niedziela, sierpnia 25, 2024

Zapowiedź patronacka "How do you trup?" Iwona Banach

Zapowiedź patronacka "How do you trup?" Iwona Banach

 




Jest mi niezmiernie miło ogłosić, iż mój blog Czytaninka objął patronatem medialnym książkę How do you trup? Iwony Banach. 



Premiera 10.09.2024


Opis książki 


Knajpa i hotel w kościele, ogród na cmentarzu... A kto bogatemu zabroni?


Gdy do dyspozycji ma się miliony, można nawet urządzić hotel w kościele, a cmentarz przerobić na ogród. Elwira i Ewaryst mają pieniądze i fantazję, a na inauguracji obiektu pojawia się światowe towarzystwo. Pewna tajemnicza amerykańska wdowa, chłopak podający się za demonologa oraz jego dziewczyna-jasnowidzka posiadająca elektryczny pas cnoty. Impreza jednak nie ma szans dojść do skutku, bowiem Amerykanka znajduje w ogrodzie zwłoki hotelowego kucharza i twierdzi, że to… jej zmarły mąż. Policja próbuje rozwikłać intrygującą zagadkę, ale to nie jest proste. Media szaleją, wymyślone demony zaczynają żyć własnym życiem, a miejscowi próbują zarobić na lokalnej sensacji. Czy uda się wyjaśnić zagadkową śmierć? Jaką rolę w śledztwie odegrają influencer Andaluzja John oraz miejscowy pijaczyna Mietek Nalazek?





środa, sierpnia 21, 2024

"Córki czarnego munduru" Sylwia Trojanowska

"Córki czarnego munduru" Sylwia Trojanowska

 




TYTUŁ  "Córki czarnego munduru”
 

AUTOR Sylwia Trojanowska

 

DATA PREMIERY 14.08.2024

 

WYDAWNICTWO Marginesy

 

ILOŚĆ STRON 304

 

 

 

 

OCENA  6/6

 

OPIS

 


Miasto czarnych mundurów, mrocznych myśli, odrażających czynów. Miasto honorowych ludzi, gestów poświęcenia, odruchów dobra. 

Lata trzydzieste XX wieku. Młodziutka Ingrid wiedzie zwyczajne i szczęśliwe życie w niemieckich Pyrzycach. Wychowana z dala od nazistowskiej doktryny, z poszanowaniem dla drugiego człowieka, otwarta na wielokulturowość, nie pojmuje tego, co się dzieje w Trzeciej Rzeszy. Kiedy umiera jej babcia, która dotychczas roztaczała nad nią parasol bezpieczeństwa, dziewczyna musi szybko wydorośleć. Zaraz potem w jej życiu pojawiają się mąż i córki, a na horyzoncie - widmo wojny. 

Ingrid jeszcze nie wie, z czym przyjdzie się jej mierzyć. Do jakich czynów będzie musiała się posunąć, by uratować to, co dla niej najcenniejsze? Kim będzie musiała się stać, by ocalić ułudę normalności? I jaki ma w tym wszystkim udział kobieta o białych oczach? 

To nie jest opowieść o miłości, choć czuć ją między wierszami, lecz opowieść o zbrodniach, choć nie tak oczywistych, jak mogłoby się wydawać.




MOJE ODCZUCIA

 

 

Sylwia Trojanowska po raz kolejny bierze na swoje barki powieść obyczajową z historią w tle.

Myślą, że wojna cokolwiek im przyniesie. Tylko spokój nam może coś dać, a nie rozbijanie się po świecie. Wojna to ból, śmierć i żałoba. Czasami chwila glorii. Ale za każdą, absolutnie każdą glorią kryje się ludzki dramat. Dramat jednych albo drugich. A czasami i jednych, i drugich.


