1. Czy wyobraża Pani
sobie życie bez zwierząt?
Nie jestem w stanie sobie tego wyobrazić. Zwierzaki pełnią na świecie przeróżne funkcje, np. pszczoły, choć to maleńkie i niepozorne owady, a robią przecież tyle dobrego dla świata.
Nie sposób tutaj tego wszystkiego wymienić, ale przyjrzyjmy się chociaży zwierzętom, które hodujemy, a następnie wykorzystujemy je do celów spożywczych, np. kurze jajka, które osobiście bardzo lubię i często wykorzystuję w kuchni.
A może jeszcze inaczej; jednym z moich sprawdzonych sposobów na odizolowanie się od codziennych spraw, są długie spacery. Wczoraj np. spotkałam na swojej drodze młode sarny. Niby nic szczególnego, ale ich widok wywołał we mnie same pozytywne odczucia - dzięki tym pięknym i sympatycznym stworzeniom, uśmiechnęłam się szeroko, zapominając na chwilę o problemach.
2. Ile zwierząt miała
Pani w swoim życiu?
Głównie psy. W całym swoim życiu miałam cztery psy, swego czasu miałam także rybkę - bojownika - oraz białego króliczka. I choć nie jestem fanką kotów, wiele lat temu przygarnęłam do domu kotka, który został przez jednego z sąsiadów odebrany matce. Mimo starań; karmiłam tego biednego malca mlekiem podawanym za pomocą strzykawki, już nie mówiąc o wizytach u weterynarza, kociak zdechł. Był po prostu zbyt mały, by przeżyć bez kociej mamy.
3. Zwierzę jest dla
mnie…
Zwierzę jest dla mnie przyjacielem, dobrym kompanem, a są sytuacje, w których wolę spędzać czas w towarzystwie zwierzaka, niż człowieka...
4. Ludzie często
uważają, że zwierzęta nie mają duszy. A jakie jest Pani zdanie na ten temat?
Moim zdaniem coś w tym jest; zwierzaki często są w stanie lepiej zrozumieć człowieka niż inna osoba. Smutek, żal, ból - zwierzęta mają świetny instynkt, potrafią wyłapać te uczucia nawet w sytuacjach, gdy świetnie się maskujemy.
Kiedyś przeczytałam informację o psie, który nie chciał opuścić grobu swojego pana - nie przyjmował nawet jedzenia od innych ludzi, w efekcie odszedł w miejscu, gdzie spoczywał jego właściciel. Nie chce mi się wierzyć, że tak głęboko czujące istoty nie mają duszy.
5. Co sądzi Pani o Fundacjach ratujących zwierzęta?
Cieszy mnie myśl, że są na świecie osoby, które poświęcają swój czas, by ratować naszych braci mniejszych. Szczególnie teraz, w czasach, w których - mam takie zdanie - znieczulica tylko się pogłębia, są osoby, które mają na tyle wielkie serca, by pomagać, a robią to jedynie dla własnej satysfakcji.
6. Załóżmy, że jest
Pani świadkiem sytuacji, w której ktoś krzywdzi zwierzę. Jak Pani reaguje?
Na szczęście nigdy nie byłam świadkiem takiej sytuacji, ale gdyby tak się stało, z pewnością bym zareagowała. Cierpienie zwierząt szczególnie leży mi na sercu.
Nigdy nie zapomnę zdjęcia, na którym widoczny był mały piesek z oczami, które dosłownie mu wypłynęły. To ofiara sylwestrowej "zabawy". Wsadzono temu biedakowi petardę do pyszczka. Próbowano go uratować, ale niestety...
7. Pani ulubione
zwierzę to?
Pies, zdecydowanie.
8. Jakie zwierzę
według Pani byłoby najlepszym bohaterem książki?
Jedną z moich ulubionych książek jest "O psie, który jeździł koleją". Niesamowita pozycja, która szczególnie zapadła mi w pamięć. Sama zamieściłam w swoim debiucie psiego bohatera, który odziedziczył imię po psie, którego prawie nie pamiętam, ponieważ byłam bardzo malutka. "Nero", owczarek niemiecki, "wystąpił" w mojej powieści, jako przyjaciel głównego bohatera. Więc odpowiadając na pytanie: pies byłby najlepszym bohaterem książki.
9. Mówią, że pies to
najlepszy przyjaciel człowieka. Ja zgadzam się z tym w 100 %, a Pani?
Oczywiście, ja także. Zresztą przykład podałam wyżej. :)
10. Jakie zwierzę
według Pani jest najbardziej fotogeniczne i dlaczego?
Na to pytanie nie jestem w stanie odpowiedzieć. ;) Przejrzałam w swoim życiu masę zdjęć z przeróżnymi zwierzakami i każde z nich miało coś w sobie. ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za odwiedziny na moim blogu. Będzie mi miło, jeśli zostawisz po sobie jakiś ślad.