami
był jednak dla mnie zbyt przewidywalny. Niemniej lubiłam i jego, choć czasem
potrafił mnie zirytować.
Czasami byłam trochę roztrzepana, miałam sto pomysłów na minutę, milion myśli i jeszcze więcej słów, które cisnęły mi się na usta, często w nieodpowiednich momentach. A tutaj… wszystko było takie wyważone. Z umiarem. Powściągliwe. Musiałam zapanować nad własną porywczością i nadpobudliwością. No i nosić te cholerne okulary. I nie przeklinać! O tak, dobre postanowienie na początek.Historia sama w sobie może nie jest zbyt zaskakująca, gdyż podobnych czytałam już wiele. Nie oznacza to jednak, że traci na znaczeniu. Agnieszka potrafi bowiem grać na emocjach czytelników z wielką wprawą. Nie zawsze musimy sięgać po historie, które wbiją nas w fotel i nie pozwalają długo o sobie zapomnieć. Kolacja z Tiffanym to pozycja idealna na jeden wieczór podczas którego chcielibyśmy się zrelaksować i dobrze bawić. I ta lektura właśnie nam to zapewnia.
Pomiędzy szefem, a podwładną pojawia się uczucie, szybkie, gorące, i może niezbyt realne. Momentami nazbyt przesłodzone. No i pojawia się jeszcze tajemniczy mężczyzna, którego ja rozgryzłam raz dwa. Także w tym przypadku nie było żadnego zaskoczenia.
A potem piliśmy piwo, rozmawialiśmy, ktoś zagrał na gitarze, ktoś opowiedział dowcip, a ja poczułem się tak jak nigdy wcześniej. Mogłem chociaż na moment oderwać się od cyferek, notowań giełdowych i wyników finansowych. I od mojego drugiego ja.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za odwiedziny na moim blogu. Będzie mi miło, jeśli zostawisz po sobie jakiś ślad.