Ingrid poznajemy w chwili, w której pragnie odebrać sobie życie, bo nie widzi już dla siebie ratunku. Właśnie wtedy na jej drodze staje Wilhelm, który nie tylko ją ratuje, ale także wychodzi z propozycją na którą dziewczyna przystaje. Jej los ma się odmienić, ale czy aby na pewno? Czy życie u boku człowieka, który w pełni jest oddany i zafascynowany Hitlerem może być spokojne?

Ingrid to dziewczyna, która już trochę w swoim życiu przeszła. Rodzice zginęli w wypadku, opiekowała się nią babcia Laura, ale kiedy i ona zmarła z woli ciotki musiała wstąpić do nazistowskiej młodzieżówki. Tak naprawdę Ingrid była apolityczna tak samo jak jej babcia, ale to życie zmusiło ją do tego, że musiała stać się lekką nazistką. Nigdy jednak los innych osób nie był jej obojętny. Poślubiła Wilhelma, ponieważ będąc w ciąży nie widziała dla siebie innego wyjścia. Jej małżeństwo nie było jednak usłane różami, a jej mąż niejednokrotnie podnosił na nią rękę.

Wilhelm, ponad dwie dekady starszy od Ingrid, mężczyzna bez jednej nogi, Za Adolfem Hitlerem poszedłby w ogień. Zapalony nazista, który pomiata innym nacjami i słabszymi od siebie. Pragnie być kimś w świecie Rzeszy, pnie się po trupach do celu. Ingrid podobała mu się od początku, a kiedy okoliczności mu sprzyjały pojął ją za żonę. Tak naprawdę jednak nigdy jej nie kochał, ona była mu potrzebna do zdobywania kolejnych trofeum.

Autorka w swojej powieści ukazuje nam obraz hitlerowskich Niemiec. Z każdą kolejną przeczytaną stroną ten obraz staje się coraz bardziej ostrzejszy. Kolejne daty, wydarzenia czy też sytuacje tylko umacniają nas, że znajdujemy się właśnie w Rzeszy. Jesteśmy świadkami wielu okrucieństw Niemców względem Żydów czy innych nacji, które dla nich były słabe i nic nie warte.

Wspólnie z bohaterami powieści odbędziemy niejedną podróż do teatru czy też kina. Ingrid kochała sztukę i emocje. Po każdym spektaklu mogłaby godzinami rozprawiać o przedstawieniu. Była obyta w tym temacie lepiej niż jej własny mąż, który tak naprawdę nie interesował się sztuką. Dla niego najważniejsze były ważne persony i korzyści, które mogłyby mu przynieść.

Doskonała charakterystyka bohaterów, którzy w pełni oddają swoje role jakie przyszło im tutaj odegrać. Mamy tutaj całą gamę różnorodności wśród naszych postaci. Są czarne charaktery, ale pojawia się również wiele dobrych. Akcja powieści nie toczy się jakoś błyskawicznie, powoli krok po kroku wkraczamy w głąb Rzeszy i powoli przygotowujemy się do wybuchu wojny. Ta widoczna jednak jest tylko w rozmowach, gazetach czy samych pogrzebach.

Łzy nie są oznaką słabości, a głębokiej wrażliwości.


Córki czarnego munduru to powieść, w której nie zabraknie emocji. Widać ogrom pracy włożony przez autorkę w napisanie tej powieści. To nie jest opowieść o miłości, lecz o zbrodniach. Książka pochłania bez reszty. Polecam. 







Za możliwość przeczytania i zrecenzowania serdecznie dziękuję Autorce oraz






wtorek, sierpnia 20, 2024

"Zły. Przebudzenie" Helena Leblanc

"Zły. Przebudzenie" Helena Leblanc

 



TYTUŁ  "Zły. Przebudzenie”

CYKL  Kalabria (tom 3)
 

AUTOR Helena Leblanc

 

DATA PREMIERY 18.07.2024

 

WYDAWNICTWO Litera Inventa

 

ILOŚĆ STRON 344

 

 

 

 

OCENA  5+/6

 

OPIS

 


