czwartek, listopada 10, 2022

"Kaszmirowa chustka" Celina Mioduszewska [PATRONAT MEDIALNY / PRZEDPREMIEROWO]

 




TYTUŁ  "Kaszmirowa chustka”
 

AUTOR Celina Mioduszewska

 

DATA PREMIERY 14.11.2022

 

WYDAWNICTWO  Novae Res

 

ILOŚĆ STRON 268

 

 

 

 

OCENA  6/6

 

OPIS




 

Jeśli wsłuchasz się w szum wierzb, poznasz historie, które na zawsze pozostaną w twoim sercu.

Antek Grądzki, zbyt wcześnie osierocony przez rodziców gospodarz z podlaskiej wsi, zamierza się ożenić. W tym celu wraz ze swatem udaje się do młynarzówny – Anny Dąbrowskiej. Do oświadczyn jednak nie dochodzi, ponieważ Antka powstrzymuje strach przed odrzuceniem ze strony pięknej, majętnej panny. Ostatecznie rezygnuje z próby ubiegania się o jej względy i znajduje inną kandydatkę na żonę. Anna również wkrótce wychodzi za mąż, rozpoczynając nowy etap w swoim życiu. Żadne z nich nie podejrzewa, że los splątał ich drogi na zawsze i że za kilkanaście lat znów spotkają się w zupełnie zaskakujących okolicznościach.




MOJE ODCZUCIA

 

 

Antek, który zbyt wcześnie utracił rodziców, zamierza się ożenić. Udaje się więc do pięknej młynarzówny Anny. Bojąc się jednak odrzucenia z jej strony, rezygnuje z ubiegania o jej rękę. Znajduje sobie inną kandydatkę – Stasię, z którą wiedzie obecnie dobre życie.
Anna również w niedługim czasie wychodzi za mąż. Żadne z nich nie podejrzewa, że ich losy po kilkunastu latach splotą się ponownie.

Koleje życia są nieprzewidywalne. Niby mówi się, że człowiek jest kowalem własnego losu, ale to twierdzenie nie ma nic wspólnego z rzeczywistością.

Muszę przyznać, że czytanie tej powieści sprawiło mi niemałą przyjemność. Kiedy zaczęłam czytać od razu przeniosłam się do świata naszych bohaterów i czułam jakbym wszystkiemu przyglądała się z bardzo bliskiej odległości. Wiejski klimat, w którym w większości działa się akcja powieści pochłonął mnie bez reszty. Zdecydowanie są to klimaty, które lubię i które mi odpowiadają, chociaż życie na gospodarstwie wcale nie należy do tych najłatwiejszych, przekonacie się o tym czytając tę książkę. Gospodarstwo oznacza ogrom pracy i obowiązków, często takich, których nie można odkładać na później. Nie wszyscy potrafią się też odnaleźć w wiejskim klimacie i ciężkiej harówce.

Celina Mioduszewska zabiera nas w świat, w którym nasi bohaterowie starają się godnie żyć, popełniając czasem mniejsze i większe błędy. Nade wszystko cenią jednak więź rodzinną. Jedni z nich są lepszymi gospodarzami, bardziej zaradnymi, drudzy mniej. Prowadzą normalne życie, ale jak sami dobrze wiemy, potrafi ono być bardzo nieprzewidywalne i nigdy nie wiadomo co dla nas szykuje. Nie obędzie się również bez tragedii, smutku i łez, bo czasem z niektórymi sytuacjami naprawdę trudno się pogodzić.

Przyglądamy się w głównej mierze dwóm rodzinom. Antka i Stasi oraz Andzi i Włodka. Stajemy się naocznymi świadkami powiększania się ich rodzin, gdy na świat kolejno przychodzą ich dzieci.
Antek bardziej od pracy w polu uwielbia obcowanie ze zwierzętami, do których ma niezwykłą rękę. Na szczęście wśród jego potomstwa to Janek urodził się z ogromną smykałką do pracy w polu. Nie boi się ciężkiej pracy, wszelkie prace wykonuje natychmiast, często nie mogąc liczyć na pomoc ojca. Jego starsza siostra Krystyna to całkowite jego przeciwieństwo, woli nauczać w szkole, chociaż kiedy trzeba to i w polu pomoże. Natomiast najmłodszy Andrzej, pragnie być kiedyś taki jak Janek, bo to on jest jego autorytetem.

Władek jest dobrym gospodarzem. Wspólnie z Andzią doczekali się trójki potomstwa. Janiny, która zakasa rękawy i pracuje w polu na równi z mężczyznami. Rózi, która później udaje się w świat. Oraz najmłodszego Leszka, który również uwielbia pracę w polu. Mieszka z nimi również Bronia, matka Władka. Tworzą kochającą się rodzinę, a kiedy głód zaczyna im zaglądać do domu, Andzia bez chwili wahania postanawia pojechać do miasta i zarobić tam parę gorszy, aby rodzinie było lżej i lepiej się żyło. Nikt nie spodziewa się jednak, że tę rodzinę dotknie tak straszna tragedia.

Autorka w swojej powieści ukazuje nam ludzi z krwi i kości, którzy nierzadko ciężko pracowali na dorobek własnego życia. Jesteśmy świadkami życia na wsi, które w dawnych czasach (kiedy to jeszcze nie było wielu maszyn ułatwiających pracę na gospodarstwie) wyglądało zupełnie inaczej niż to obecne. Nie było traktorów, które znacznie ułatwiają dzisiaj pracę. To konie wykonywały najcięższą pracę, a ludzie wraz z nimi. Większość prac była wykonywana ręcznie, gdyż nie było innej możliwości. Rodzice w rodzinie z ręką na sercu wyczekiwali potomka, który przejmie w późniejszym czasie rolę gospodarza.
Jako, że lubię pracę w gospodarstwie i wiem z czym to się wiąże, doskonale wiem, że nie każdy nadaje się do tej pracy. Zresztą sami zobaczycie, że nie każdy z naszych bohaterów miał zapał, aby pozostać na wsi i „brudzić” sobie ręce pracą na roli.

Doskonała kreacja bohaterów, świetnie przedstawiony świat, a do tego wszystkiego piękny język, którym posługuje się autorka sprawiają, że od lektury nie można się oderwać. Historie przedstawione w tej powieści na pewno zapadną w wasze serca i nie pozwolą o sobie szybko zapomnieć. Ja jestem tą powieścią zauroczona.

Życie ludzkie płynie wartko. Czas ucieka nieubłaganie i nie zawraca. Tylko pory roku zataczają koło.

Kaszmirowa chustka to przepiękna opowieść o kolejach ludzkich losów, którym czasem przyjdzie się mierzyć również z dramatami. To historia ukazująca piękno drugiego człowieka, jego poświęcenie i siłę, a także ciężką i mozolną pracę. Koniecznie przeczytajcie!




Za możliwość przeczytania, zrecenzowania i patronowania serdecznie dziękuję Autorce oraz



 

 

 

 

 

 

 

 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za odwiedziny na moim blogu. Będzie mi miło, jeśli zostawisz po sobie jakiś ślad.

Copyright © 2016 Czytaninka , Blogger