Magdalena Wrocławiak – od najmłodszych lat z piórem w dłoni i głową pełną historii. Zafascynowana życiem, ludźmi i światem. Interesuje się akwarystyką, filmem i górskimi wędrówkami.
1. Czy wyobraża Pani sobie życie bez zwierząt?
W moim życiu zawsze obecne były zwierzęta. W dzieciństwie lubiłam spędzać z nimi czas, bywało że jako już starsze dziecko szłam na spacer i wracałam z nowym towarzyszem. Raz był to doberman, raz kot. Kot został. Teraz zwierzęta nie stanowią dla mnie tak ważnego elementu życia jak niegdyś, jednak czy chciałabym żyć bez ani jednego…? Chyba nie.
2. Ile zwierząt miała Pani w swoim życiu?
Oj, musiałabym się porządnie zastanowić. W każdym razie wiele i jeszcze trochę. Pies, kot, królik, akwarium… Na przestrzeni lat siłą rzeczy jedne odchodziły inne przychodziły, ale nigdy nie było pusto.
3. Zwierzę jest dla mnie…
Hobby jeżeli chodzi na przykład o akwarystykę. Co do wyższych zwierząt myślę, że pewną unikalną formą relacji. Wywołują uśmiech, wprowadzają ruch, zamieszanie, czasem pozytywne czasem niekoniecznie. Zawsze coś się dzieje.
4. Ludzie często uważają, że zwierzęta nie mają duszy. A jakie jest Pani zdanie na ten temat?
Bardzo cieszę się, że takowe istnieją. To trudna, ciężka i nie raz niewdzięczna praca, kiedy chciałoby się coś zrobić, ale jest się zupełnie bezsilnym. Wiele jednak cierpiących zwierząt udało się uratować i dzięki wspaniałym ludziom otrzymały one drugą szansę na szczęśliwe i godne życie. Duży szacunek należy się ludziom, którzy choć nigdy nie jest łatwo, starają się coś zmienić na lepsze.
6. Załóżmy, że jest Pani świadkiem sytuacji, w której ktoś krzywdzi zwierzę. Jak Pani reaguje?
Nigdy nie wiemy jak zareagujemy w ekstremalnych sytuacjach. Dziś wydaje nam się, że oczywiście rzucilibyśmy się do pomocy, porwali na wielkie czyny, ale kiedy przychodzi nam w ułamku sekundy podjąć decyzje, może okazać się, że uciekniemy. Czasem ktoś na ogół cichy i nieśmiały może wykazać się znacznie większą odwagą niż osoba pewna swego. Co do mnie myślę, że to zależy od sytuacji. Jakie są realne szanse pomocy, czy moja ingerencja tylko pogorszy sytuacje czy doprowadzi do poprawy życia owego zwierzaka. Ale tak jak mówię, tak naprawdę nie wiem. Mam tylko nadzieję, że właściwie.
7. Pani ulubione zwierzę to?
Dobre pytanie, wiele lubię, ale gdybym miała wybrać jedno… Może kruk. Czasem pojawia się w moich powieściach, szybując gdzieś nad zaśnieżoną drogą…
8. Jakie zwierzę według Pani byłoby najlepszym bohaterem książki?
Myślę, że może jakieś niepozorne albo wręcz przeciwnie…? Wszystko tak naprawdę zależy od antropomorfizacji, od tego jakie cechy ludzkie nadamy owemu zwierzęciu. Może to być waleczny królik albo nieśmiały lew, najważniejsze, żeby bohaterowie byli ciekawi, a historia niosła ze sobą przesłanie.
9. Mówią, że pies to najlepszy przyjaciel człowieka. Ja zgadzam się z tym w 100 %, a Pani?
Moim zdaniem najlepszym przyjacielem człowieka jest… człowiek. I nic tego nie zastąpi. Jednak lepiej kiedy witają nas radosne oczy psa niż pusty dom. Mimo to psom można przypisać wiele zasług: pocieszają chorych, prowadzą niewidomych, pomagają osobom niepełnosprawnym czy ratują ludzi spod lawin. Czasem można im więcej zawdzięczyć niż człowiekowi, ale i tak go nie zastąpią…
10. Jakie zwierzę według Pani jest najbardziej fotogeniczne i dlaczego?
Ptaki – piękne, szybujące nad naszymi głowami, odległe... Tak sobie właśnie wyobraziłam, że ptaki w locie wyglądają niesamowicie. Z pewnością nie są łatwe do sfotografowania, ale to tylko podkreśla wartość dobrego zdjęcia. Dlaczego właśnie one? Mają w sobie jakąś wolność, przemierzają nieraz tysiące kilometrów pod wiatr… kojarzą mi się z marzeniami.
Serdecznie dziękuję Autorce za poświęcony mi czas.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za odwiedziny na moim blogu. Będzie mi miło, jeśli zostawisz po sobie jakiś ślad.