Dominik jest w rękach polskiego gangstera z międzynarodowymi aspiracjami, który planuje zbić na nim fortunę i w ten sposób umocnić swoje wpływy na przestępczym szlaku włosko-polskim. Iga musi ratować siebie, córkę i męża.
W tym celu zwraca się o pomoc do teścia.
Luciano i Luigi zrobią dla rodziny wszystko, ale kiedy w sprawę mieszają się jeszcze dwie inne mafie, a na jaw wychodzą skrywane rodzinne tajemnice, na Południu robi się wyjątkowo gorąco… Szczególnie że takie działania nie przejdą bez echa po jasnej stronie mocy. Policja zaczyna deptać po piętach mafiosom, którzy muszą odtąd uważać na każdy krok.
Kiedy Luigi znika, Luciano w końcu bierze sprawy w swoje ręce. Czy odnajdzie w sobie bezwzględnego capo? Jaki będzie nowy układ sił w Kalabrii?




MOJE ODCZUCIA

 

 

Powracamy do losów naszych bohaterów z którymi mocno się zżyłam.
Dominik by ratować swoją żonę oddaje się w ręce polskiego gangstera. Wśród mafiosów jest wiele osób, które pragną jego głowy. Iga musi ratować już nie tylko siebie i córkę, ale także męża, więc zwraca się o pomoc do teścia.
Luciano dla swojej rodziny zrobi wszystko, bo to właśnie rodzinę stawia na pierwszym miejscu. Po drodze sprawy jednak trochę się komplikują i nie wszystko idzie po jego myśli.
Kiedy znika Luigi, Luciano sam bierze sprawy w swoje ręce. Gdzieś po drodze na jaw wychodzą skrywane rodzinne tajemnice. Czy Luciano uratuj bliskie mu osoby?

Helena Leblanc po raz kolejny zapewnia nam ogromną dawkę emocji podczas czytania jej powieści. Dominik za sprawą Igi stał się normalny, ale nawet pomimo tego, kiedy życie zagraża jego bliskim, wciąż potrafi pokazać swoje złe wcielenie. Dla swojej żony i córki jest w stanie zrobić wszystko, nawet zabić. Iga już sama nie wie komu powinna ufać, a komu nie. Ktoś próbuje ją porwać, ale w gruncie rzeczy dzięki pewnemu przystojnemu policjantowi, udaje się jej tego uniknąć. Dominik jest w niebezpieczeństwie, a jego bliscy robią wszystko, aby go uwolnić. Czy im się uda?

Kiedy wsiadłem w samochód, taki sam jak miałem kiedyś, poczułem się znowu wolny. Włochy stanowiły odpowiedź na wszystkie moje dotychczasowe pytania, element mojej tożsamości. Tutaj była prawdziwa wolność. W Kalabrii nie tylko nazywano mnie Złym. Na Południu mogłem pozostać sobą.


Lubię, kiedy w powieściach dużo się dzieje, a człowiek nie ma ani chwili na wytchnienie, tylko z zapartym tchem zastanawia się co się za chwilę wydarzy. Jak na serię mafijną przystało, nie zabraknie porachunków między mafiosami, rozlewu krwi, ale także chwili niepewności. Światło dzienne ujrzą również rodzinne tajemnice, które dla niektórych okażą się wielkim szokiem. Wiadomo bowiem nie od dziś, że skoro skrywane są jakieś tajemnice, to zazwyczaj nie wróżą niczego dobrego. Jak wiemy jednak, prawda prędzej czy później zawsze wychodzi na jaw.

