1. Tytuł - „Pokręcone losy Klary”
2. Rok wydania - 2010
3. Gatunek – Powieść obyczajowa.
4. Jaki był impuls do stworzenia tej pierwszej historii?
Chyba nie będę oryginalna, bowiem impulsów było wiele. Pewnego dnia poczułam, że głowa mi pęka od nadmiaru myśli, a jeśli do tego dodamy regularną aktywność na pewnym forum, gdzie non stop słyszałam, że powinnam pisać książki, powstał z tego całkiem silny impuls. Do tego tam właśnie odkryłam, że można gadać pisząc, a że jestem urodzoną gadułą, która wtedy utknęła w domu z dziećmi, pomysł z napisaniem książki wydał mi się oczywisty. Rzecz jasna nie mogę tutaj pominąć zasług naszego psa Tornado, którego nieprawdopodobne przygody opisane właśnie na forum, praktycznie zrobiły z niego gwiazdę 😊 I właśnie od tego się zaczęło.
5. Czas pisania książki?
Nie pamiętam dokładnie, ale chyba około 3 miesięcy.
6. Bohater najbliższy Pani sercu?
Nie jest tajemnicą, że Zuzka z serii „Kobiety z odzysku” otrzymała wiele moich cech i w związku z tym jest mi najbliższa. Ona jest dokładnie taka jak ja. Tak samo myśli, tak samo postrzega świat i ma masę moich cech, dlatego świetnie się z Zuzką rozumiemy. 😊 Moi znajomi po lekturze książki nie mieli wątpliwości, kto jest kim.
7. Pierwszy czytelnik?
Pierwszym moim czytelnikiem była sąsiadka. Pamiętam jak dziś tamten okropny stres, kiedy zaniosłam jej segregator z wydrukiem i poprosiłam o opinię. Oczywiście naściemniałam, że to koleżanki. Minęły dwa dni nerwówki, a tu nic. Kompletna cisza, zatem pod pretekstem, że mi czegoś tam zabrakło, poszłam do sąsiadki z nadzieją, że może czegoś się dowiem. Otworzył sąsiad i powiedział: A, nie ma jej. Poleciała po pizzę, bo dostała coś do czytania i tak ją wciągnęło, że zapomniała ugotować obiad. Uf. I to było to. Następnie dostali do przeczytania znajomi. Zabrali segregator na wakacje. Pamiętam jak dziś, gdy kolega zadzwonił z Chorwacji i powiedział: Wiesz? Przeczytałem. Jestem wstrząśnięty. Znamy się kilkanaście lat i ja nie wiedziałem, że ty znasz tyle słów!
Podobnie było przy kolejnych powieściach. Znajomi ustawiali się w kolejce do czytania. Obecnie moje pisanie już na nikim nie robi wrażenia, zatem od dosyć dawna pierwszym czytelnikiem jest mój wydawca.
8. Czy był stres przed reakcją czytelników?
W zasadzie to nie. Jakoś tak wyparłam z siebie fakt, że te moje książki w ogóle ktoś czyta. Dopiero po paru latach, gdy powieść „Dziś jak kiedyś” na Festiwalu Pióro i Pazur otrzymała nominację od czytelników, wreszcie do mnie dotarło, że mam czytelników, którym podoba się to co robię. Mniej więcej wtedy zaczęłam też traktować moje nowe zajęcie jako zawód, którym trzeba się zająć na poważnie.
9. Czy uważa Pani swój debiut za udany?
Debiut był dla mnie wydarzeniem koszmarnym. Głównie dlatego, że „Pokręcone losy Klary” wydaliśmy własnym sumptem. O rynku wydawniczym nie mieliśmy pojęcia. Nie znaliśmy nikogo z branży, nie wiedzieliśmy czym to się je. Nie wiedziałam co to Facebook i Instagram, a jedyne na co mogłam liczyć to artykuł w osiedlowej gazetce, który musiałam sama sobie napisać, bo redaktor naczelny potrafił jedynie redagować ogłoszenia o praniu dywanów.
10. Czy debiut doczekał się II wydania?
Pomimo wydawniczych perturbacji, książka bardzo się spodobała. Nawet robiliśmy spory dodruk. Po całkowitym wyczerpaniu nakładu, mój obecny wydawca zdecydował się wydać tę powieść jeszcze raz i po latach powieść ponownie ukazała się na rynku pod tytułem „Szczęście w nieszczęściu”, a i ten tytuł doczekał się wznowienia w 2021r.
Serdecznie dziękuję Autorce za poświęcony mi czas.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za odwiedziny na moim blogu. Będzie mi miło, jeśli zostawisz po sobie jakiś ślad.