Świetna kreacja bohaterów, których możemy pokochać, ale są i też tacy, których wolelibyśmy omijać z daleka. Dominik kocha swoje dziewczyny i to widać gołym okiem. Iga również wskoczyłaby w ogień za mężem. To kobieta, która nie waha się pozostawić wszystkiego za sobą, jeśli chodzi o kogoś, kogo kocha całym sercem. Luciano i Luigi choć nie zawsze postępowali słusznie w życiu, to mają ogromne serca, pełne miłości dla swoich bliskich. Trochę swoim zachowaniem irytowała mnie Angelica, siostra Dominika. Dlaczego? Tego powinniście się dowiedzieć, kiedy przeczytacie tę powieść.
Uwielbiam kiedy czytam książkę i mogę wspólnie z bohaterami przeżywać ich losy. Tutaj emocji nie zabrakło, były chwile radości, niepewności, ale też i złości.

Od dawna wiemy, że dobro walczy ze złem. Ale czy w świecie gangsterskim jest możliwa taka walka? A co, gdyby znalazł się ktoś, kto chciałby w tym pomóc, pomimo tego, że stoi po tej ciemnej stronie mocy? Policja zaczyna deptać przestępcom po piętach, więc teraz muszą uważać na każdy stawiany krok.

Autorka zabiera nas w ostatnią podróż z naszymi bohaterami. Z niektórymi z nich, będziemy musieli się pożegnać już w trakcie lektury. Niemniej muszę przyznać, że trochę mi przykro, że to już koniec tej historii. Polubiłam bowiem większość występujących tutaj bohaterów i chętnie nadal towarzyszyłabym w ich historii. Niestety coś co się zaczyna kiedyś też i się kończy.

Nigdy się nie spodziewałem, że bycie pantoflarzem w związku jest takie przyjemne, a bycie lepszym wcale nie jest gorsze.


Zły. Przebudzenie to kolejna, pełna ciekawych zwrotów i emocji powieść, od której nie będziecie mogli się oderwać. Przygotujcie się na intrygi, tajemnice i mocne trzymanie kciuków za szczęśliwe zakończenie. Polecam.






Za możliwość przeczytania i zrecenzowania serdecznie dziękuję Autorce oraz









poniedziałek, sierpnia 19, 2024

"Zamknięte w słowach" Małgorzata Mirosławska [PATRONAT MEDIALNY]

"Zamknięte w słowach" Małgorzata Mirosławska [PATRONAT MEDIALNY]

 



TYTUŁ  "Zamknięte w słowach”
 

AUTOR Małgorzata Mirosławska

 

DATA PREMIERY 27.07.2024

 

WYDAWNICTWO Tercja

 

ILOŚĆ STRON 138

 

 

 

 

OCENA  6/6

 

OPIS

 


Siłą poezji jest to, że dociera do czytelnika podskórnie. Niekiedy dociera bezpośrednio do serca, do wyobraźni odbiorcy; stawia retoryczne pytania albo próbuje na nie odpowiadać w sugestywny sposób. Piszący wiersze różnie traktują słowa i język poetycki. Czytam wiersze Małgorzaty Mirosławskiej płynące z serca, duszy, z tęsknoty i  udręczenia. To jest dialog z samym sobą, czasem z losem, który nas doświadcza. Z jednej strony mamy zachwyt nad miłością, dobrem, jakich jesteśmy udziałem, z drugiej strony - codzienność życia i jego problemy. Wtedy nie wystarczy sam bunt - trzeba znaleźć rozwiązanie, kreować rzeczywistość. Czytamy tu słowa, ukazujące bezradność i świadomość sytuacji: „W oparach absurdu / nurza się ogłupiały rozsądek, / odbija od ścian pustego pokoju” oraz prezentujące afirmację życia: „ ale dziś wciąż kocham to życie, / pełne nieznanych dróg, / i coraz dalej chcę iść, / tam, gdzie jeszcze światło się tli, / śladami marzeń”.

Tom wierszy Zamknięte w słowach, to nie tylko liryczna opowieść autorki Małgorzaty Mirosławskiej, ale i zaproszenie do ludzkich emocji, rozterek oraz różnorodności doznań. Tylko, czy wszystko, co czujemy, doświadczamy można zamknąć w słowach? Uważam, że właśnie tutaj pojawia się przestrzeń dla siły poezji. 

 

Łucja Dudzińska








MOJE ODCZUCIA

 

 

To już drugi tomik poezji Małgorzaty Mirosławskiej z którym miałam okazję się zapoznać. W tym tomiku zapoznajemy się z wierszami, czyli zamkniętymi słowami autorki na kartkach papieru. Jest miłość, radość, szczęście, ale również tęsknota i cierpienie.
Siedzę i się zastanawiam czy jesteśmy w stanie wszystko zapisać w słowach, nasze uczucia, emocje, to co się w danej chwili z nami dzieje. I myślę, że poniekąd jest to wykonalne, gdyż sama będąc młodą dziewczyną przelewałam swoje myśli i uczucia na papier. Powstało wtedy kilka wierszy, które gdzieś tam schowane leżą w domu do dzisiaj. Czasem to właśnie możliwość czegoś zapisania pozwala nam się uwolnić od smutku i bólu, od tęsknoty za czymś co utraciliśmy i czego już mieć nie będziemy. Wiadomo jednak, że przeszłość w pewnym stopniu zawsze będzie się za nami ciągnęła.

Wiersze autorki są wyrazem jej uczuć i emocji. To co w sercu, przekłada na papier. Zamyka w słowach własne przeżycia, którymi pragnie się podzielić również z nami, czytelnikami. W jakiś sposób Małgorzata Mirosławska próbuje ocalić od zapomnienia to co było, a minęło. Widać jak bardzo kochała i jak wiele bólu przyniosło jej jego odejście. W miłości tak już to bywa, że najpierw jest wszystko ładne, kolorowe, ale kiedy dojdzie już do rozstania, świat nagle przybiera barwy czarno-białe. Jeśli się kogoś kochało prawdziwie, ciężko pozwolić odejść takiej osobie na zawsze. Rozstanie pozostawia wiele myśli, wspomnień, bólu i tęsknoty. Ktoś był, a teraz go nie ma. Samotność wkrada się do naszego życia i sieje w nim spustoszenie.

Śmierć jest nieodłącznym elementem naszego życia. Każdy z nas prędzej czy później odejdzie z tego świata. Ale jak pogodzić się z odejściem bliskiej nam osoby? Czy jest na to jakaś recepta? Nie sądzę. W takich chwilach nie ma słów, czynów które by to mogło załagodzić. Potrzeba czasu, aby rany stały się trochę bardziej „wyblakłe”.

Ślad miłości

Nie ma już ciebie… nie ma już nas.
Tak krótko to trwało, choć miało być wieczne.
Puste ręce tęsknią wciąż za tobą,
Serce wstrzymało swój rytm.
Zgubiłam gdzieś twoje dni,
I nic już nie jest takie, jak miało być.
Świat zatrzymał się w półśnie,
W każdym oddechu został ślad twojej miłości.
Moje serce nie wierzy w to, co się stało.
Nie potrafię odnaleźć ciebie po tamtej stronie.
Rozpacz błądzi w ciemnościach,
Wspomnienia składam w wiersz pisany tylko dla ciebie.


Wiele z wierszy autorki niesie w sobie jakiś przekaz, jak choćby ten zatytułowany „Zanim powiesz”. Bo tak naprawdę zanim powiemy zastanówmy się co chcemy powiedzieć. „Słowa mają wielką moc. / Używaj ich mądrze.” Słowami możemy zdziałać naprawdę wiele, ale tak samo możemy nimi zranić. Warto się zatem pięć razy zastanowić, zanim wypowiemy jakieś słowa.

Tomik poezji autorki przedstawia jej osobiste rozterki, życie codziennie, jego radości, smutki, a także problemy życia codziennego. Wierzę, że wielu z was w jakiejś części utożsami się z niektórymi wierszami.

Zamknięte w słowach to tomik poezji, w którym autorka zamknęła swoje życie, myśli, codzienność. Radość, smutek, tęsknotę i cierpienie. Zagłębcie się w tych wierszach i odnajdziecie w nich cząstkę siebie. Polecam.






Za możliwość przeczytania, zrecenzowania i patronowania serdecznie dziękuję Autorce.






niedziela, sierpnia 18, 2024

„Śmierć żonokrążcy” Iwona Banach [PATRONAT MEDIALNY]

„Śmierć żonokrążcy” Iwona Banach [PATRONAT MEDIALNY]

 


TYTUŁ  "Śmierć żonokrążcy”
 

AUTOR Iwona Banach

 

DATA PREMIERY 17.07.2024

 

WYDAWNICTWO Bookend

 

ILOŚĆ STRON 336

 

 

 

 

OCENA  5/6

 

OPIS

 


Pięć byłych żon na urodzinach u teściowej z piekła rodem? To nie może skończyć się dobrze.
Walter Pacholec z bycia żonatym uczynił nieźle prosperujący interes. Fortuna i moc w lędźwiach zdawały się być gwarancję powodzenia, ale coś poszło nie tak. Kto zabił Waltera? Czy pieniądze to wystarczający motyw? Dwoje policjantów, Bella Głąb i Miłosz Kapusta usiłuje rozwikłać zagadkę jego tajemniczej śmierci. Niestety śledztwo komplikuje nagła śmierć jednej z byłych żon…






MOJE ODCZUCIA

 

 

Impreza urodzinowa i nic by w tym nie było dziwnego, gdyby nie to, że pięć byłych żon zostało na nią zaproszonych przez teściową. Jak może wyglądać taka impreza, kiedy Walter – były mąż, kochanek obecnych gości nagle umiera. Kto go zabił? Sprawy komplikują się jeszcze bardziej, kiedy umiera jedna z byłych żon. Rozwikłać te morderstwa próbuje dwoje policjantów, Bella oraz Miłosz. Czy im się to uda?

Ci, którzy znają Iwonę Banach z całą pewnością wiedzą, że przy jej komediach kryminalnych można się nieźle ubawić. A jeszcze tym bardziej, kiedy w jednym miejscu nagle spotykają się teściowa i byłe żony, kochanki jej syna. Czy Walter mógł być zadowolony z takiego obrotu spraw? Spotkać wszystkie kobiety ze swojego życia w jednym miejscu, to musiało zakończyć się katastrofą.

Tak to jest w tych układach. Eksżony to kobiety, które mają w sobie takie pokłady waleczności i wściekłości, że gdyby sformować z nich jakąś jednostkę militarną, stałyby się lepsze od GROM-u.


Autorka stworzyła całkiem interesujące postacie w swojej powieści. Matka Waltera – kobieta, która potrafiła uprzykrzać życie kobietom jej syna, a której nienawidziła żadna z nich. Oj nie chciałabym spotkać takiej kobiety na swojej drodze. Walter – mężczyzna, który skakał z kwiatka na kwiatek, w gruncie rzeczy nic sobie z tego nie robiąc. Zdradę miał wpisaną w swoje geny, gdyż nawet się z nią nie krył. No i one, kobiety, który przez jakiś czas żyły i z Walterem i jego matką u boku. Różniące się niczym dzień i noc, róże temperamenty, różne poglądy, a jednak tak samo wpatrzone w tego łotra. Jednak moją ulubioną bohaterką tej powieści nie był nikt z wyżej wymienionych, lecz sama Bella Głąb. I to nie dlatego, iż była policjantką, tylko przez to jak bardzo potrafiła być zaradna i nie pozwalała sobie dmuchać w kaszę. To kobieta, której lepiej nie podskakiwać i z którą lepiej nie zadzierać.

Pomysł na fabułę jak najbardziej kreatywny. Spotkanie tylko kobiet i jednego mężczyzny nie mogło wróżyć niczego dobrego. Niemniej Iwona Banach zaserwowała nam doskonałą porcję śmiechu połączoną z morderstwem i to w dodatku podwójnym. Tylko kto chciał zabić Waltera? Tak naprawdę mogła to zrobić każda osoba z otoczenia. Nie wszyscy bowiem przejęli się jego śmiercią, zwłaszcza matka, która pomimo tak tragicznych wydarzeń, nie mogła odmówić sobie swojej imprezy urodzinowej. Czyżby to ona stała za jego morderstwem? A może jednak to któraś z jego byłych kobiet? Albo ktoś ze służby? Jeśli chcecie poznać odpowiedzi na te pytania, koniecznie sięgnijcie po tę pozycję.

One przeszły przez wiele stanów i uczuć związanych z mamunią. Stała się przyczyną wielu godzin terapii, a nawet morderczych myśli, praprzyczyną bezsenności i depresji. A ona im teraz mówi, że jej nie kochają?


Lekki język autorki, zabawne dialogi, nietuzinkowi bohaterowie i wredna teściowa, to wszystko gwarantuje doskonałą lekturę. A może i wy macie ochotę pobawić się w policjantów próbujących rozwikłać zagadkę dwóch morderstw?

Śmierć żonokrążcy to idealna lektura dla wszystkich lubiących komedie kryminalne gwarantujące niezłą zabawę. Gwarantuję wam, że od tej historii nie będziecie umieli się oderwać. Polecam.







Za możliwość przeczytania, zrecenzowania i patronowania serdecznie dziękuję Autorce oraz







czwartek, sierpnia 15, 2024

Zapowiedź patronacka „Łapacz snów” Karolina Filuś

Zapowiedź patronacka „Łapacz snów” Karolina Filuś

 



Jest mi niezmiernie miło ogłosić, iż mój blog Czytaninka objął patronatem medialnym książkę Łapacz snów Karoliny Filuś. 



Premiera 31.08.2024



Opis książki 


Weronika jest młoda, atrakcyjna i szczęśliwa. Niestety, kilka miesięcy po ślubie umiera jej kochający mąż i kobieta zostaje sama. Tonie w długach, żyje wspomnieniami i nie może otrząsnąć się z żałoby. Przez wiele miesięcy codziennie odwiedza grób męża, nie zdejmuje obrączki i nie myśli o nikim innym. 
I nagle, przypadkiem, ot tak, na ulicy, pojawia się on - Przemek. Mężczyzna pomału zdobywa zaufanie Weroniki i krok po kroku wkrada się do jej serca, ale co by było, gdyby okazało się, że ich spotkanie to wcale nie był przypadek?















wtorek, sierpnia 06, 2024

Zapowiedź patronacka „Lekarstwo na miłość” Agnieszka Łepki

Zapowiedź patronacka „Lekarstwo na miłość” Agnieszka Łepki

 



Jest mi niezmiernie miło ogłosić, iż mój blog Czytaninka objął patronatem medialnym książkę Lekarstwo na miłość Agnieszka Łepki.


Premiera 27.08.2024



Opis książki 


Dwie różne kobiety, dwie na pozór odmienne historie.
Zosia wyszła za mąż, żeby zrobić na złość chłopakowi, który był jej pierwszą wielką miłością. Kiedy po latach prawie udało jej się o nim zapomnieć, los nieoczekiwanie postawił go na jej drodze: starszego o dwadzieścia lat, lecz wciąż tak samo przystojnego.
Ola jest żoną Marka, wspólnie wychowują dwójkę dzieci i mieszkają w starym, zaniedbanym domu. Podobnie jak Zosia, Ola nie jest szczęśliwa w małżeństwie. Ona i Marek oczekują od życia czegoś innego. Po prostu mieli pecha, że się spotkali, a później zabrakło im odwagi, by coś zmienić.
Żadna z kobiet jeszcze nie wie, że życie szykuje im niespodzianki i tylko od nich zależy, czy postawią siebie na pierwszym miejscu i wykorzystają podarowane szanse.






Copyright © 2016 Czytaninka , Blogger